Na zdjęciu konkursowym widoczne są okulary Jamesa Joyce'a. To fragment pomnika stojącego na ulicy Earl Street North przy skrzyżowaniu z O'Connel Street w Dublinie, kilkanaście metrów od Szpili.
Pomnik ustawiono w 1990 roku, kiedy ulice Henry Street i Earl Street North zamieniono na deptaki. Pomnik odsłonięto 16 czerwca w dniu Bloomsday, który jest świętem czytelników "Ulissesa" .
Zagadkę jako pierwszy rozwiązał MINIO i do niego powędruje pakiet z nagrodami. Kolejna fotozagadka za miesiąc. Serdecznie zapraszam.
_________________________________________________________________
_________________________________________________________________
James Joyce pisał książki, których nikt nie czytał. Nie dostał Nagrody Nobla tak jak Yeats, Shaw, Beckett i Heaney. Zmarł pijany, ślepy i bez grosza. Jednak to właśnie on jest tym irlandzkim pisarzem, który wywarł największy wpływ na literaturę, malarstwo, muzykę i telewizję XX wieku.
Niektóre swoje rękopisy palił sam, zanim ktokolwiek je przeczytał. Po śmierci pisarza jego książki palono publicznie (USA), wciągano na listę utworów zakazanych (UK) i cenzurowano (Irlandia). Nakręcony na podstawie "Ulissesa" film był zakazany w Irlandii aż do 2000 roku z powodu nieobyczajnych scen. Inna książka Joyce'a "Finnegans Wake" uznana została za "najlepszą książkę, której nikt nie przeczytał". Poległ na niej nawet sam Maciej Słomczyński - zrezygnował z jej tłumaczenia na język polski.
Dublińczycy zilustrowani w jego powieści ochrzcili pomnik Joyce'a "the prick with the stick" czyli "dupek z laseczką". Joyce stoi na swoim własnym pomniku dumnie i wyniośle. Swoją postawą pokazuje, że ma własne zdanie na każdy temat i się z nim zgadza. Co więcej - ma gdzieś to, co powiedzą inni.
Miał opinię aroganta, egocentryka, impertynenta, heretyka, zboczeńca i nihilisty. Wyemigrował z Irlandii w wieku 22 lat, ale w późniejszych książkach tak dokładnie zilustrował Dublin, jakby tu wciąż mieszkał. Podobno na podstawie książek dałoby się odbudować Dublin po wojnie, gdyby tu spadły jakieś bomby.
Więcej o śladach Joyce'a w Dublinie:
Ślady na trotuarze
W wieży Jamesa Joyce'a
jak ja go nie mogłam zdzierżyć na studiach. Te jego strumienie świadomości itp. I do tego wymagano, że będąc młodą studentką miałam go czytać w oryginale!
OdpowiedzUsuńPS. Słyszałeś o byku jaki strzelili na pamiątkowej monecie?
http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-22105076
Za błędy na monetach powinni słono zapłacić.
UsuńGeniusz, oczywiście.
OdpowiedzUsuńOczywiście przeczytałaś Finneganów tren.
UsuńOczywiście nie, nikt jeszcze na polski nie przetłumaczył. Ale znowu czytam Ulissesa.
UsuńBłąd :) przetłumaczona przez Krzysztofa Bartnickiego w ubiegłym roku. Trwało to 10 lat.
UsuńDziękuję, Ćwirku. I właśnie tak nagłaśnia się w tym kraju wielkie wydarzenia kulturalne. Oglądam i czytam wiadomości na bieżąco w miarę, nowości książkowe obserwuję, a przeoczyłam... Sprawdziłam już w bibliotece, leży odłogiem, pies z kulawą nogą nie czyta, nawet nie obwącha. Dziwny tytuł, nie wiem skąd ten tren, myślałam, że przebudzenie. "Wyczyszczę" tak szybko jak się da stos obok łóżka i przystąpię. Trochę się boję.
UsuńMówiłem, że nikt nie czyta.
UsuńJak nie wiesz skąd tren, a Kochanowski?
UsuńNo ja przeczytam i to wkrótce, w tym roku na pewno, zamelduję się. A co ma tu Kochanowski, wśród tłumaczeń Wake nie znalazłam żadnego trenu, a tytuł wypadałoby przetłumaczyć a nie go tworzyć.
UsuńNo ale wake to w Irlandii czuwanie przy zwłokach. Niejeden tren przy tym można by napisać.
UsuńNiestety nie jestem kompetentna w temacie, nad czym ubolewam. Wolałabym wziąć i przeczytać oryginał. Trzeba było iść na anglistykę ;) Tyle, że w szkole do matury miałam tylko niemiecki i rosyjski :o W całym moim miasteczku rodzinnym po angielsku mówiła tylko jedna osoba... Odkryłam ją w klasie maturalnej i na anglistykę było ździebko późno.
UsuńW moim miasteczku osobą mówiącą po angielsku była pani pracująca w Pewexie. Była też nauczycielką w moim liceum i przygotowywał mnie do matury :) I zdałem!
UsuńAle przygotowywałeś się dłużej niż rok? Ja zdawałam w bólach z niemieckiego i też zdałam :) Nie lubię gdybać, ale gdyby w mojej szkole był angielski... Kolega mojego ojca, przyjeżdżał czasem w odwiedziny, uczył się podstaw angielskiego i ja pożyczyłam i PRZEPISAŁAM od niego wszystkie materiały. Mam je do dziś i znam większość na pamięć.
Usuń4 lata, od samego początku wiedziałem, że będę zdawał angielski, bo z rosyjskim było mi nie po drodze. Uczyliśmy się z podręczników i na piosenkach typu Self Control Laury Branigan. 20 lat później przyjechałem do Irlandii, i co się okazało? Oni tu mówią całkiem inaczej :)
UsuńCiekawe, skąd ja teraz pisałabym, gdyby w mojej szkole jednak był angielski ;)
UsuńXbw, nie ma sprawy. W kontekście ogólnopolskim było o tym raczej cicho, choć nie, zdaje się, że wzmianka o tłumaczeniu Finnegans Wake była w którymś z wydań Teleexpressu. Ale już w branżowych portalach o tym trąbiono. Ja sprezentowałem sobie Fineganów i jak na razie stoi opasła księga na półce i czeka aż odważę się ją napocząć :) Wydaje się, że jest nie do zrozumienia, ale można sobie przynajmniej język przećwiczyć czytając na głos :)
UsuńĆwirku. No jasne, nie oglądałam Teleexpressu, mój błąd ;) Trzeba dużo odwagi, fakt, ale zbieram i wkrótce dam znać, jak mi idzie, jeszcze raz dziękuję.
UsuńSzukałem wczoraj odpowiedzi do tego... Wujek Gugiel pokazał mi tylko pomnik ofiar Wielkiego Głodu, widoczny od strony dublińskiego dworca autobusowego.
OdpowiedzUsuńW marcu odgadłem, ale okoliczności były przeciw mnie... Spokojnie, ja jeszcze cosi u Ciebie tu wygram, zobaczysz :)))
Czy w związku z zagadkami mogę prosić o wcześniejsze otwieranie komentarzy na blogu? Tak o godzinkę wcześniej? Wczoraj czekałem cały wieczór na tą 21, żeby odpowiedzieć jako pierwszy. Ale to 22 tutaj i wygonili mnie, zanim komentarze otworzyłeś. Czy mógłbyś otwierać komentarze ciut wcześniej? Wtedy będę miał większe szanse na odpowiedź...
Pozdrawiam Ciebie, a Zwycięzcy gratuluję :o)
Okej, za miesiąc będzie o godzinę wcześniej.
UsuńA godzinę wcześniej wystarczy? A jeśli wygonią znowu w momencie otwierania?
UsuńJestem i zostawiam serdeczne pozdrowienia z Polski :)
OdpowiedzUsuńZwycięzca dziękuje i zapowiada , ze łatwo się nie podda!:)
OdpowiedzUsuńA poza tematem, fajny film obejrzałam z Irlandią w tle, ale przepięknie pokazaną! P.S. I Love You. Amerykanka poznaje na wycieczce w Irlandii Irlandczyka i wyjeżdżają razem do Stanów. Chyba o nim nigdy nie pisałeś a warto. Migawki irlandzkie zachwycające.
OdpowiedzUsuńFilm był kręcony w Dublinie, Enniskerry, Glendalough, Bray, Lacken, Wicklow Gap i innych miejscach hrabstwa Wicklow.