Okna otwierane na zewnątrz potrafią być prawdziwą zmorą w
Irlandii, zwłaszcza kiedy zarosną brudem od strony ulicy i pora je
umyć. Wielokrotnie słyszałem pytanie dlaczego w Irlandii i Anglii te
cholerne okna nie otwierają się normalnie - do wewnątrz, tak jak w
Polsce. Dziś rzucę nieco światła na to zagadnienie.
wieś Kadzidło na Kurpiach
Zacznę
od tego, że jakieś 200 lat temu okna otwierane na zewnątrz dominowały w
budownictwie zarówno w całej Europie jak i reszcie świata. Nie są więc
niczym nowym, ani tym bardziej nie są głupim wyspowym wynalazkiem. Były
zawsze praktyczniejsze pod wieloma względami.
wieś Kluki na Kaszubach
Przede
wszystkim były bezpieczniejsze przy gorszej pogodzie – spływający po
oknach deszcz nie leciał do izby, a wiejący wiatr dociskał okno do
framugi, nie mógł go więc wepchnąć do środka. A w razie pożaru łatwiej
było samodzielnie przez takie okno uciec z płonącego, drewnianego
najczęściej domu.
wieś Nowogród nad Narwią
Poza
tym okno otwierane na zewnątrz pozwalało na lepsze wykorzystanie
przestrzeni chałupy. Wietrząc dom można teraz pozostawić na parapecie
książki i figurki, bez przesuwania firan ani podnoszenia rolet.
wieś obok wsi Sanok
Dzięki
zasłonom czy roletom można mieć w upalny dzień otwarte okno i
jednocześnie cień w pokoju. Zabezpieczeniem przed przeciągiem jest
banalny haczyk, a drugi przy drewnianej okiennicy.
wieś Białowieża
Wszystkie
okna na powyższych zdjęciach pochodzą ze skansenów i zamieszkanych
domów w różnych miejscach Polski. Dawniej tak wyglądała każda polska
chałupa i powinno to dać do myślenia wszystkim tym malkontentom, którzy
uważają, że to ci wyspiarze wymyślili takie niepraktyczne okna, a my
teraz mamy problem z ich umyciem.
Ludzie
wymyślili okna na długo przed tym, zanim pojawił się pierwszy pokój na
piętrze. Nikt nie zawracał sobie głowy tym, że za kilkadziesiąt lat
łatwiej będzie umyć okna otwierające się do środka. Ważniejsze było to,
żeby wichura nie wepchnęła okna do domu. Do takich właśnie okien
konstruowano przez długie lata ościeżnice, zawiasy i klamki i tak też na
Wyspach po prostu pozostało.
Poza
tym okna w domach wymyślono dużo wcześniej niż jakiekolwiek zawiasy i
inne okucia. Tzw. okna zimowe wstawiano kiedyś w ramy tylko na chłodne
okresy, bez możliwości ich otwierania, chałupę wietrzyło się tylko
drzwiami. Kiedy robiło się ciepło – wyrywano po prostu z framug dwa
blokujące gwoździe i potem okna czekały sobie kilka miesięcy na tyłach
domu na kolejna zimę. To były bardzo stare dzieje, potem dopiero
wynaleziono metalowe zawiasy.
Przez bardzo długi okres funkcjonowały z powodzeniem okna podwójne, otwierane jednocześnie na zewnątrz i do środka. Wzmocnione czasem okiennicami
dawały dobrą ochronę przed zimnem i deszczem. Wraz z rozwojem stolarki
okiennej i ogrzewania jedno okno można było wyeliminować. Zniknęło
oczywiście okno wewnętrzne, żeby na parapecie można było postawić
figurki i kwiatki. Poza tym „okno na świat” powinno otwierać się „na
świat”, czyli na zewnątrz.
To
dlaczego w Polsce „normalnie” otwiera się okna na zewnątrz? W malutkiej
Europie przybywało wciąż ludzi, więc domy stawały się coraz wyższe i
skonstruowanie okien otwieranych do środka było naturalną konsekwencją.
Nawet na niższych piętrach nie było sensu pozostawiać okien otwieranych
na zewnątrz, bo jak je niby otworzyć, skoro kraty chronią nas przed
złodziejami? Na końcu Europy włamywacze chyba rzadziej się pojawiali,
więc do dziś otwieramy nasze okna na zewnątrz nawet na parterze.
Większość
ludzi na pozostałych kontynentach mieszka wciąż w niskich domach i
stary typ okien ciągle dominuje na świecie, bo po co zmieniać to, co
dobrze się sprawdza. Podobnie na Wielkiej Brytanii i w Irlandii ludzie
mieszkają w większości w domkach z ogródkiem lub w niskich kamienicach.
Przeciętny Irlandczyk odwiedzający Kraków czy Warszawę jest w szoku na
widok 10-piętrowych bloków, wieżowców i biurowców ze szkła i stali.
Potem wraca do siebie i podlewa kwiatki na oknie.
Osobną
historią są okna otwierane do góry, których na Wyspach nie brakuje. Nie
posiadają wielu zalet, nierzadko są zamalowane i w ogóle ich się nie
otwiera. W razie grubszego remontu domu zazwyczaj są wymieniane na
normalne, otwierane na zewnątrz. Podnoszenie takiego okna wiąże się z
pewnym wysiłkiem, a opuszczenie nierzadko jest samowolne, stąd potoczna
nazwa – gilotynki.
Spotkałem
się z dwoma teoriami tłumaczącymi pojawienie się takich okien. Pierwsza
rodem z USA wyjaśnia, że pojawiły się one w pierwszych drapaczach
chmur, gdzie wiatry wiejące wzdłuż wysokich budynków wyrywały okna z
zawiasów bez względu na to, w którą stronę się otwierały. Okna gilotynki
ze swoją nadzwyczajną odpornością na przeciągi (brak zawiasów)
spełniały swoją funkcję na tyle dobrze, że dostały role w kilku starych
filmach oraz możliwość obracania się w poziomie, co doświadczalnie
sprawdził aktor-kaskader Harold Lloyd.
Obecnie
okna w wieżowcach najczęściej wcale się nie otwierają, a ucieczka w
razie pożaru jest równie nierealna jak z małych domków na Wyspach z
małymi lufcikami.
Druga
teoria gilotynek jest angielska i wywodzi się ze zwykłego przecięcia na
pół okna wstawianego tylko na zimę i podnoszeniu tej dolnej części
wzdłuż zwykłych drewnianych prowadnic, bez użycia żadnych elementów
metalowych. Taką przeróbkę mógł wykonać każdy sprytny angielski stolarz.
W Polsce również takie okienka się zachowały, głównie na pocztach. W
jednym starym filmie Ryszad Ochódzki usłyszał od pani w takim okienku:
„Nie mogę tego wysłać! Nie ma takiego miasta Londyn!”. To był chyba film
"Miś z Okienka" :)
Świetny artykuł, dla kogoś, kto musi wybrać okna i nie wie, jakie, wart więcej niż złoto.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warty uwagi artykuł, dzięki wielkie :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka z tymi oknami, fajny artykuł :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja pomoge przy wyborze okien. Powracając do tematu okien może zainteresuje was ta firma - http://twoje-okna.com/ . Jest to 1 na rynku firma oferująca porównanie cen okien
OdpowiedzUsuńGodny uwagi artykuł. Bardzo dobrze się czytało.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mieszkać w domu gdzie nie można otwierać okien. Ani nie można przecież domu przewietrzyć ani samego okna umyć. Szczególnie takich które znajdują się na piętrze. To samo tyczy się tych okien na poddaszu, takie okna dachowe muszą być funkcjonalne, szczelne, solidne. Tak aby żadne trudne warunki atmosferyczne ich nie uszkodziły.
OdpowiedzUsuń