Wspomniałem ostatnio o pewnym rzeźbiarzu z gór, który w swoim ogrodzie trzyma kamiennego maszkarona w kształcie kobiety prezentującej
swe atrybuty. Patrick pokazał mi w ogrodzie jeszcze kilka innych swoich
rzeźb. Przyznam szczerze, że w przypadku niektórych miałem wątpliwości,
czy aby na pewno to on jest ich autorem. Niektóre z nich wyglądały jak
żywcem wyjęte ze średniowiecznych murów. Być może Patrick wcale nie jest
rzeźbiarzem tylko kleptomanem plądrującym celtyckie ruiny porzucone
gdzieś na bezdrożach gór Slieve Bloom…
Co
do największego z dzieł Patricka nie miałem wątpliwości – nie ma go w
żadnym katalogu dolmenów ani w przewodnikach, więc jest to niezwykła
rzeźba, nie oryginał. Dolmen z Cadamstown stoi na wzgórzu za starym
młynem i jest widoczny również z drogi.
Patrick
wspomina jak kilkanaście lat temu ustawiał swój dolmen, przy pomocy
sąsiadów z wioski oraz dźwigu. Kamień leżący na tych trzech stojących
waży 36 ton. Na moje pytanie po co ustawił na wzgórzu replikę dolmenu
odpowiedział, że lubi dolmeny za ich tajemniczość. Spodobało mi się to,
że facet zrobił coś takiego z czystej pasji, nie na zamówienie urzędu
gminy czy w ramach jakiejś akcji. Ustawił kilka wielkich głazów na
swojej górce jako swój prywatny pomnik kamiennych dolmenów sprzed 5000
lat.
O dolmenach sporo już napisałem wcześniej, zainteresowanych szczegółami zapraszam na przykład tutaj.
A może ktoś ma ciekawą teorię jak stawiano prawdziwe wielotonowe
dolmeny w czasach megalitycznych, kiedy to dźwigów jeszcze nie było?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz