Czasem się gubię w różnicach, co było kiedyś friary, co
priory a co abbey. Teraz wszystkie ruiny wyglądają podobnie… Ale z całą
pewnością Ross Errilly Friary to
największe ruiny, jakie do tej pory widziałem w Irlandii. Ruiny
klasztoru niedaleko Headfort w hrabstwie Galway są jednymi z lepiej
zachowanych w kraju i robią naprawdę duże wrażenie. Leżą na uboczu,
najwygodniejszy dojazd jednośladem. Wstęp do historii Irlandii jest
wolny.
Średniowieczny
katolicki klasztor dał schronienie rannym protestantom, pokonanym w
bitwie w Shrule w 1642 roku w burzliwych czasach Irish Rebellion.
100 lat wcześniej angielski król Henryk VIII sprzeciwił się papieżowi,
bo ten nie zgadzał się na ciągłe rozwody króla. Chciał swoją religię
wprowadzić również tu. Na szczęście franciszkanie zachowali zdrowy
rozsądek i nie zważając na wyznanie protestantów
poszkodowanych w bitwie opatrzyli ich, nakarmili, zakwaterowali, a
potem bezpiecznie odesłali do anglikańskiej Anglii. Zrobili to pomimo,
że w 1538 roku dekretem Henryka VIII uwięziono ponad 200 mieszkających
tu mnichów, a niektórych skazano na śmierć. Pamiątki tych wydarzeń można
do dziś odnaleźć w tych ruinach.
The
Ross Errilly Friary założone zostało w 1351 roku, w XV wieku jeszcze je
rozbudowano. Spacerując po ogromnych ruinach zastanawiałem się, co
skłaniało tych mężczyzn do zamknięcia się w klasztorze na całe życie bez
kobiet.
Oprócz
kobiet mieli tam wszystko, co mnichom potrzebne. Studnię, obecnie
zasypaną. Akwarium ze świeżymi rybami łowionymi w pobliskiej Black
River. Wielką kuchnię i olbrzymi refektarz. Dormitoria – cele
przeznaczone do spania na piętrach – już niedostępne dla zwiedzających. W
kamiennych pozostałościach śpią teraz kruki. Mnisi udając się na
spoczynek mijali setki lat temu tę oto rzeźbę. Kamienna rzeźba została,
schody nie przetrwały w całości.
W
samym środku klasztoru znajdował się teren przeznaczony na medytacje.
Wokół wewnętrznego ogrodu oddzielonego od korytarzy kolumnadami
spacerowali mnisi stukając miarowo po kamiennej posadzce swoimi
drewnianymi sandałami.
W
XVI wieku klasztor przechodził trudne czasy. Najpierw królowa Elżbieta I
skonfiskowała klasztor, potem go oddała znowu franciszkanom, którzy
kilka lat później zostali znowu wypędzeni. Pod koniec XVI wieku
irlandzki książę Earl of Clanrickarde odkupił klasztor od korony by
zwrócić go franciszkanom. Kilka lat potem znowu mnisi zostali wygnani, a
w klasztorze zamieszkali żołnierze angielscy mordując katolickich
mnichów i plądrując co się dało. Franciszkanie wrócili znów do swojego
klasztorzu kilkadziesiąt lat później, a wkrótce potem, w 1642 roku,
przyjęli owych protestanckich nieszczęśników spod znaku Cromwella
pobitych pod Shrule lecząc ich rany i wysyłając potem do ich domów w
Anglii. Ich zapomniane groby znajdują się w dawnym ogrodzie.
W
XVII wieku Ross Errilly Friary również kilka razy zmieniało właścicieli
spierających się co do tego, jak wierzyć w Boga. W XVIII wieku mnisi w
akcie protestu przeciwko takiemu traktowaniu przenieśli się na nie
istniejącą już dziś wysepkę na pobliskiej rzece, gdzie zbudowali sobie z
drewna i kamieni małe cele i żyli tam dzięki dobrym ludziom z
sąsiedztwa, którzy przez drewniany mostek dostarczali im pożywienie.
Przez kilkadziesiąt lat co niedzielę odprawiali na swojej wyspie
nazwanej wtedy "Friars Island" nabożeństwa dla okolicznych mieszkańców.
Ci, którzy w tym czasie umarli grzebani byli na terenie swojego opactwa
popadającego stopniowo w ruinę. Zajmowali się tym trzej dyżurni mnisi,
którzy ostatecznie opuścili klasztor dopiero w 1832 roku.
W
ruinach klasztoru Ross Errilly Friary pamiętającego większość historii
Irlandii jest oczywiście masa płyt nagrobnych i grobowców z różnych
okresów.
Obecnie
Ross Errilly Friary jest pod opieką Heritage Ireland i OPW jako jedno z
miejsc, które jest historycznie ważne dla Irlandii. Cieszę się, że tam
byłem i że mogłem Wam je przedstawić wraz z krótką historią tego
miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz