niedziela, 24 lipca 2011

Opowieści z krypty - Roscommon

Zamek w Roscommon to jeden z większych zamków na terenie Irlandii. Zbudowany został w XIII wieku na terenie opactwa dominikańskiego zarekwirowanego przez Anglików. Było to pierwsze sto lat angielskiej obecności w Irlandii. Anglo-Normanowie wciąż się tu jeszcze budowali, a Irlandczycy starali się im w tym przeszkadzać. Zamek kilkukrotnie przechodził z rąk do rąk, był oblegany, zdobywany i znowu odbijany. Obecnie jest zamykany na noc, ponieważ podobno w nim straszy...
  
Zamek jest otoczony ze wszystkich stron murami i prowadzi do niego tylko jedna brama, wstęp jest wolny. W każdym z czterech rogów stoją masywne okrągłe baszty, z wysokich murów wyzierają puste okna, a zawalone części zabudowań odsłaniają fundamenty zrobione z ogromnych nieforemnych głazów. Cały środek ruin zajmuje ogromny dziedziniec. Cicho tu, zacisznie i spokojnie. Zamek ostatecznie wysadzili żołnierze Cromwella w 1690 roku. Od tamtej pory nikt już tu nie zamieszkał.
  
Sto lat później angielska administracja zbudowała w centrum Roscommon duże więzienie przeznaczone głównie dla irlandzkich partyzantów zwanych z powodu charakterystycznych strojów "Whiteboys". Ich misją była zbrojna obrona lokalnych farmerów przed niesprawiedliwością możnowładców. Angielska obecność w Irlandii trwała już ponad 500 lat a oni się wciąż buntowali. Oprócz tych "janosikowych" do więzienia trafiali oczywiście złodzieje owiec i zwykli rzezimieszkowie. Częstym wyrokiem był stryczek.

Jednak pewnego dnia pojawił się poważny problem. Na zaplanowaną egzekucję przybyli oczywiście wszyscy skazani oraz liczni mieszkańcy Roscommon, ale zabrakło najważniejszej osoby - pana kata. Wtedy przed szereg skazanych wystąpiła śmiało kobieta i rzekła: "Uwolnijcie mnie, to ich wam wszystkich pięknie powieszę". Była to Lady Betty.

  
Lady Betty trafiła do wiezienia w Roscommon za zabójstwo z zimną krwią. Pewnej nocy zapukał do niej zbłąkany elegancko ubrany wędrowiec i poprosił o nocleg. Lady Betty schronienia oczywiście udzieliła ale potem zasztyletowała swojego śpiącego gościa (podobno robiła to również wcześniej). Przeglądając jego kieszenie w poszukiwaniu spodziewanego łupu odkryła, że oto właśnie zabiła własnego syna, który przepadł bez wieści wiele lat temu. Rwącą włosy z głowy rozhisteryzowaną kobietę doprowadzono do lokalnego konstabla a potem osadzono w Roscommon Jail.

I właśnie w dniu, kiedy zaplanowano jej egzekucję - pan kat nie stawił się do pracy. Lady Betty natychmiast wykorzystała nadarzającą się okazję i aplikowała na jego stanowisko. Ze względu na posiadane doświadczenie i gorący wakat jej oferta została natychmiast przyjęta. Pozostali skazani oczekujący tego dnia na śmierć rozstali się z życiem zgodnie z zaplanowanym grafikiem ku uciesze gawiedzi miasta Roscommon.
  
Lady Betty przykładała się do swoich obowiązków aż nadto. Powiesiła setki ludzi, prowadząc ich makabryczną statystykę - zaznaczała kolejnych wisielców węglem drzewnym na ścianie swego pokoju. Skonstruowała specjalną rampę tuż za swoim oknem na trzecim piętrze więzienia Roscommon - wykonywała wyroki tam, gdzie sama mieszkała. Powieszony dyndał na sznurze ponad całym miastem i jednocześnie kołysał ją do snu.

Z rozkoszą wykonywała też na ulicach miasteczka karę chłosty na niewiernych żonach i pyskatych mężach. Za swoją gorliwość w pozbawianiu życia irlandzkich patriotów otrzymała w końcu ułaskawienie - ciążąca na niej karę śmierci angielski sąd oddalił w 1802 roku. Pięć lat później rozstała się z życiem bez niczyjej pomocy. Lady Betty pełniła rolę kata przez prawie 30 lat.
  
Angielskie więzienie w Roscommon zlikwidowano wraz z odzyskaniem przez Irlandię niepodległości, później budynek odrestaurowano i objęto programem ochrony zabytków. W 1999 premier "celtyckiego tygrysa" Bertie Ahern otworzył w tym miejscu centrum handlowe. W przebudowanych dawnych 36 celach mieści się dziś włoska restauracja, biuro podróży, sklepy z komputerami, butami etc. Jest też kilka apartamentów (na jednym z balkonów widziałem znajomą antenę cyfry + :) Nie był to balkon, gdzie Lady Betty wieszała skazanych, ale dość blisko...
 

Współczesne centrum handlowe jest wyposażone w kamery przemysłowe, więc jeżeli któryś z powieszonych miał zamiar straszyć, to już dawno przeniósł się w ruiny zamku, który jak wspomniałem na początku - jest zamykany na noc. Cicho tam i spokojnie...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...