Kamienne
murki ciągnące się w nieskończoność to pierwsza rzecz, która rzuca się w
oczy na Aranach. Szare kamienie ustawione bez żadnej zaprawy mogą tak
stać przez całe wieki, bo wiatr przez nie swobodnie przewiewa. Z pozoru
nietrwała metoda układania kamieni zwana "dry stone" była na Aranach
stosowana już przed trzema tysiącleciami i budowle z tamtego okresu
wciąż stoją. Zobaczycie to w następnym odcinku.
Skąd
się wzięły te tysiące kilometrów kamiennych murków? Ludzie z
niewyjaśnionych powodów osiedlili się na tym skalistym pustkowiu, gdzie
cień dają tylko chmury, jedyna woda nadająca się do picia leci z nieba a
glebę trzeba samemu robić latami z pokruszonych skał zmieszanych z
wodorostami. Z czasem kamienie odkładane na bok zaczęły ogradzać małe
poletka chroniąc uprawy przed wyrwaniem przez wiatr i pozwalając na
trzymanie zwierząt.
Sposób
układania kamieni zależał od rodzaju i kształtu kamieni oraz od
umiejętności i doświadczenia układającego. Wiele z tych murków ma
tysiące lat. Czasem tylko trzeba je poprawić. Nawet te małe kamienie są
dość ciężkie, więc te konstrukcje okazują się bardzo wytrzymałe i
trwałe.
Murki
służyły między innymi jako zagrody dla owiec. Kiedy gospodarz chciał je
przenieść do kolejnej "zagrody" po prostu rozbierał część muru i
przeganiał owce dalej. Widziałem takie kwadratowe pułapki bez żadnej
furtki ani przerwy w murze. Ciężko się tam dostać, ale jeszcze gorzej -
wydostać. Najciekawiej jest jak się zabłądzi w labiryncie kamiennych
murków i nie wiadomo gdzie się zostawiło rower...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz