Nic nie słyszałem o poprawkach w ograniczeniu prędkości. Obowiązujące na prowincji 100 km/h jest tylko troszkę mniejsze od limitu na autostradzie. Mimo to wypadków w Irlandii jest dość mało, a o większych (np. kiedy ktoś zmarł) mówi się w porannym radiu. Wypadków jest tu mało z dwóch powodów. Po pierwsze - czasem trudno tu trafić na samochód jadący z naprzeciwka, a po drugie - kierowcy są tu świetnie przeszkoleni do jazdy po lewej stronie.
Prawo jazdy otrzymuje się w Irlandii od razu po zdaniu testu czyli nawet bez sekundy spędzonej za kółkiem. Dzięki temu młodzi kierowcy doskonale wiedzą jak powinno się jeździć po irlandzkich drogach.
A oto dziesięć podstawowych zasad jazdy w Irlandii:
1. Jeżeli jedzie ktoś z naprzeciwka to może to być taki sam doskonały kierowca, więc uważaj a na pewno będzie dobrze.
2. Włączony kierunkowskaz nie oznacza, że ktoś skręca.
3. Brak kierunkowskazu to potencjalny sygnał, że ktoś może zaraz skręcić.
4. Brak włączonych świateł z nocy oznacza, że kierowca mieszka dość blisko albo jest nietrzeźwy.
5. Na wiosce na drodze z pierwszeństwem przepuszczaj innych. Na pewno ci się odwdzięczą jak kiedyś będziesz się spieszyć.
6. Zawsze zatrąb jak widzisz znajomego.
7. Parkuj zawsze blisko bankomatu.
8. Jeśli jedziesz rowerem autostradą pod prąd i spotkasz Gardę, to mów im że zabłądziłeś.
9. Przy głównej ulicy parkuj zawsze tyłem.
10. Jeśli na skrzyżowaniu widzisz zielone światło to zwolnij, aby nie przejechać tych co przechodzą na czerwonym. Możesz za to pójść siedzieć.
Kiedy w 1973 roku Irlandia została przyjęta do EWG wszystkim rolnikom oraz ich dzieciom, wnukom i prawnukom, którzy umieli jeździć traktorem albo powozić koniem wydano prawa jazdy, aby zbliżyć Irlandię do standardów europejskich. W wielu miejscach to działa do dzisiaj.
W ramach walki z pijanymi kierowcami zmniejszono niedawno granicę spożycia alkoholu, która wynosiła 0.8 promila. Teraz oficjalnie jest to 0.5 promila, ale ponieważ promile są niewidoczne gołym okiem to w praktyce używa się innej skali. W mieście jest to jedno piwo a na prowincji 2 piwa. W terenach słabo zaludnionych, gdzie do najbliższego pubu jest ponad 10 kilometrów limit to maksymalnie 7 piw. Na małych wyspach w zachodniej Irlandii limit zwiększa się wraz z natężeniem fali.
Na koniec znana piosenka Chrisa Rea "Road to Hell". Ciekaw jestem czy ktoś by zgadł gdybym to dał jako zagadkę. Ja nie podejrzewałem pana Colina Farrella o talent śpiewacki.
Piękny opis warunków drogowych :) Dodałabym tylko, że owce zazwyczaj potulnie schodzą z drogi, więc nie warto się denerwować. Troszkę gorzej, gdy środkiem drogi wędruje krowa, która - jak każda baba - miewa humory.. Pozdrawiam z prowincji :)
OdpowiedzUsuńjeszcze dwie ważne zasady:
OdpowiedzUsuń- jak jedziesz samochodem a z naprzeciwka jedzie twój znajomy, oboje macie obowiązek zatrzymać się, otworzyć okna i uciąć sobie pogawędkę. tworzący się za wami powoli sznurek samochodów cierpliwie zaczeka.
- podobnie na autostradzie. Nie zatrzymujemy się co prawda, ale jedziemy tym samym tempem na wszystkich pasach. Może wtedy (hipotetycznie) też otworzyć okna jakby co i pogadać z tym z sąsiedniego pasa.
Jako posiadacz irlandzkiego prawa jazdy sumiennie przestrzegam irlandzkich zasad ruchu drogowego. I nie zamierzam tego zmienić... :-) Fajny post Piotrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachwycam się irlandzkimi klimatami w Twoim wydaniu. Zdjęcia, zwyczaje, co należy i czego nie należy..., zwolnione tempo życia..., no i Colin Farrell w Road to Hell...
OdpowiedzUsuńKiedy wpadniesz na herbatkę?
OdpowiedzUsuńA politycy z klanu Healy Rae chcilai zeby w Kerry byly inne przepisy co do spozycia alkoholu niz w reszcie Irlandii:
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymail.co.uk/news/article-2266416/Irish-council-approves-motion-allow-rural-drink-driving.html
http://www.youtube.com/watch?v=CGgsaUeuqgg
DUB
Genialny wpis.
OdpowiedzUsuńAle collina nie widze...
W spamie mi ten komentarz wylądował, teraz odgrzebałem.
OdpowiedzUsuń