Najlepszych i najstarszych miejsc w Irlandii jest wiele, setki albo i tysiące. Samych najstarszych w kraju pubów widziałem chyba z dziesięć. Tym razem odwiedziłem najstarszą i najbardziej sławną frytkarnię w Dublinie.
Jak głosi legenda - w 988 roku do brzegów Irlandii przybili Wikingowie, a ponieważ w tamtych czasach nie było tu zbyt wielu miejsc, gdzie można coś zjeść, to Wikingowie zacumowali na Wood Quay i udali się prosto do Leo Burdock.
Tradycyjne irlandzkie frytki z rybą to grubo pokrojone ziemniaki i atlantycki dorsz. W kwestii frytek mam pewne rozeznanie (Grubas) i mogę potwierdzić, że spróbować tutejszych wyrobów naprawdę warto. Leo Burdock jest mniejszy niż typowy take-away, w kolejce pod dachem mogą stanąć najwyżej 4 osoby, reszta na zewnątrz. A w środku na ścianie wisi spis niektórych klientów, którzy znani są z czegoś więcej niż tylko jedzenia frytek.
Pyszne, świeże i gorące frytki wraz z rybą kiedyś dostawało się zawinięte w gazetę, jak donosił miejscowy wieszcz James Joyce. Od stu lat porcje są sprzedawane wyłącznie na wynos. Dziś zawijają je w szary papier. I mówią, że stoliki są tuż obok, koło Christ Church Cathedral.
Rybę z frytkami marki Leo Burdock można kupić również w kilku innych miejscach, można też otworzyć swój lokal na zasadzie franczyzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O CZYM JEST TEN BLOG
historia
(180)
ciekawostki
(148)
Pendragon Tours
(103)
chrześcijaństwo
(102)
podróże
(90)
średniowiecze
(80)
morze
(76)
ruiny
(64)
Dublin
(63)
zwyczaje
(63)
pogaństwo
(53)
klasztory
(50)
góry
(45)
zagadki
(45)
klify
(43)
opactwa
(43)
zamki
(43)
neolit
(39)
megality
(37)
Celtowie
(31)
Aran
(29)
Dingle
(29)
grobowce
(29)
okrągłe wieże
(29)
Irlandia Północna
(28)
legendy
(28)
celtycki krzyż
(26)
św. Patryk
(26)
film irlandzki
(25)
muzyka
(24)
dolmeny
(23)
puby
(19)
książki
(18)
obrzędy
(15)
religia
(15)
Wikingowie
(14)
connemara
(14)
kamienne forty
(13)
newgrange
(13)
menhiry
(12)
galway
(11)
boyne
(10)
konflikt
(10)
zima
(8)
bitwy
(7)
ogham
(7)
wielki głód
(7)
święta
(7)
kamienne kręgi
(6)
loughcrew
(6)
manuskrypty
(5)
wywiady
(5)
opowieści z krypty
(4)
Clootie
(3)
Fourknocks
(3)
Samhain
(3)
Trim
(3)
pierścień claddagh
(3)
Sheela-na-Gig
(2)
leprechaun
(2)
murale
(2)
św. Walenty
(1)
Nie wiem jak to się stało, że kiedyś tam byłam i frytek nie zauważyłam. Tak lubię frytki przecież! Zaraz się okaże, że u nas są kiepskiej jakości. Pamiętam jak byłam w Niemczech, moja współlokatorka mówiła: musisz koniecznie spróbować naszych frytek, są zdecydowanie lepsze niż w Polsce!
OdpowiedzUsuńO tym miejscu trzeba wiedzieć, żeby trafić, wiesz sama że take awayów jest tu mnóstwo. A czy lepsze, na pewno inne, gdyby ktoś spróbował znienacka i bez uprzedzenia tutejszych frytek z octem, to mógłby mieć traumę do końca życia.
UsuńOcet do frytek średnio mi pasuje. Ostatnio u nas widziałam frytki z serem i też to do mnie nie przemawia.
UsuńTrafiłeś z tematem w 10-tkę, bo od jakiegoś czasu akurat frytki za mną chodzą :D Klienci Leo to prawdziwy gwiazdozbiór! :D Niesamowite...
OdpowiedzUsuńCzy ta "fish" jest może w jakiejś panierce, czy tylko tak sobie podana?
Dzięki bardzo bardzo za komentarz. Się wzruszyłem :) Odpowiedź masz u mnie pod komentarzem, jeśli jesteś ciekaw :o)
Pozdrawiam!!
Dorsz rzecz jasna jest w panierce i smażony na głębokim tłuszczu. Tak tradycyjnie. A panierka nazywa się breadcrumbs.
Usuń