Zamek Castle Roche jest idealnym miejscem na odpoczynek w drodze z Belfastu do Dublina. O ile spełnione są trzy istotne warunki:
1. akurat nie pada (bo na zamku nie ma dachów od 400 lat)
2. mamy coś gorącego do picia w termosie i coś do jedzenia w sakwach
3.
byk Fagan jest akurat zajęty czynnościami przedłużającymi gatunek, więc
do zamku można dostać się przez terytorium Fagana praktycznie
niezauważenie.
Zamek Castle Roche wybudowano w roku 1236.
Angielska
hrabianka Rohesia de Verdun otrzymała ten teren w spadku po swoim
dziadku, jednym z pierwszych angielskich konkwistadorów atakujących
Irlandię w 1185 roku. Swoje nowe włości chciała umocnić budując solidny
zamek na trójkątnej górze. Jednak przez czas jakiś nie mogła znaleźć
żadnego chętnego architekta. Ogłosiła więc konkurs.
„Ten,
kto zaprojektuje zamek miły mojemu oku otrzyma moją rękę oraz połowę
królestwa”. W ogłoszeniu nie wspomniała, że jej poprzedni mąż już wącha
kwiatki od spodu. Architekt od razu się znalazł, pechowo trochę, bo był
to Irlandczyk a zamek miał być przecież angielski.
Zamek
na trójkątnej górze szybko wybudowano, angielska hrabianka wyszła za
irlandzkiego architekta, zaproszono gości na wesele, podano rosół i te
rzeczy. Jednak w czasie wesela doszło do incydentu. Podczas nocy
poślubnej panna młoda wyrzuciła pana młodego przez jedno z okien. Tego
pan młody - architekt nieboszczyk nie przewidział. To okno do dziś
istnieje i zwane jest „morderczym oknem”. Widok z niego na Irlandię
Północną bywa zabójczy.
Ze
swojego wzgórza zamek Castle Roche zapewniał kontrolę olbrzymich
terenów. Anglo-Normanowie jako kolonizatorzy atakowali, Irlandczycy jako
miejscowi bronili się. Role się czasem zmieniały, do dziś jest to
pogranicze funta i euro. Zamek popadł w ruinę po interwencji Cromwella w
1641 roku. Przez prawie 400 lat nie postawiono nawet w okolicy
tabliczki, jak tam dojechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz