



Przyjeżdża się tu dla widoków, dzikości przyrody, siły oceanu i surowości krajobrazu. Poza tym można sprawdzić swoją odwagę - Mizen Head w rzeczy samej oderwał się od stałego lądu i został połączony mostem.


Most jest stalowy i solidny ale ażurowy. Widok urwiska i wody szumiącej prawie 100 metrów zapiera dech. Przed mostem zostają ci, którzy stwierdzili, że już zobaczyli Mizen Head i dalej na pewno nie pójdą, za żadne skarby świata.


Nie da się stąd spaść, barierki, wąskie chodniki i strome schodki prowadzą szczytem klifów i czasem schodzą niżej aż do samej wody. Przestrzeń, klify, ocean i wiatr!




Na końcu skalistej wysepki znajduje się latarnia morska, stacja meteo i muzeum poświęcone pracy latarników na Mizen Head. Jest również praktyczny przyrząd pokazujący cykle przypływów i odpływów.

Na koniec można przyjrzeć się historii i niesamowitej kontrukcji latarni Fastnet, która majaczy 11 kilometrów na południe. Tam dopiero kończy się Irlandia. Po więcej informacji o jednej z najładniejszych irlandzkich latarni morskich zapraszam do mojego wcześniejszego wpisu ze zdjęciami Janka Klossa.


Nie da się stąd spaść, barierki, wąskie chodniki i strome schodki prowadzą szczytem klifów i czasem schodzą niżej aż do samej wody. Przestrzeń, klify, ocean i wiatr!




Na końcu skalistej wysepki znajduje się latarnia morska, stacja meteo i muzeum poświęcone pracy latarników na Mizen Head. Jest również praktyczny przyrząd pokazujący cykle przypływów i odpływów.



Na koniec można przyjrzeć się historii i niesamowitej kontrukcji latarni Fastnet, która majaczy 11 kilometrów na południe. Tam dopiero kończy się Irlandia. Po więcej informacji o jednej z najładniejszych irlandzkich latarni morskich zapraszam do mojego wcześniejszego wpisu ze zdjęciami Janka Klossa.