sobota, 2 marca 2013

W pubie The Porterhouse

Ludzie przylatujący do Dublina zaraz po wyjściu z samolotu mogą wejść do lotniskowego pubu i zamówić najpopularniejsze piwo na świecie czyli "pint of Guinness". Niewiele jest w stolicy Irlandii miejsc, gdzie słynnego portera nie da się kupić. Jedno z nich to pub The Porterhouse. 



Ciemne piwo zdobyło popularność w końcu XVII wieku w Londynie. Trunek był dość tani i popularny zwłaszcza wśród portowych robotników, którzy przenosili towar ze statków na nabrzeże. Między rozładowywaniem kolejnych statków był czas na piwo, które nazwano porter - od jego głównych konsumentów (ang. porter - tragarz).



Artur Guinness doprowadził technikę warzenia portera do perfekcji i od 1759 roku piwo z jego podpisem zdążyło już zdobyć cały świat. Jednak w The Porterhouse Guinness jest zakazany. Pub leży na skraju Temple Bar.



W pubie The Porterhouse zamiast Guinnessa sprzedają ich własnego portera, który warzony jest również zgodnie z sekretną recepturą. 
Przyznaję, że ich firmowy Oyster Stout jest równie dobry jak Guinness.



Zdjęcia robiłem któregoś dnia rano, kiedy górne piętra były w ogóle zamknięte. Kilka tygodni temu mieliśmy tu pierwsze wielkie spotkanie miejscowych blogerów, było ciasno, głośno i kolorowo. Miejscowy porter lał się strumieniami
.



Pub wygląda jakby zbudowany był z samego drewna i butelek z piwem. Wszystkie ściany to podświetlane gabloty z browarami z całego świata. To odpowiedź na Guinnessa, który jest na całym świecie. "Nasz porter jest tylko tu. P
iwa z całego świata też tu są".



Pub ma kilka poziomów, ale nie mam pojęcia ile dokładnie. Zresztą to nieistotne. Piwo jest wszędzie. Craic też jest. Gorzej jest z obsługą - barmani i kelnerzy nie mają ani klasy, ani pamięci, ani poczucia humoru. Porter 
Oyster Stout musi obronić się sam. 



Miałem wątpliwości co do tych butelek w gablotach, więc zasięgnąłem w tej sprawie języka. Otóż wszystkie butelki są PEŁNE i wszystkie zostały przywiezione tylko w jednym celu - aby tu stały za szybą i bezradnie patrzyły jak ludzie 
z całego świata przyjeżdżający do Dublina szukają w gablotach swoich ulubionych piw, ale muszą zadowolić się lokalnym porterem. A jak wspomniałem - jest to naprawdę dobry porter.   

13 komentarzy:

  1. Smaka robisz na Guinessa. Swoją drogą, niezbyt jestem obyta w alkoholach-czym się różni porter od piwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porter to tez piwo, tylko troszeczke inaczej fermentowane - w nieco wyższej temperaturze i z ciemnego słodu.

      Usuń
    2. W skrócie porter to ciemne piwo a jasne piwo to piwo :)

      Usuń
    3. Dzięki za wyjaśnienie. Pytam, bo zdarzyło mi się słyszeć, że Guiness to nie piwo, a porter właśnie.

      Usuń
  2. Pozdrawiam wszystkich miejscowych blogerów. Musiało ich być wielu skoro piszesz, że było ciasno :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę potwierdzić 99,9% procent tego, co napisał Piotr. Ten 0,1 procenta dlatego, że mi najbardziej zasmakował ich Plain Porter a posmakowałem z chyba 9 ich wyrobów 3 ale Plain Portera 2 razy :).
    Pub fajny, ale zdecydowanie powinni zatrudnić akustyka!
    @Ewa: Przemek wyliczył wszystkich w swoim podcaście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tego pubu zabrali nas znajomi, gdy ich odwiedziliśmy w Dublinie. W Galway chyba wszędzie serwują Guinnessa :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Klimatyczne miejsce, lubię właśnie takie wnętrza, trochę przyciemnione, z zakamarkami, ze starym drewnem i taką swego rodzaju knajpianą duszą. Tysiące butelek również dają radę :) A co do innych niż Guinness stoutów, to ponoć w Corku i okolicach mają własne ciemne piwo i wolą właśnie je aniżeli Guinnessa - prawda to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, prawda to - Beamish się zwie. Corkowicze je uważają za króla ciemnych piw a Guinnessa za marną podróbę.
      Jeśli Piotr pozwoli - ostatnie zdjęcie przedstawia browar Murphy's produkujący właśnie Beamish http://mikasia.wordpress.com/2009/10/27/guiness-jazz-festival-w-cork-23-24102009/
      i jeszcze jeden link http://www.beamish.ie/index.php

      Usuń
    2. A... Beamish bardzo dobre piwo.

      Usuń
  6. Miejsce rewelacja, chętnie bym posiedziała, ale mają tam czekoladę na gorąco albo choć kwas chlebowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba żartujesz. Nawet herbaty w dzbanku nie podają.

      Usuń

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...