sobota, 13 października 2012

Wyspa Latawców - Bull Island

Bull Island w Dublinie to ulubione miejsce lokalnych kitesurferów. Deski napędzane wiatrem śmigają po falach zatoki dublińskiej korzystając z każdego podmuchu. A jest ich tu sporo każdego dnia. 


Wyspa powstała całkiem niedawno, zaledwie 200 lat temu. Statki wpływające do ujścia rzeki Liffey obciążone zamorskimi frykasami osiadały na mieliźnie, bo Morze Irlandzkie w przypływach czułości zostawiało na dnie za dużo piasku. Dlatego powstał kamienny mur zwany North Bull Wall chroniący ujście Liffey. Od tej pory morski piasek musiał osadzać się gdzie indziej. Tak właśnie powstała wyspa. 


Wyspa Bull Island ma obecnie 5 kilometrów długości i prawie kilometr szerokości. Z lądu można dostać się na nią jednopasmowym drewnianym mostem (latem korki!) albo groblą. Prawie w całości porastają ją wysokie trawy oraz dwa okazałe pola golfowe. Pośród traw buszują zające, jeże, lisy, myszy i szczury. Duuużo szczurów.  


Wyspa rośnie powoli i systematycznie od 200 lat, a główna plaża przesuwa się co roku o kilka metrów. Poniżej na zdjęciu betonowa wiata plażowa z początku XX wieku - obecnie znajduje się mniej więcej pośrodku traw. 


Na wyspie usypanej przez morze w krótkim czasie pojawiła się tak duża różnorodność roślin i ptaków, że Bull Island stała się rezerwatem biosfery. Oraz latawców.  


Piasek irlandzki jest twardy jak kamień, można po nim jeździć samochodem albo tworzyć niesamowite rzeźby na zamkowych dziedzińcach. Podczas odpływu odsłania się ta część wyspy, którą porosną trawy za kilkanaście lat.     


A po zachodzie słońca pozostaje tylko szum fal i światła pobliskiego miasta...

Wielki mur, który utworzył Bull Island zbudował William Bligh, kapitan statku HMS Bounty. Swego czasu była to głośna historia, o której nakręcono nawet film "Bunt na Bounty"

7 komentarzy:

  1. Moze w Galway nie ma takiej fajnej wyspy ale za to w Dublinie bija murzynow! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny zachód słońca na zdjęciach...Skąd aż tyle szczurów?

    OdpowiedzUsuń
  3. mogłabym powiedzieć, że uwielbiam Bull Island, gdyby nie jedno "ale".. tam zawsze piździ jak w kieleckim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra wiadomość dla ludzi z kieleckiego - tanio i blisko :)

      Usuń
  4. Wszystko fajne - i wiatr i latawce i trawy... Tylko te SZCZURY :o)

    Niedawno zetknąłem się z nazwą "Bull Island" - ale pisali, że to wyspa nieopodal Munsteru. Skoro ta tutaj jest w zatoce dublińskiej, to chyba o to chodzi... :)

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. * NIE O TO... "nie" się mi zawieruszyło...

    OdpowiedzUsuń

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...