W różne
punkty kuli ziemskiej wali jednocześnie około 4 tysięcy piorunów na
minutę. Z pewnych względów pioruny, grzmoty i błyskawice omijają
Irlandię. Ciekawe dlaczego...
KaeF zadedykował mi swoją „zagadkę parzonej kawy”,
więc teraz ja dedykuję jemu „zagadkę pioruna”,
tym bardziej że to on sam podał mi ten temat
jakiś rok temu.
Każdy
kto jakiś czas mieszkał na Zielonej Wyspie może potwierdzić, że do
policzenia usłyszanych tu w ciągu roku piorunów wystarczą palce jednej
ręki. Sam usłyszałem pierwszy grzmot w chmurach w zeszłym tygodniu, a
mieszkam tu już prawie 4 lata.
Na początek postanowiłem zasięgnąć opinii naukowców, więc skontaktowałem się z Met Eireann
– czyli irlandzkim Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W
odpowiedzi otrzymałem wyczerpujące wyjaśnienia dotyczące
zjawiska wyładowań atmosferycznych oraz tabele z wynikami pomiarów
uderzeń piorunów w ciągu ostatnich 30 lat pobranych ze wszystkich 14
stacji meteorologicznych w kraju. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że
np. nad miastem Cork na południu kraju wali średnio 3,7 pioruna rocznie
co oznacza około 1/100 pioruna dziennie. Nie sposób nie zauważyć,
nieprawdaż?
Pierwszym
odnotowanym w irlandzkich księgach piorunem był śmiercionośny grzmot,
który zmienił oblicze kraju na zawsze. Świadkami tego wydarzenia byli
pielgrzymi wchodzący - jak zwykle boso - na świętą górę Irlandii w
pamiętnym roku 1113. Piorun zabił wówczas tak wielu pielgrzymów, że
Kościół natychmiast zmienił porę wielkanocnej bosej pielgrzymki na
święty szczyt. Od tamtej pory na Świętego Patryka wchodzi się w okresie,
kiedy pioruny statystycznie w Irlandii prawie nie istnieją.
Dzięki
temu jednemu piorunowi z 1113 roku Irlandia stała się jedynym krajem na
świecie, gdzie pamiątkę 40-dniowego postu wielkanocnego celebruje się PO
Wielkanocy a dokładnie w ostatnią niedzielę lipca – tzw. Reek Sunday.
Św. Patryk na pewno widział to w swoich wizjach podczas owej głodówki.
Piorun
tradycyjnie symbolizuje wpływ sił niebieskich na sprawy ziemskie,
uderza więc w najwyższe punkty terenu. Od dziecka słyszałem, że podczas
burzy nie należy się chować pod drzewami. Gdybym jako dzieciak chował
się w Irlandii, mówiono by mi żebym unikał okrągłych wież. To one od
ponad 1000 lat są najwyższymi punktami w Irlandii. One były najbardziej
narażone na trafienia i one właśnie najbardziej od piorunów ucierpiały.
Niektóre straciły tylko dach, inne zostały brutalnie rozpołowione przez
pioruny lub doszczętnie zniszczone.
Z
czasem pioruny zaczęły eliminować coraz większą ilość dumnych
irlandzkich wież, dlatego dzięki wynalazkowi Beniamina Franklina te
historyczne budowle zostały objęte państwową ochroną piorunochronową.
W
lipcu 2010 (czyli kiedy piorunów w Irlandii statystycznie prawie nie
ma) we Włoszech padł światowy rekord piorunów – 25 tysięcy w ciągu
jednej nocy! Rekord zapisano w księdze Guinnessa. Guinness jako
Irlandczyk na pewno by to docenił. Obecnie jest pochowany pod irlandzką
okrągłą wieżą zniszczoną kilkaset lat wcześniej właśnie przez jakiś
zabłąkany piorun.
Zniszczona wieża w Oughterard, obok której pochowany jest Arthur Guinness.
Jak
każdy rzadki i wyjątkowy okaz również irlandzki piorun doczekał się
grona badaczy i pasjonatów. Kontaktują się ze sobą poprzez stronę www i
wykorzystują własnoręcznie zbudowane urządzenia namierzające pioruny. To
Poszukiwacze Irlandzkich Piorunów oraz ich „lightning detectors”.
Natrafiłem
na różne dziwne i fantastyczne teorie, które tłumaczą tak rzadkie
występowanie piorunów w Irlandii. Teoria najprostsza – Irlandia jest
wyspą więc jest nieuziemiona. A piorun wali przecież w Ziemię. Więc w
Irlandię nie trafiają.
Druga
teoria opiera się na paramagnetycznych i diamagnetycznych
właściwościach kamieni, których przecież w Irlandii mnóstwo (wiem o tym
chociażby ze swojego bloga). W szybkim skrócie – wszystkie te kamienne
kręgi, menhiry i okrągłe wieże z kamienia są zbudowane przez druidów
jako paramagnetyczne i diamagnetyczne osłony zabezpieczające wyspę przed
silnymi wyładowaniami elektrycznymi.
Trzecią
teorię znalazłem w reprincie książki z 1887 roku w bibliotece w
Maynooth. Zdaniem Thomasa Grimshawa, pioniera irlandzkiej meteorologii,
za brak piorunów odpowiadają drgania wewnętrzne okrągłych wież,
które jednocześnie tworzą najlepsze warunki do medytacji.
Naukowcy
z Met Eireann o których wspomniałem na początku wyjaśnili sprawę dość
prosto – nad Irlandią nie tworzą się zbyt często duże różnice
potencjałów w chmurach więc nie przeskakują pomiędzy nimi wyładowania
czyli pioruny. Natomiast brak tych potencjałów tłumaczony jest właśnie
wyspiarskim położeniem Irlandii – pomiędzy Oceanem Atlantyckim, lądem
Europy i niebem ponad tym wszystkim. Czyli owa teoria o nieuziemieniu ma
jakiś głębszy sens.
Szukając
informacji na temat piorunów bardzo często natrafiałem na tropy
prowadzące do tajemniczych związków piorunów z okrągłymi wieżami. Daje
to do myślenia zważywszy, że Irlandia jest jedyną wyspą na świecie,
gdzie stoją okrągłe wieże i jednocześnie prawie nie ma piorunów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz