Ostatnio spodobała mi się taka reklama radiowa.
Dialog typu przychodzi pracownik do szefa.
- Witaj John, mam dla ciebie złe wieści.
- OK.
- Wiem, że masz kredyt mieszkaniowy, kłopoty finansowe i dziecko w drodze, ale obawiam się, że muszę cię zwolnić.
- O, nie ma sprawy.
- Poza tym nie zapłacimy ci za dwa ostatnie miesiące pracy.
- W porządku.
- I jeszcze nie będziesz mógł przychodzić do pubu w piątki wieczorem.
- CO? NIE! PROSZĘ! Nie możecie mi tego zrobić!!!
- Przykro mi.
(tu idzie adres pubu gdzieś w Dublinie).
Dialog typu przychodzi pracownik do szefa.
- Witaj John, mam dla ciebie złe wieści.
- OK.
- Wiem, że masz kredyt mieszkaniowy, kłopoty finansowe i dziecko w drodze, ale obawiam się, że muszę cię zwolnić.
- O, nie ma sprawy.
- Poza tym nie zapłacimy ci za dwa ostatnie miesiące pracy.
- W porządku.
- I jeszcze nie będziesz mógł przychodzić do pubu w piątki wieczorem.
- CO? NIE! PROSZĘ! Nie możecie mi tego zrobić!!!
- Przykro mi.
(tu idzie adres pubu gdzieś w Dublinie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz