- Wszystko na nic, Huck. Znów kopiemy nie tam, gdzie trzeba."
_____________________________________________
Mark Twain - "Przygody Tomka Sawyera" - fragment
Mark Twain - "Przygody Tomka Sawyera" - fragment
Cóż, Tomek nie miał urządzenia zwanego GPS. A dziś będzie o szukaniu skarbów w Irlandii i nie tylko.
Do Geocachingu wprowadził mnie Mr Orzechowski podczas ostatniego udanego wypadu na dolmeny. W skrócie chodzi o szukanie skarbów przy pomocy urządzeń GPS - nowoczesność w służbie chłopięcych marzeń o podróżach i przygodzie. Wciągnąłem się bardzo szybko. Potem wciągnąłem do zabawy swoje dzieci, a one zaraz zabrały swoich znajomych.
Geocaching powstał w 2000 roku. Na stronie internetowej poszukiwaczy skarbów jest około 5 milionów użytkowników i prawie 2 miliony skrytek pochowanych w różnych częściach świata. Kiedy pierwszy raz wszedłem na tę stronę - zacząłem od sprawdzenia mojej okolicy. Najbliższą skrytkę znalazłem kilometr od domu.
Geocaching (geo - Ziemia, cache - schowek) to świetny dodatek do wszelkich aktywności typu bieganie, jazda rowerem, lunatykowanie, spacer z psem czy też szwendanie się po okolicy bez celu. Darmowa rozrywka na świeżym powietrzu połączona z okolicznymi zabytkami, ciekawostkami, poznawaniem historii. I satysfakcja z odnajdywania skarbów.
Do Geocachingu wprowadził mnie Mr Orzechowski podczas ostatniego udanego wypadu na dolmeny. W skrócie chodzi o szukanie skarbów przy pomocy urządzeń GPS - nowoczesność w służbie chłopięcych marzeń o podróżach i przygodzie. Wciągnąłem się bardzo szybko. Potem wciągnąłem do zabawy swoje dzieci, a one zaraz zabrały swoich znajomych.
Geocaching powstał w 2000 roku. Na stronie internetowej poszukiwaczy skarbów jest około 5 milionów użytkowników i prawie 2 miliony skrytek pochowanych w różnych częściach świata. Kiedy pierwszy raz wszedłem na tę stronę - zacząłem od sprawdzenia mojej okolicy. Najbliższą skrytkę znalazłem kilometr od domu.
Geocaching (geo - Ziemia, cache - schowek) to świetny dodatek do wszelkich aktywności typu bieganie, jazda rowerem, lunatykowanie, spacer z psem czy też szwendanie się po okolicy bez celu. Darmowa rozrywka na świeżym powietrzu połączona z okolicznymi zabytkami, ciekawostkami, poznawaniem historii. I satysfakcja z odnajdywania skarbów.
Skrytki są niewidoczne dla postronnych (zwanymi nie od dziś mugolami) nawet gdy są w centrum Warszawy. Mogą być magnetycznie przymocowane z drugiej strony skrzynki z prądem, ukryte pod ptasim gniazdem w gęstej koronie starego cisa, zatopione w bagnie, wciśnięte między kamienie, pokrzywy lub pod zmurszały pień. W pobliże skrytki prowadzi aplikacja GPS w komórce. Wiele skrytek ma dodatkowe utrudnienia - zakodowane podpowiedzi, rebusy, zadania matematyczne i szarady. Czasem skrytki są kilkustopniowe - do tej właściwej prowadzi poprzednia i obie trzeba znaleźć, odgadnąć, obliczyć. Do niektórych trzeba umieć pływać, wspinać się po drzewach lub mieć kogoś do pomocy. Inne są całkiem łatwe nawet dla dzieci.
Skarbem może być wszystko. W skrytkach są różne rzeczy i jeśli coś ci się spodoba - weź to, ale zostaw też coś w zamian. Zabawa jest międzynarodowa więc w krzakach koło Leixlip można znaleźć bilet z metra w Tokio, nowe słuchawki do Sony Ericssona, szklaną kulkę, znaczek pocztowy do Francji, albo tylko monetę z królową. Najmniejsze skrytki zawierają tylko krótki ołóweczek i zrolowaną kartkę, gdzie należy się wpisać na znak, że skrytkę się znalazło. To dziennik odwiedzin - logbook - w którym przeczytać można wpisy poprzednich poszukiwaczy.
W skrytkach znajdują się również "przedmioty wędrowne". Każdy z nich ma unikalny numer i należy go przenieść w kolejne miejsce. Cała trasa jest zapisywana w internecie i po jakimś czasie widać, że breloczek z takim "wędrującym chrząszczem" przemierzył cały świat.
Wciągnąłem się w zabawę w geocaching, znalazłem kilka skrytek i złapałem bakcyla. Kolejnym etapem choroby jest samodzielne tworzenie nowych skrytek. Trzeba znaleźć dobre miejsce, potem odpowiedni pojemnik, włożyć tam mały notes dla kolejnych poszukiwaczy i jakiś fant. Na początek może to być dziecięcy rysunek, szklana kulka, bilet z Tokio, łamigłówka z drutu. Kolejni poszukiwacze włożą coś od siebie i zabawa będzie się kręcić. I tak chodzi głównie o szukanie.
Nasza pierwsza skrytka jest w okolicy spichlerza widocznego poniżej. Czeka na zatwierdzenie przez jednego z doświadczonych poszukiwaczy. Nowe skrytki i nowe skarby już wkrótce. Czy ktoś wie jak "geocaching" brzmi po polsku?
Wciągnąłem się w zabawę w geocaching, znalazłem kilka skrytek i złapałem bakcyla. Kolejnym etapem choroby jest samodzielne tworzenie nowych skrytek. Trzeba znaleźć dobre miejsce, potem odpowiedni pojemnik, włożyć tam mały notes dla kolejnych poszukiwaczy i jakiś fant. Na początek może to być dziecięcy rysunek, szklana kulka, bilet z Tokio, łamigłówka z drutu. Kolejni poszukiwacze włożą coś od siebie i zabawa będzie się kręcić. I tak chodzi głównie o szukanie.
Nasza pierwsza skrytka jest w okolicy spichlerza widocznego poniżej. Czeka na zatwierdzenie przez jednego z doświadczonych poszukiwaczy. Nowe skrytki i nowe skarby już wkrótce. Czy ktoś wie jak "geocaching" brzmi po polsku?
zajefajne!!!! przypomina mi to zabawe ktora opisalam u siebie na blogu. :) musze sie temu przyjrzec ze tak powiem....
OdpowiedzUsuńZamawiam bluzę z pająkami, jak młody z niej wyrośnie, please!!! Wasze dzieciaki mają bardzo szczęśliwe dzieciństwo, masz tego świadomość? :) To zaprocentuje w ich dorosłym życiu.
OdpowiedzUsuńA będzie na Ciebie pasować? Że co, mają szczęśliwe dzieciństwo bo ich czasem od komputera odciągam i po krzakach każę łazić?
UsuńBluza dla takiego jednego pająkolubnego smyka. Piter, skutecznie odciągnąć dzieciaki od kompa w 21 wieku to prawdziwy wyczyn. Kiedyś Ci za te krzaki podziękują, zobaczysz, a i swoje pociechy w przyszłości będą ciągać po wertepach.
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńWielkie brawa dla Ciebie Piotrze, wychowanie poprzez naukę, zabawę :)
Pozdrawiam Was pięknie :) szkoda, że tak daleko mieszkacie...
Zabawa, nauka, skarby w dobrych proporcjach :) Pozdrawiam!
Usuńfantastyczny pomysł, za jakiś czas też się nim bliżej zainteresujemy :)
OdpowiedzUsuńA co, w ciąży jesteś? :)
Usuńno wiesz, zastrzeliłeś mnie tym pytaniem...
UsuńNie chciałem strzelać, tak mi się luźno skojarzyło z "za jakiś czas" ... :)
Usuńgeocaching po polsku brzmi geokaczing ;)
OdpowiedzUsuńCzytałem też o "keszach"
UsuńOżesz Ty :D Cały czas myslałem, że ten cały geocośtam to do czegoś innego zupełnie służy :D Ale w sumie fajna zabawa. Może sie nawet skuszę za namową.
OdpowiedzUsuńMogę wyszukać jakieś skrytki koło Ciebie.
Usuńczekaj! sam spróbuje ;) konto na geocaching.co juz założyłe. Teraz spróbuje wykorzystac telefony z gps-ami do tego. I poczekam na lepszą pogodę
Usuńgut gut gut. jak masz androida to polecam apli c:geo w gugle storze.
UsuńCałe mnóstwo! Najbliższy 4km od domu :) A większość przy ruinkach lub innych ciekawych miejscach. zajefajne!
UsuńByłem dziś w okolicy zachodniej i też tam były skrytki. A ile okazji do schowania!
UsuńGreckie geo-ziemia (bym Ci to nawet ładnie rozpisała po grecku) i angielskie cache-chować.
OdpowiedzUsuńU nas też istnieje: http://www.geocaching.pl/
Świetny pomysł. Mi się to skojarzyło jak byłam dzieckiem chowało się w ziemi skarby pod szkiełkiem i zakopywało:)
No właśnie o to chodzi :)
UsuńNo ja wiem, tylko wtedy nikt poza mną tego nie szukał, a i ja nie znajdowałam. Posiadłam doskonałą umiejętność ukrywania różnych rzeczy przed samą sobą. Szkoda, że banknoty zawsze odnajduję;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że odnajdujesz swoje banknoty. Jak poznasz się z Alzhaimerem to będzie dopiero jazda.
UsuńObviously smart readers love info like we see here : -) let me explain... because smart web surfers like this : ) http://www.smithvilleirishfestival.com/affilliate-discliamer/
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń