Irlandzkie miasteczko Kells (po irlandzku Ceanannas Mór)
w hrabstwie Meath jest jednym z “heritage towns” a to oznacza, że pełni
ono honory irlandzkiego miasta przechowującego historię wielu wieków.
Pierwsza osada założona tu została w VI wieku naszej ery i już wkrótce
potem stała się znaczącym ośrodkiem religijnym w Irlandii. Od 550 roku
historycy zaczęli wymieniać osadę Kells w swoich zapiskach. W 804 roku
św. Kolumban uciekający przed Wikingami z wysepki Iona leżącej u
wybrzeży Szkocji założył tu swoje opactwo, w którym przez następne
kilkaset lat przechowywano najpiękniej ręcznie ilustrowany
średniowieczny manuskrypt w Europie, znany dziś pod nazwą „Book of
Kells”. Obecnie ten rękopis można oglądać w bibliotece Trinity College w
Dublinie, a umiejscowienie Kells na mapie Irlandii - na zwykłym
talerzyku z wiejskiego marketu u Dziadka.
Po więcej szczegółów na ten temat odsyłam tutaj.
W Kells zobaczyć można również jedną z niewielu irlandzkich okrągłych
wież, które stoją w samym centrum miasta, a nie na łąkach wśród
zapomnianych ruin. Tu również jest wyjątkowa latarnia morska stojąca 40
km. od morza. Dziś jednak wolałbym zająć uwagę Czytelników jednym z
bardziej znanych na świecie celtyckich symboli jakim jest „high celtic
cross”. W Kells znajduje się bowiem największe skupisko celtyckich
krzyży na świecie.
Wysoki
krzyż, czyli High Cross to rzeźba wykonana w kamieniu, najczęściej z
jednej bryły. Irlandzkie wysokie krzyże przedstawiają sceny ze Starego i
Nowego Testamentu, ale na niektórych można dopatrzyć się również znaków
zodiaku, bo kształt celtyckiego krzyża jest starszy niż samo
chrześcijaństwo i wyobraża zarówno męczeństwo współczesnego Chrystusa
jak i przymierze z odwiecznym bogiem Słońce. Stąd okrągły pierścień
wokół krzyża, który zaakceptował sam papież. Znak celtyckiego krzyża
łączący pogaństwo z chrześcijaństwem jest wyjątkowy i tak samo wyjątkowe
są owe celtyckie rzeźby.
W
Kells można prześledzić całą historię celtyckich wysokich krzyży.
Zacznę od tzw. „unfinished cross” czyli od krzyża, który nie został
dokończony.
Na
zdjęciu powyżej widać rzeźbienia w centralnej części. Celtyckie wysokie
krzyże zawsze są bogato zdobione. Na to potrzeba było wiele czasu. Od
momentu złożenia zlecenia według rysunku musiało minąć wiele miesięcy
zanim rzeźbiarze swoimi młoteczkami i dłutami dokonali ostatecznego
dzieła.
„Unfinished cross” jest najmłodszym krzyżem w Kells. Nie skończono go, bo pewien mnich
pełniący dyżur na wysokiej wieży zawołał: „WIKINGOWIEEEEE!!!”. Krzyż
ten zwany jest również w materiałach źródłowych „wschodnim krzyżem”.
Rano z tego miejsca widać wschodzące nad wioską słońce.
Drugim
krzyżem w Kells jest „ruined cross” – rzeźba bogato zdobiona i
częściowo zniszczona przez angielskich żołdaków. Z racji położenia w
opactwie zwany „zachodnim krzyżem”.
Wojska
Cromwella w XVII zajęły te okolice i każda rozrywka była im miła. Z
oryginalnego kamiennego komiksu do naszych czasów dotrwało tylko kilka
scen – Adam i Ewa, cud w Kanie Galilejskiej, Izraelici w Ziemi Obiecanej
i kilka innych. Oglądanie tego co zostało po wydarzeniach w ciągu
ostatnich 1000 lat w małym miasteczku Kells, za każdym razem wprawia
mnie w głęboką zadumę.
Trzecim
krzyżem jest pięknie zachowany krzyż św. Patryka i św. Kolumbana zwany
też południowym. Wygląda na nienaruszony. Stoi tuż obok okrągłej wieży, z
której wypatrywano zagrożeń.
Należy
mu się wyjątkowy szacunek, bo jest najstarszym pomnikiem historii w
Kells. Postawiono go w IX wieku. Jest też dobrym przykładem umocowania
„wysokiego krzyża” w ziemi. Wyrzeźbiony w kształcie krzyża kamień po
prostu wstawiano w drugi kamień z przygotowanym na to otworem. I tak to
zostawiano. I działa to do dziś.
Czwartego krzyża nie ma. Zniknął. Zwany
był „Północnym Krzyżem”. Żołdacy Cromwella również w tym miejscu
maczali swoje brudne łapy. Po pomniku pozostał tylko postument. To był
najniższy „high cross” w Kells. Według szacunków specjalistów miał
najwyżej 1,50 metra. Może był wyrzeźbiony przez synów mnichów.
Piąty krzyż – na dziś ostatni – to Market Cross. To rzeźba wędrująca. Pierwotnie postawiona w samym centrum średniowiecznej osady. Na skrzyżowaniu pięciu dróg prowadzących do Kells.
W
międzyczasie położono asfalt, wybudowano lotnisko w Dublinie i drogę do
Belfastu… W latach 70. o 1000 letni „celtic cross” rozbił się samochód.
Radni w Kells uchwalili wtedy, że „Market Cross” należy przenieść w
bardziej bezpiecznie miejsce.
Teraz
ów pomnik stoi przed centrum turystycznym pod brzydkim daszkiem. Dużo
wcześniej, w roku 1798 waleczni angielscy protestanci wieszali na nim
krnąbrnych irlandzkich katolickich buntowników. Ramiona celtyckiego
krzyża doskonale nadawały się do tego celu.
W
Kells, Co. Meath celtyckich wysokich krzyży, pomników średniowiecza
jest najwięcej na świecie. Cztery "wysokie krzyże" - północny,
południowy, wschodni i zachodni. I piąty - w samym centrum miasteczka. I
jak tu nie przyjechać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz