Po
zachodniej stronie Irlandii, w górzystym hrabstwie Donegal znajdują się
malownicze i surowe klify, które często określane są jako najwyższe w
kraju. Jest to bardzo częsty błąd powielany przez internet. Oceaniczne
klify Slieve League mają wysokość 601 metrów i prowadzi do nich bardzo
długa droga.
Prawie trzykrotnie wyższe od popularnych Moherów
klify Slieve League są dużo trudniejsze do zdobycia. Nie ma tu żadnego
centrum turystycznego ani nawet budki z biletami. Trasa prowadząca
ścieżką na szczycie klifów to około pięć godzin marszu. Dobre buty,
plecak z prowiantem i peleryna to naprawdę niewielka cena, jaką się
płaci za przekonanie się na własne oczy, że Ziemia jest okrągła.
Bardziej
dzika strona klifów, niewidoczna na moich zdjęciach, to pole do popisu
dla amatorów wspinaczek wysokogórskich. Dla przeciętnego śmiertelnika
przeznaczona jest łatwiejsza trasa - zwana „ścieżką jednego człowieka”.
Niegdyś bardzo wąska, poprowadzona wzdłuż przepaści, z bardzo ostrymi
zakrętami, nierzadko obsuwająca się pod wpływem deszczów. Obecnie jest
sporo szersza i pokryta asfaltem. Ostatni kilometr tej trasy idzie się
sam a widoki są przednie.
Najwygodniejsze
miejsce do oglądania ogromnych klifów Slieve League to ich niższa
strona zwana Bunglas. Tu kończy się owa „ścieżka jednego człowieka”, tu
też można zostawić auto. Warto bowiem wiedzieć, że większość turystów
parkuje półtora kilometra wcześniej na parkingu z toaletą i tablicami
informacyjnymi. Za pierwszym razem nikt nie wie, że aby wjechać swoim
samochodem na samą górę wystarczy podnieść szlaban, który wcale nie
kończy trasy w górę a tylko powstrzymuje owce z klifów przed ucieczką w dolinę Teelin.
Z
platformy Bunglas widać klify Slieve League w całej okazałości aż od
przylądka Malin Beg, gdzie zaczyna się najdłuższe podejście - od poziomu
oceanu aż do najwyższego punktu 601 m. Natomiast w miejscu, gdzie kończy się „ścieżka jednego człowieka" zaczyna się droga zwana „ścieżką jednego buta”. Tłumaczenie tej nazwy jest chyba zbędne.
Oglądać
klify można na cztery sposoby. Pierwszy – z samochodu – od Malin Beg do
Bunglas prowadzi malownicza trasa wiodąca tyłem klifów. Drugi – pieszo –
szczytem klifów, również od Bunglas do Malin Beg. Trzeci sposób – z
wody – w dowolnym gospodarstwie w okolicy wypożyczycie łódkę ze
sternikiem, który w niezrozumiałym narzeczu opowie wszystkie ciekawe
historie związane z tym miejscem.
Czwarty
sposób jest najmniej popularny, bo drogi. Z samolotu można zobaczyć
cały ogrom klifów a przy okazji ujrzeć ułożony z kamieni napis TIR EIRE. Oznacza on: KRAJ IRLANDIA
i pochodzi z 1940 roku, kiedy to neutralna w II wojnie światowej
Irlandia nie chciała być bombardowana, więc na różne sposoby informowała
o tym pilotów bombowców.
Slieve
League - najwyższe klify w hrabstwie Donegal są w rzeczywistości
drugimi pod względem wysokości klifami w Irlandii i szóstymi w Europie.
Najwyższe w kraju są klify Croaghaun na wyspie Achill - 668 m. Z własnego doświadczenia wiem, że w ich cieniu śpi się wyjątkowo dobrze.
Na koniec słówko o pogodzie. Podczas robienia tych zdjęć przez cały czas padał deszcz, co wprawne oko od razu zauważy. Natomiast latarnia morska przy Malin Beg (też widać na fotkach) skąpana była w słońcu przez ostatnie dwie godziny. Przecierając cierpliwie obiektyw z kropli deszczu czekałem bez skutku na
słońce, które cały czas świeciło gdzie indziej. Jeżeli ktoś siedząc w
miejscu chce narzekać na pogodę w Irlandii to trudno. Przemieszczać się
trzeba i już!
Klify Slieve League można też obejrzeć sobie na moim YouTube filmie z deszczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz