niedziela, 1 lutego 2009

Zamek w Trimie

Zakuj się sam w dyby przed zamkiem

 
Na początku posłużę się Wikipedią, bo sam bym tego lepiej nie ujął: „Zamek Trim to największa forteca w Irlandii. Główna bryła pochodzi z początków XII w. Pierwszą warownię w tym miejscu wzniósł w 1173 r. Hugh de Lacy, lord Meath. W 1174 r. została ona puszczona z dymem przez Rodryga O'Connora, króla Connachtu. W ostatnich latach XII w. rozpoczęto budowę nowej fortecy, ale Hugh de Lacy nie doczekał zakończenia prac, gdyż został ścięty w Durrow toporem przez pewnego irlandzkiego wyrobnika”. Dodam tylko, że zamek znajduje się w moim hrabstwie Meath.
  
Prawdę mówiąc, przypuszczam, że Wikipedia może się mylić, bo przejeżdżając przez Cashel w drodze do Cork widziałem zamek okazalszy niż ten w Trimie, ale nie będę dziś polemizował z wolną encyklopedią. Pojadę do Cashel, to porównam.  

Dalej podają, że ten zamek nazywano King John's Castle (zamek króla Jana), chociaż Jan Bez Ziemi nawet na tym zamku się nie zatrzymał, przejeżdżał tylko przez miasto w 1210 roku. Ciekawe, gdzie się w takim razie zatrzymał na noc, w gospodzie, czy w pubie. Jak taki zamek miał pod ręką. I z takim widokiem...
Król Anglii Ryszard II więził w XIV w. przez pewien czas w lochach zamku w Trimie niejakiego Henryka z Lancasteru, późniejszego króla Anglii Henryka IV, bohatera dramatu Szekspira „Henryk IV”, który miał okazję spotkać się w realu z mistrzem krzyżackim Konradem von Wallenrodem i próbował zdobyć Wilno w jednej z wypraw krzyżowych. Nie udało mu się zdobyć Wilna, chociaż jego łucznicy zostali zapamiętani. Może kiedyś nakręcą o nich film, jak o 300 Spartanach.
Zamek zbudowano w tym miejscu, ponieważ rzeka Boyne umożliwiała komunikację z Morzem Irlandzkim, do którego uchodzi w Droghedzie. Przez wieki Trim był stolicą hrabstwa Meath. Teraz funkcję tę pełni Navan, gdzie jest więcej sklepów :)
 

Zamek w Trimie nad rzeką Boyne można zwiedzać tylko z przewodnikiem. Nasz przewodnik wyglądał jak Johnny Cash i seplenił, więc rozumiałem co drugie zdanie. Dookoła zamku można chodzić z tańszym biletem, czyli za mniejszy cash. Ale warto wejść do środka, jak się już tam przyjechało. W końcu Mel Gibson nakręcił tu w 1995 r. film "Braveheart".

Część główna zamku nazywana jest KEEP, po naszemu STOŁB. To co go wyróżnia spośród innych zamków – schody prowadzące do wejścia, dzięki którym zamek był nie do zdobycia.

Pierwsza warownia była z drewna, kiedy po pierwszym roku istnienia została spalona a potem odbudowywana - zaczął powstawać zamek z kamienia, jaki dotrwał do naszych czasów. Po licznych przeróbkach i przebudowach otrzymał kształt krzyża o 20 ścianach i murach ponad trzymetrowej grubości. 

Zamek miał trzy poziomy, podłogi i dach były z drewna, obecnie podłóg już nie ma w ogóle, a przejścia między piętrami możliwe są dzięki stalowym pomostom, źle pasującym do starego zamku. Jeszcze gorzej wygląda dach zrobiony z materiału używanego do wyrobu namiotów. Natomiast bardzo mnie urzekły zielone mury wewnątrz zamku, przez wieki wskutek wilgoci zabarwione przez mech oraz komin prowadzący na samą górę.

Z samej góry przewodnik pokazuje, że w tym miejscu kręcono scenę egzekucji w filmie Braveheart. Żołnierzy szkockich i angielskich zagrało w tym filmie 1700 irlandzkich zawodowych żołnierzy, dzięki czemu sceny batalistyczne wyszły tak, jak Gibson lubi, czyli bardzo realistycznie. Zwłaszcza, że po przeciwnych stronach stały rywalizujące ze sobą kompanie. Niektóre konie biorące udział w filmie też dały z siebie wszystko, co spowodowało wszczęcie dochodzenia przez RSPCA czyli Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt. Dochodzenie okazało się tylko stratą czasu, bo  jedyne konie, które ucierpiały podczas kręcenia zdjęć były zwierzętami mechanicznymi made in Hollywood.

Przewodnik opowiadał jak podczas trzech miesięcy kręcenia filmy zamek zmienił się i upodobnił do angielskiego miasta York. O kilometrach rusztowań podtrzymujących nowe ściany, lateksie, którym przymocowano brakujące mury i dekoracje tak, żeby nie uszkodzić zabytkowych murów. I o tym, że oglądając film trudno jest rozpoznać, że to kręcili właśnie tu. Zapomniał tylko wspomnieć, że na zamku w Trimie kręcono też inny film - "The Big Red One" o pewnym epizodzie z II Wojny Światowej. Na podstawie tego filmu powstała druga część kultowej gry Call of Duty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...