W dolinie Glendalough byłem wystarczająco dużo razy aby 
zaryzykować twierdzenie, że tam jest bardzo ładnie o każdej porze roku i
 przy każdej pogodzie. Nawet kiedy dni są najkrótsze, a słońce w dolinie
 pojawia się tylko na godzinę.  
piątek, 30 grudnia 2011
Dolina Glendalough
środa, 28 grudnia 2011
Muzeum pod gołym niebem - An Rath Mhór
Kościół w 
Rathmore zbudował w XV wieku Sir Thomas Plunkett, właściciel dużej 
części hrabstwa Meath. Ruin tej budowli na próżno szukać w 
przewodnikach. A czy warto poświęcić czas na obejrzenie jej z bliska - 
oceńcie sami.  
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
  
 
 
Zardzewiały
 znak stoi tuż przy N51 między Athboy a Navan. To jedyna informacja w 
okolicy o tym ciekawym muzeum. Kilkaset metrów od drogi pośrodku 
pastwiska leżą ruiny średniowiecznego kościoła. Należy tam się udać. 
Metalowa
 zardzewiała brama wejściowa zabezpieczona jest jedynie łańcuchem bez 
żadnej kłódki - oznacza to, że można swobodnie wejść do wewnątrz. Ten 
rodzaj zamknięcia ma powstrzymać tylko zwierzęta. 
Kilka
 słów wyrzeźbionych na kamiennej tablicy wmurowanej w ścianę przy 
wejściu. Trudno jest to przeczytać, bo czcionka zabytkowa a język też 
stary. 
"Witamy w muzeum An Rath Mhór. Czynne całą dobę. Wstęp wolny. Niczego tu nie zostawiaj, a zabierz tylko wspomnienia. Uważaj na głowę".
Wewnątrz
 ruin kościoła znajdują się eksponaty pochodzące z XV wieku i 
późniejsze. Są dobrze przymocowane do ścian lub podłogi jak ten na 
przykład bardzo rzadki przykład labiryntu wyrzeźbionego w kamieniu.  
Dwa
 nagrobki z XVIII wieku splecione w pożegnalnym uścisku - ta instalacja 
powstała dzięki korzeniom drzewa, które wyrosło pomiędzy grobami.  
W
 dolnej części jednej z wież stoi grobowiec fundatora - Sir Thomasa 
Plunketta i jego żony Marion Cruise. Pod stopami szlachcica leży 
kamienny pies symbolizujący wierność a obok niego małżonka złożona 
kamiennym snem. Z tej rzeźby została właściwie tylko suknia. 
Po
 przeciwnej stronie stoi świetnie zachowana wieża dzwonnicy z bardzo 
nietypowym dachem. Ułożony jest z płaskich kamieni w sposób 
zabezpieczający przed przeciekaniem. Tą samą metodą zbudowane są 
neolityczne grobowce korytarzowe oraz Oratorium Galarusa, które przedstawiłem niedawno. 
Pośród innych ciekawych eksponatów jest kamienna rzeźbiona misa, służąca do mycia rąk i naczyń liturgicznych (piscina), ołtarz z kilkoma ocalałymi rzeźbieniami, oraz kamienne siedzenia (sedelia) dla
 trzech księży. Są też pozostałości po wysokiej drewnianej galerii, 
która była przeznaczona dla rodziny Plunkettów i ich gości. Są jeszcze 
dwie wieże i trzy wstęgi kamiennych schodów prowadzących na górne 
poziomy. Najciekawszy natomiast obiekt znajduje się na ziemi, pośrodku 
ruin.
To
 niesłychanie rzadka ośmioboczna, bogato rzeźbiona podstawa z jednego 
kawałka granitu, w której umieszczony był drewniany krzyż. Na
 każdej ścianie widnieją sylwetki ludzi. Kogo przedstawiają - tego można
 się jedynie domyślać, ponieważ dodatkowych informacji na ten temat 
brak. 
Na krótką wirtualną wycieczkę po muzeum An Rath Mhór zapraszam tutaj. 
Zobacz również:
poniedziałek, 26 grudnia 2011
Góra Djouce - Wicklow
Zapraszam na grudniową wycieczkę na górę Djouce w górach 
Wicklow (725 m). Szlaków jest kilka, jeden z nich zaczyna się przy 
popularnym wodospadzie Powerscourt (parking w lasach Crone czynny jest tylko do 16).
 
czwartek, 15 grudnia 2011
Irlandzki slang
Polecam
 dwie ciekawe strony - słowniczki irlandzkiego slangu. Dużo tam typowo 
irlandzkich idiomów, słówek które znamy ze słyszenia ale nie zawsze 
wiemy jak się je pisze :) oraz przegląd slangowych zwrotów popularnych w
 różnych regionach Irlandii. Po za tym sporo ciekawostek dotyczących 
różnych odmian irlandzkiego slangu. 
kilka przykladów:
IRISH ENGLISH
d’yaknowhwatimeanlike - do you what I mean
fairly suckin deisel - it's goin' good
put da cart before da horse - when a person does something the wrong way around
bag of Taytos - packet of potato chips
get ta fuck - fuck off
feckin eejit - fuckin' idiot
Jeysus - Jesus
bells time - 10 AM
da, ma - father, mother
erection section - slow set at a disco
high babies - senior infants' school
I am in me wick - you must be joking!
I've a mouth on me - I'm hungry
I've a throat on me - I'm thirsty
pint of plain - pint of Guinness
one and one - fish and chips
Może macie jakieś ulubione słówka irlandzkie?
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Gallarus Oratory - kościół dla cudzoziemców
Jest w Irlandii pewna kaplica, która powstała dla przybyszów z odległych stron. To Oratorium Gallarusa czyli po irlandzku "Seipeilin Ghallarais" a po angielsku "The Church of the Place of the Foreigners". 
Gallarus
 Oratory jest najlepiej zachowanym wczesnochrześcijańskim kościołem w 
Irlandii. Nigdy nie wymagał remontu, chociaż zbudowano go tylko z 
płaskich kamieni, bez zaprawy. Jego prostota i trwałość są zdumiewające.
 Kamienie ułożono w taki sposób aby woda zawsze spływała na zewnątrz. Tą
 samą techniką zbudowano grobowce korytarzowe np. Newgrange.  
Wąski
 otwór wejściowy i jedno małe okienko, w środku nie ma nic więcej. Ponad
 metrowej grubości ściany biegną ku górze i zwężając się tworzą 
jednocześnie spadzisty dach. 
Nie wiadomo dokładnie kiedy zbudowano Gallarusa,
 bo naukowcy nie są zgodni, a rozbieżności w podawaniu wieku budowli to 
600 lat! Ja lubię wierzyć, że kamienne oratorium zbudowano w VI wieku.
Trudność w ustaleniu czasu powstania Gallarusa wynika z tego, że nie bardzo jest tę budowlę z czym porównywać -
 podobnych architektonicznie budynków po prostu nie ma. Surowiec to same
 kamienie położone na sobie - pewnie są starsze od samej kaplicy nawet o
 kilka tysięcy lat. To tak jakby ktoś chciał ustalić wiek kamiennych murków...
Być
 może dzięki swojej pięknej doskonałości, a może dzięki nazwie - Kościół
 dla Cudzoziemców nie został nawet tknięty przez Wikingów ani 
Anglo-Normanów, którzy okoliczne zabudowania klasztorne roznieśli w pył.
 Mimo, że Gallarus 
Oratory stoi prawie na końcu półwyspu Dingle, to cały czas przybywają tu
 ludzie z różnych krajów. "The Church of the Place of the Foreigners" - spełnia doskonale swą rolę zgodnie z nazwą już od piętnastu wieków. Oby stał wiecznie.
Zdjęcia pochodzą ze strony www.wrobels.pl - za zgodę na ich wykorzystanie dziękuję obu autorom.
sobota, 10 grudnia 2011
Filmy irlandzkie - konflikt w Irlandii Północnej
Irlandia 
Północna od momentu swojego powstania w 1921 była sceną wielu 
dramatycznych wydarzeń. Po jednej stronie - zwolennicy Irlandii wolnej 
od rządów brytyjskich, a po drugiej - wierni poddani brytyjskiej 
Królowej. Katolicy i protestanci. Bojownicy Ulsteru i Irlandzka Armia 
Republikańska. Jedni i drudzy czują się Irlandczykami, a ich krew ma ten
 sam kolor. Polecam dziś cztery wymowne filmy na ten temat.   
   
 
 
 
Bloody Sunday, 2002 (Krwawa niedziela).
 Miasto Derry zwane przez Brytyjczyków Londonderry, pogranicze Republiki
 Irlandii i Irlandii Północnej, katolicy i protestanci, dwie religie, 
jeden Bóg. Film nakręcono w bezpiecznym Dublinie, bez sztucznego 
oświetlenia i przy użyciu kamery trzymanej w rękach. Wszystko po to, by dokładnie oddać dramat z dnia 30 stycznia 1972 roku, kiedy to brytyjscy komandosi otworzyli ogień do uczestników pokojowego marszu w katolickiej dzielnicy Bogside. Na miejscu zginęło 13 osób. To
 wydarzenie spowodowało nasilenie zamachów bombowych organizowanych 
przez IRA. Film pokazuje drobiazgowo jak ten tragiczny dzień się zaczął i
 jaki przebieg miały wydarzenia Krwawej Niedzieli. Zobacz fragment Bloody Sunday znana jest również dzięki tej piosence.
Nothing Personal, 1995 (Nic osobistego).
 Belfast rok 1975. Podczas kruchego rozejmu trwającego 24 godziny 
poznajemy obie strony konfliktu: członków protestanckich paramilitarnych
 bojówek oraz członków Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Film bardzo 
dobrze pokazuje motywy ich działania i mechanizm nakręcania się spirali 
nienawiści, która jednych i drugich napędza do wzajemnego mordowania 
się. W filmie nie czuć stronniczości, obecny jest za to gniew po obu 
stronach, porywczość, stare urazy i chęć zemsty. Są też ludzie, którzy 
chociaż odmawiają udziału w tym szaleństwie to muszą stać się jego 
ofiarami. W tych warunkach każdy rozejm wydaje się kruchy a każda 
nadzieja na normalność - nierealna. Jeden człowiek musi zabić drugiego -
 i nie ma w tym nic osobistego. 
Omagh, 2004 (Zamach w Omagh).
 Wygląda na to, że po ponad 30 latach konfliktu w Irlandii wreszcie 
zapanuje spokój. Jest środek lata - rok 1998. Irlandczycy mają już dość 
bratobójczych walk i chcą żyć bez strachu dlatego w nadchodzącym 
referendum będą głosować za rozbrojeniem i pokojem na Wyspie. Jednak 
niespodziewanie pośrodku małej miejscowości Omagh wybucha bomba. W 
zamachu ginie 29 osób a kolejnych 220 trafia do szpitala. Do 
zamachu przyznaje się Prawdziwa IRA (Real IRA), która nieudolnie stara 
się kontynuować myśli niepodległościowe. Jednak od tego momentu RIRA 
staje się synonimem bezdennej głupoty i najgorszego irlandzkiego 
terroryzmu; w zamachu poszkodowani zostali bez wyjątku wszyscy. W Omagh,
 gdzie do tej pory katolicy z protestantami żyli bardzo zgodnie 
rozpoczyna się ostatecznie proces pokojowy. Zobacz fragment.
Five minutes of Heaven, 2009 (Pięć minut nieba). Rok
 1975, Irlandia Północna. Nastoletni Alistair wstępuje jako ochotnik do 
protestanckiej bojówki UVF. W ramach bojowego chrztu strzela do młodego 
katolika - Jima. Przypadkowym świadkiem zabójstwa jest brat Jima - mały 
Joe. Mijają 33 lata i dochodzi do ich ponownego spotkania. Alistair - 
protestancki zabójca, który nie umie sobie ułożyć życia, bo wszędzie 
widzi małego Joe ma z nim spotkać się przed telewizyjnymi kamerami. Joe 
przez całe dorosłe życie planował jak zemścić się na człowieku, 
który zniszczył jego świat i teraz będzie miał wreszcie okazję. Czy 
możliwe będzie pojednanie, czy jednak zwyciężą emocje i niegasnąca chęć 
zemsty? Bardzo dobry i mądry film podsumowujący długi okres konfliktu w 
Irlandii Północnej. Zobacz fragment.
czwartek, 8 grudnia 2011
Phoenix Park w Dublinie
Dublińczycy szczycą się tym, że w ich stolicy jest największy park miejski w Europie. Park założył w 1662 roku Duke of Ormond specjalnie po to, aby król Karol II miał
 gdzie polować na bażanty i daniele. Park ogrodzono aby zwierzęta nie 
uciekły; król i jego goście nie wytrzebili wszystkich zwierząt, dlatego można je spotkać również obecnie - na przykład grając w piłkę na jednym z wielu parkowych boisk.
  Daniele (zwane też jeleniami) w Phoenix Park
     Daniele (zwane też jeleniami) w Phoenix Park
  Phoenix Monument
 Phoenix Monument
  Wellington Monument, Phoenix Park
 Wellington Monument, Phoenix Park
  Wellington Monument, Phoenix Park
 Wellington Monument, Phoenix Park
  Wjazd do Białego Domu w Dublinie
  Wjazd do Białego Domu w Dublinie
  Dubliński White House
 Dubliński White House
  Ambasada USA, Phoenix Park
 Ambasada USA, Phoenix Park
  Papal Cross, Phoenix Park
 Papal Cross, Phoenix Park
  Ashtown Castle, Phoenix Park
 Ashtown Castle, Phoenix Park
  
W
 1745 roku park udostępniono mieszkańcom, stał się on idealnym miejscem 
na szybką ucieczkę z miasta. W 1830 roku powstał tu jeden z pierwszych 
europejskich ogrodów zoologicznych, który wydał światu lwa ryczącego w czołówkach
 filmów MGM. Natomiast jeśli chodzi o mitycznego ptaka zwanego feniksem,
 to nie ma on żadnego związku z nazwą Phoenix Park. Irlandzka nazwa Páirc an Fhionnuisce oznacza
 "park czystej wody", której źródło tu gdzieś biło. Pomnik z podobizną 
feniksa kazał postawić na otwarcie parku angielski Lord Chersterfield. W
 jego języku irlandzkie słowo Fhionnuisce brzmiało Phoenix.
Phoenix
 Park ma powierzchnię 700 hektarów a mury długości 16 kilometrów. Tylko 
mała część parku jest celowo zaprojektowana - to People's Park z 
żywopłotami, jeziorkami i klombami. Pozostała część to łąki, tereny 
rekreacyjne, laski i zarośla, ścieżki do spacerów i pomniki. Jednym z 
nich jest Monument Wellingtona z 1817 roku z płaskorzeźbami odlanymi z 
armat napoleońskich, które ów Duke of Wellington zdobył pod Waterloo.
Podobno
 to najwyższy monument w Europie (63 metry) a byłby pewnie jeszcze 
wyższy. Jednak Irlandczykom nie spodobało się to, że urodzony w Irlandii
 Wellington zaprzecza swojemu pochodzeniu. Powiedział bowiem: "A gdybym 
urodził się w stajni, czy przez to stałbym się koniem?". Pomnik 
powstawał ze składek społecznych, więc po takiej deklaracji fundusze 
szybko wyschły. 
Tuż
 obok pomnika Feniksa znajduje się wjazd do posiadłości Lorda 
Namiestnika Irlandii - reprezentującego brytyjską Koronę aż do 1922 
roku, kiedy to powstało Wolne Państwo Irlandzkie, a dom Namiestnika stał
 się domem Prezydenta Irlandii. Irlandzka nazwa - Áras an Uachtaráin - to właśnie oznacza.
Mary
 Robinson - pierwsza kobieta na stanowisku Prezydenta Irlandii - 
zapoczątkowała ciekawy zwyczaj - w oknie kuchennym widocznym od strony 
głównej alei Parku co noc zapalane jest symboliczne światło. To wyraz 
pamięci o wszystkich Irlandczykach, którzy musieli wyemigrować z 
ojczyzny.    
Po drugiej stronie kolumny Feniksa jest ambasada USA - kraju, który przyjął najwięcej irlandzkich emigrantów. 
Nieco
 dalej znajduje się wysoki krzyż papieski - na tym pagórku papież Jan 
Paweł II podczas wizyty do Irlandii w 1979 roku odprawił mszę dla ponad 
miliona osób.
Tuż
 obok Centrum Turystycznego, gdzie można się posilić znajduje się 
najstarsza budowla w Parku - to zamek Ashtown z 1430 roku. Warownia 
wybudowana była w czasach, kiedy król Anglii oferował godziwe 
wynagrodzenie każdemu, kto wzmocni jego władzę na terenie podbitej 
Irlandii. W XV wieku oznaczało to 10 funtów. Ashtown Castle na parterze 
zamiast okien miał tylko małe otwory, służące do częstowania śrutem 
nieproszonych gości. Zamek można zwiedzać codziennie o 14.00 - tylko z 
przewodnikiem.   
Na
 terenie Phoenix Park znajduje się również kwatera główna Gardy 
(irlandzkiej policji), jest dom, w którym jako dzieciak mieszkał Winston
 Churchill, jest najstarszy w Irlandii klub krykietowy, jest też główna 
siedziba Ordnance Survey Ireland wydającej bardzo dokładne mapy, z
 których nieraz korzystam szukając bardzo starych kamieni w polu. Przez 
środek Parku biegnie idealnie prosta aleja Chesterfield Avenue długa na 
ponad 4 km. Zaparkować można prawie na całej długości, by potem poleżeć w
 trawie, pograć, pobiegać lub zanurzyć się w zagajnik w poszukiwaniu 
spacerujących beztrosko półdzikich danieli. 
piątek, 2 grudnia 2011
Pierwsze mapy Irlandii
Generał
 Oliver Cromwell nie jest postacią, którą Irlandczycy darzyliby 
szacunkiem. W roku 1649 na zlecenie angielskiego parlamentu Cromwell 
przy użyciu Armii Nowego Wzoru przeprowadził krwawy najazd na Irlandię 
aby ją ostatecznie i całkowicie Anglii podporządkować.
 W ciągu czterech lat praktycznie cała Irlandia została zajęta. 
Wszystkie fortece zostały zdobyte, punkty oporu zostały rozbite, 
klasztory spalone lub zamienione na koszary. Wojsko zarekwirowało 
olbrzymie połacie gruntów. Dla Irlandczyków Cromwell stał się okrutnym 
rzeźnikiem katolików a dla Anglików - bohaterskim obrońcą wiary protestanckiej. 
Po
 zakończonej misji, w 1653 roku Oliver Cromwell patrząc na dzieło 
zniszczenia, którego był autorem postanowił, że pora zrobić jakieś mapy 
tej dzikiej krainy po której błąkają się rzesze wygłodniałych 
zakonników, ubogich katolików i owiec. Do tej pory nie było żadnych 
dokładnych map Irlandii a żołnierze Cromwella wysadzeni na irlandzki 
brzeg dostali proste rozkazy: mieli iść przed siebie, palić, rabować i 
zabijać aż dojdą do drugiego końca wyspy. I tak we wszystkich 
kierunkach.
Zadanie
 stworzenia dokładnych map otrzymał dobrze zapowiadający się angielski 
naukowiec William Petty. Cromwell lubił szybkie działania, więc Petty 
również musiał się spieszyć. Zaprojektował i wykonał proste urządzenia 
pomiarowe pozwalające obliczać odległości i różnice poziomów. Opracował 
kierunki wykonywania pomiarów oraz sposób ich zapisywania. W końcu 
przeszkolił około tysiąca żołnierzy do tej pracy. Celem całej tej pracy 
było zrobienie jak najdokładniejszych planów podbitych terenów, więc na 
mapach miały znaleźć się góry, rzeki, bagna i pastwiska, drogi oraz 
przede wszystkim dotychczasowe posiadłości brytyjskiej szlachty (barony) oraz granice parafii (parish) - ówczesne jednostki administracyjne.
Dokonywanie
 pomiarów i obserwacji okazało się dość ciężką pracą. Wybrani na 
mierniczych żołnierze najczęściej poruszali się dwójkami lub trójkami i 
zdani byli na własne siły. Zimowa aura nie sprzyjała pomiarom bagnisk, 
torfowisk i górskich terenów, miejscowi nie byli zbyt gościnni a czasem 
wręcz wrogo nastawieni. Po trzynastu miesiącach wysłannicy jednak 
wrócili z zapiskami i pierwsze dokładne pomiary Irlandii zostały 
ukończone. William
 Petty na ich podstawie wykonał dziesiątki arkuszy najdokładniejszych 
jak do tej pory map Irlandii, które odebrał od niego generał Cromwell - 
już jako nominowany przez angielskiego króla Lord Protektor Irlandii.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
O CZYM JEST TEN BLOG
historia
(180)
ciekawostki
(148)
Pendragon Tours
(103)
chrześcijaństwo
(102)
podróże
(90)
średniowiecze
(80)
morze
(76)
ruiny
(64)
Dublin
(63)
zwyczaje
(63)
pogaństwo
(53)
klasztory
(50)
góry
(45)
zagadki
(45)
klify
(43)
opactwa
(43)
zamki
(43)
neolit
(39)
megality
(37)
Celtowie
(31)
Aran
(29)
Dingle
(29)
grobowce
(29)
okrągłe wieże
(29)
Irlandia Północna
(28)
legendy
(28)
celtycki krzyż
(26)
św. Patryk
(26)
film irlandzki
(25)
muzyka
(24)
dolmeny
(23)
puby
(19)
książki
(18)
obrzędy
(15)
religia
(15)
Wikingowie
(14)
connemara
(14)
kamienne forty
(13)
newgrange
(13)
menhiry
(12)
galway
(11)
boyne
(10)
konflikt
(10)
zima
(8)
bitwy
(7)
ogham
(7)
wielki głód
(7)
święta
(7)
kamienne kręgi
(6)
loughcrew
(6)
manuskrypty
(5)
wywiady
(5)
opowieści z krypty
(4)
Clootie
(3)
Fourknocks
(3)
Samhain
(3)
Trim
(3)
pierścień claddagh
(3)
Sheela-na-Gig
(2)
leprechaun
(2)
murale
(2)
św. Walenty
(1)
 
 
