W
 krajobrazie Irlandii okrągłe wieże rysują się dość wyraźnie w postaci 
stojących ołówków. Nie zostało ich już wiele, ale te które wciąż trwają 
opowiadają o czasach Wikingów, którzy zaglądali tu wtedy zbyt często.
Do
 naszych czasów w Irlandii przetrwało około 120 okrągłych wież, z czego 
większość jest już w ruinie. W idealnym stanie jest mniej niż 20 
zabytków rozsianych po całym kraju. W czasach, kiedy powstawały, czyli w
 IX – XII wieku, w Europie kontynentalnej rosły podobnie wyglądające 
dzwonnice. Irlandzkie słowo określające okrągłą wieżę – „cloictheach” 
- dosłownie znaczy „bellhouse”, czyli właśnie dzwonnica. Jednak na 
irlandzkich "dzwonnicach" nie zawisł nigdy żaden dzwon. 
Jednym
 z wytłumaczeń jest to, że dzwony mogły być za ciężkie, ale bardziej 
prawdopodobnym jest to, że średniowieczni budowniczowie po wzniesieniu 
swoich wież nie potrafili tam wtaszczyć dzwonów, bo w tamtych czasach w 
Irlandii prawdopodobnie ich w ogóle nie było.
Istnieje
 teoria, że te wieże, tak charakterystyczne dla Irlandii, budowano w 
celach prewencyjnych. Wikingowie przez kilkaset lat szukali tu guza, ale
 dzięki okrągłym wieżom do większych walk nie dochodziło. Mnisi 
pełniący wartę na ostatnim piętrze okrągłych wież w samą porę ostrzegali
 innych mnichów i cały klasztor uciekał do lasu, bo w tamtych czasach 
lasy w Irlandii nie były taką rzadkością jak dziś. 
Nie
 udało mi się sprawdzić jak jest wewnątrz wieży, bo drzwi umieszczano 
zawsze wysoko, co najmniej 2-3 metry nad poziomem trawy. Poniżej 
najwyższa w Irlandii okrągła wieża z wejściem na wysokości siedmiu (!) 
metrów. 
Aby
 dostać się do wieży potrzebna była drabina, którą potem wciągano do 
środka. Dzięki temu chytremu zabiegowi najeźdźca nie posiadający drabiny
 odchodził z kwitkiem.
Wikingowie
 byli zwykłymi złodziejami, którzy plądrowali co się dało, potem to 
zjadali, a czego już nie dali rady zabierali w swoich jukach w dalszą 
trasę. Wśród ich zdobyczy były również różne stare rzeźbione kamienne i 
metalowe przedmioty, które dziś można oglądać w muzeach w Oslo i w 
Sztokholmie. Na szczęście jeden z najważniejszych zabytków 
chrześcijaństwa przechowywany tysiąc lat temu w takiej wieży – Book of 
Kells - pozostał do dziś w Dublinie. Księga była dobrze strzeżona.
Najbardziej
 prawdopodobnym wyjaśnieniem przeznaczenia okrągłych wież jest obronny 
spichlerz. Mnisi żyjący w okolicach 966 roku wiedzieli dobrze kim są 
Wikingowie i czego mają się obawiać. Ich okrągłe wieże spełniały więc 
podwójną rolę. Przede wszystkim był to niedostępny dla intruzów magazyn,
 gdzie gromadzono zboże oraz wszystkie inne cenne rzeczy. Poza tym z 
okien na samej górze wypatrywano zagrożenia. Mnich pełniący wartę na 
szczycie wieży alarmował innych i spichlerz zamieniał się w warownię. 
Do
 jej zdobycia wystarczał jeden rekwizyt – drabina. Wikingowie nie 
ciągali za sobą drabin, robić ich na miejscu im się nie chciało, tylko 
kraść, więc po wykonaniu kilku bojowych okrzyków odchodzili dalej 
szukając lepszej okazji, gdzie można ciąć, rabować, palić, jeść i pić a 
potem spać.
Niekiedy
 agresor musiał uciekać się do bardziej przemyślanych wariantów ataku na
 spichlerz. Podłożenie ognia wydawało się sensownym rozwiązaniem, dopóki
 nie okazało się, że wraz z obrońcami wieży, drewnianymi drabinami i 
podestami spalały się również całe zapasy tam zgromadzone, więc cała 
akcja była na nic. Właśnie dlatego do naszych czasów zachowało się 
jedynie 20 kompletnych okrągłych irlandzkich wież ze spiczastym dachem, a
 w muzeach w Oslo i Sztokholmie jest tak mało zdobyczy z Irlandii.
Drzwi
 okrągłej wieży wychodziły zawsze na zachodnią bramę kościoła, bo to z 
przeciwnej strony mieli nadjechać Wikingowie. Po tym możemy teraz 
zorientować się, gdzie stał kiedyś kościół, bo chociaż w niektórych 
miejscach zostało po nim tylko kilka kamieni, to wieże ciągle stoją.
Okna
 na samej górze wieży rozmieszczone były tak, by wychodziły na drogi 
prowadzące do klasztoru. Dziś do Kells prowadzi pięć dróg z rożnych 
stron. Na szczycie okrągłej wieży stojącej w samym centrum miasteczka 
jest pięć okien. Czy coś przez te 1000 lat się tu zmieniło… Zamiast 
Wikingów są Polacy, którzy szturmują litewski sklep w dniu dostawy. 
Wieża
 w Kells jest jedną z nielicznych, które stoją teraz w centrum ruchliwej
 wioski. Przeważnie wieże stoją na jakimś bezludziu, na wzgórzach. Jeśli
 wieża stoi w dolinie, to można z niej zobaczyć jedynie… dolinę. Poniżej
 najczęściej odwiedzana okrągła wieża w Irlandii. Stoi w dolinie, w 
której widać tylko turystów….
W
 XIX wieku stało się popularne stawianie okrągłych wież, które 
przypominają te prawdziwe tysiącletnie ale są jedynie ich imitacjami, 
czy jak kto woli reprodukcjami. Sam dałem się nabrać na tę sztuczkę w 
Saul w Irlandii Północnej, to jest naprawdę dobra wieża.
Podobna
 imitacja okrągłej wieży stoi na dublińskich Powązkach. Cmentarz 
Glasnevin w północnej dzielnicy liczy ponad milion grobów, w tym ludzi 
najbardziej zasłużonych dla Irlandii. Wieżę nie jest trudno znaleźć, bo 
jest tu w okolicy najwyższym pomnikiem.
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz