Wilczarze przez setki lat broniły owczych stad przed drapieżnikami. Szybkie, silne i zwinne psy dopadały wilczych gardeł, bo do tego zostały wyszkolone.
W miarę postępu cywilizacji i po wynalezieniu prochu psom zaczęły pomagać strzelby. W połowie XIX wieku ostatni w Irlandii wilk został zabity gdzieś w górach Wicklow. Wilczarz irlandzki stał się zbędny.
Na początku XX wieku rasa została odtworzona z nielicznych potomków wilczarzy zasłużonych w obronie irlandzkich owiec. Dzisiejsze wilczarze nie są może tymi samymi wilczarzami co w czasach Celtów, ale kształt ich czaszek się zgadza. Najstarsze szczątki wilczarzy odnaleziono niedaleko wzgórza Tara, pochowane były w pobliżu grobów irlandzkich arcykrólów. Dziś psy te są łagodne i przyjazne dzieciom, dużo jedzą i potrzebują pobiegać. Nie muszą juz ścigać wilków.
Antropolog Grover Krantz, badacz śladów Wielkiej Stopy (amerykańskiego YETI) i wielki miłośnik wilczarzy przeszedł do historii wraz ze swoimi pieskami. W Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie znajdują się szkielety Krantza i jego trzech wilczarzy.
Krantz napisał w testamencie: "Całe życie byłem nauczycielem, więc dlaczego nie miałbym nim być po śmierci. Zostawiam mój szkielet dla potomnych, ale tylko wraz ze szkieletem mojego kochanego psa".
Antropolog Grover Krantz, badacz śladów Wielkiej Stopy (amerykańskiego YETI) i wielki miłośnik wilczarzy przeszedł do historii wraz ze swoimi pieskami. W Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie znajdują się szkielety Krantza i jego trzech wilczarzy.
Krantz napisał w testamencie: "Całe życie byłem nauczycielem, więc dlaczego nie miałbym nim być po śmierci. Zostawiam mój szkielet dla potomnych, ale tylko wraz ze szkieletem mojego kochanego psa".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz