Dzień znany w Ameryce, Belgii i Italii jako „Mardi Gras”, w
Polsce jako ostatki, czyli po prostu ostatni dzień karnawału. W Irlandii, Anglii i w
Australii to „Pancake Tuesday”, albo "Pancake Day".
Irlandzkie
naleśniki są dość pulchne, przypominają raczej nasze racuchy, mogą być
większe, jak ktoś sam usmaży, albo całkiem malutkie. Je się je na
słodko, polane gęstym syropem truskawkowym albo z czarnej porzeczki, z
dżemem
albo po prostu z cukrem i sokiem cytrynowym (naprawdę ciekawe
połączenie,
spróbowaliśmy i bardzo nam smakowało).
Połączenie mąki, jajek i cukru to niezły wypas przed 40
dniami postu. Pączki, faworki, pankejki...
W niektórych wsiach zachował się zwyczaj pochodzący z XV
wieku, wyścigi z naleśnikami – „pancake races”. Gospodynie dzierżąc w dłoniach
patelnie z naleśnikami biegną przez całą wieś, wygrywa ta, której pierwszej uda
się dobiec do mety z naleśnikiem na patelni. Żeby nie było zbyt łatwo –
naleśnik trzeba cały czas podrzucać podczas biegu!
Wyścigi z patelniami odbywają się również w miastach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz