KARTY

poniedziałek, 30 września 2013

Przewodniki i przewodnicy - zamek Doonagore

Przewodnik Pascala po Irlandii, z którego czasem korzystam, ma interesującą okładkę. Zgodnie z opisem jest na niej przedstawiony zamek Doonagore w Lare, na wyspie Clark.



Nazwa zamku się zgadza, ale jest on zupełnie gdzie indziej. Znajduje się na skraju wsi Doolin w hrabstwie Clare i na pewno na żadnej wyspie. Nie jest to zwykła literówka a ja jestem wyczulony jak się kogoś wprowadza w błąd podczas zwiedzania ciekawych miejsc. Przewodnik Pascala - to powinno zobowiązywać. Pascalu - kimkolwiek jesteś - wstydź się!



Zamek zbudowano w XVI wieku, właścicielem był irlandzki konfident Boetius Clancy.
W 1588 roku rozbiły się tu dwa galeony należące do Wielkiej Hiszpańskiej Armady: San Marcon i San Esteban. Ponad 60 ocalałych rozbitków wyłowiono z oceanu, potem torturowano na zamku a w końcu powieszono i pogrzebano w zbiorowej mogile Cnocán an Crochaire (Wzgórze Wisielców)

Obecnie zamek jest letnią rezydencją amerykańskiej rodziny o irlandzkim pochodzeniu, która budowlę wyremontowała i wyposażyła w niezbędne wygody.

sobota, 28 września 2013

Trad on the Prom

"Trad on the Prom" to świetne przedstawienie łączące tradycyjną irlandzką muzykę i taniec. Show trwa 2 godziny i jest to czas wypełniony wspaniałą energią. Pokaz można obejrzeć na promenadzie Salthill w Galway, w hotelu Galway Bay.



W show biorą udział znakomici muzycy i tancerze związani z innymi sławnymi przedstawieniami: Riverdance, Lord of the Dance, Feet of the Flames, zespołem The Chieftains oraz Michaelem Flatley we własnej osobie. Kto w jest temacie - na pewno doceni.



"Trad on the Prom" jest przeznaczone głównie dla ludzi z różnych krain, którzy przybyli Irlandii - kraju ich przodków. Gospodarz Chris Kelly wita na samym początku przybyłych (sala mieści tylko 200 osób). Zerkając na kartkę wymienia kolejne kraje, towarzyszą temu brawa. Najpierw oczywiście Stany, potem Kanada, Australia, Anglia i Nowa Zelandia. To wszystko? Podnoszę rękę i wołam "POLAND", a co.

W przerwie drinki i sprzedaż płyt CD. Prawie każdy z artystów ma już swój krążek i wszyscy oni stoją między nami sącząc wino, rozmawiając o tym i o owym, swoi ludzie, którzy pierwszy instrument dostali od św. Mikołaja i zaczęli stepować w wieku 4 lat.



Do najjaśniejszych punktów programu zaliczam wykonanie melodii Magh Seola przez jej kompozytora - Gerarda Fahy. Instrument nazywa się uileann pipes. Utworu można wysłuchać tutaj.



Drugą gwiazdą tego show była dla mnie tancerka Siobhan Manson. Nie dlatego, że dobrze tańczy, tylko dlatego że jest ładna. I do tego ładnie tańczy :)



W czasie przedstawienia nie wolno robić zdjęć ani nagrywać. Bilet zarezerwowałem trzy miesiące wcześniej, byłem na jednym z ostatnich przedstawień w tym roku. Kolejny sezon zaczyna się w maju 2014. Szczegóły i więcej zdjęć na stronie www.tradontheprom.com

czwartek, 26 września 2013

Dookoła Irlandii z lodówką

"Nie jestem człowiekiem, który często się o coś zakłada. Jednakże niniejsza książka wcale tego nie potwierdza. W rzeczy samej powstała ona w rezultacie zakładu. 


Z natury nie piję dużo. Jednakże zakład, który doprowadził do powstania tej książki wcale tego nie potwierdza. Kiedy bowiem się zakładałem, byłem kompletnie pijany.

Wszystko co od tej pory przeczytacie jest świadectwem tego, co może się stać w wyniku jednej durnej imprezy z alkoholem."
"Dookoła Irlandii z lodówką" - prolog

Tony Hawks założył się, że jest w stanie w miesiąc objechać całą Irlandię autostopem mając za jedynego towarzysza lodówkę. Okoliczności zakładu zupełnie nie pamiętał, bo był pijany w sztok. Jednak zakład to zakład, więc Tony przyjechał z Anglii do Dublina, kupił małą lodówkę oraz wózeczek do jej ciągnięcia i ustawił się za miastem z wyciągniętym palcem autostopowicza. Co Tony przeżył, kogo spotkał, czego doświadczył w zachodniej Irlandii i co z tego wynikło - można przeczytać w książce "Round Ireland with a fridge"


Na podstawie książki powstał również film, w ktorym autor gra samego siebie.
Film w wersji oryginalnej można znaleźć na YT. Zdecydowanie polecam jednak książkę :) 


Z ostatniej chwili:
Już wkrótce w ofercie Pendragon Tours znajdą się wycieczki po Irlandii z lodówką :)  


poniedziałek, 23 września 2013

Plaża Rossbehy

Plaża Rossbehy w hrabstwie Kerry ciągnie się kilometrami. Wokół widać góry półwyspów Dingle i Iveragh, czyste wody oceanu, twardy piasek i miliony płaskich kamieni. Jest trochę miejsca do biegania, jazdy konnej i sportów wodnych. Na plaży Rossbehy znajduje się również wdzięczny obiekt fotografów zwany sunbeam - obrazki wraku tutaj













niedziela, 22 września 2013

Kościół dla turystów - St. Andrew's Church

Rozwiązanie fotozagadki


Na zdjęciu konkursowym widoczny jest proporczyk reklamujący "The Gathering" wiszący w byłym kościele św. Andrzeja w Dublinie. W tle widać zarys oryginalnych okien wypełnionych świeckimi witrażami.

Kościół Św. Andrzeja w Dublinie to znakomity przykład tego, jaki los czeka niektóre kościoły w Irlandii. Najpierw sanktuaria plądrowane przez Wikingów, potem świątynie katolików i protestantów, a dziś sklep z rowerami albo centrum turystyczne.   

Zagadkę odgadł WIT i do niego wędruje pakiecik z nagrodami. Kolejna fotozagadka za miesiąc. Serdecznie zapraszam.
_________________________________________________________________

Na początek słowo o chorągiewce. "The Gathering 2013" to rządowa akcja zachęcająca wszystkich ludzi pochodzenia irlandzkiego do odwiedzenia Irlandii - kraju ich przodków. Do irlandzkich korzeni przyznaje się około 100 milionów ludzi mieszkających poza granicami Irlandii - czyli jakieś 20 razy więcej niż na Zielonej Wyspie. Program "The Gathering 2013" ma na celu między innymi ożywienie irlandzkiej gospodarki przez dopływ pieniędzy od emigrantów.  




W tym roku w Irlandii odbywa się wiele akcji pod hasłem "The Gathering 2013". Główne biuro informacji turystycznej znajduje się w centrum Dublina, w byłym kościele św. Andrzeja przy St. Andrew Street.




Kościół św. Andrzeja został kupiony przez Dublin Tourism w 1995 roku, kiedy parafia liczyła już tylko dwóch wiernych. Church of Ireland pozbył się kosztownego budynku, który poddano desakralizacji i odremontowano.    





Dublin Tourism utworzył w byłym kościele swoją główną kwaterę przeznaczoną dla turystów, którzy znajdą się w centrum Dublina. Uprzejmi pracownicy pomogą zorganizować czas, wskażą odpowiednią ofertę wycieczkową i zaopatrzą w stosy ulotek. Jest tam bufet, toalety i wi-fi. Gotyckie okna wyglądają jak średniowieczne witraże, ale to tylko kolorowe szkiełka, które nic nie oznaczają. Po desakralizacji religijne witraże zastąpiono barwnymi wzorami. 












Natomiast na tyłach kościoła stoi stara rzeźba patrona - św. Andrzeja. Twarz rzeźby została zniszczona w XIX wieku przez miejscowe towarzystwo kurkowe, które strzelało z pistoletów do celu.   




piątek, 20 września 2013

Fotozagadka na wrzesień

Zasady konkursu są TUTAJ. Liczą się wyłącznie odpowiedzi umieszczane w komentarzach pod tym postem. Na razie komentarze są wyłączone, czas do namysłu jest do soboty do godz. 18.00 czasu dublińskiego.  
Pytanie konkursowe brzmi: 

Co jest na poniższym zdjęciu?






Rozwiązanie konkursu w niedzielę wieczorem.
Oto garść nagród dla zwycięzcy:

- książeczka z najbardziej znanymi irlandzkimi legendami
- DVD z filmem "Mickybo & me" (z polskimi napisami)
- płyta CD z muzyką zespołu Glashin
- kalendarz kieszonkowy na 2014 z fotografiami Dublina
- kilka drobiazgów (naklejki, zakładka do książki etc.)


niedziela, 15 września 2013

Samobójcy i Samarytanie

Jesień w Irlandii to tradycyjnie czas samobójców. W niektórych rejonach Irlandii samobójstwo jest nawet 4 razy częstszą przyczyną śmierci niż wypadek na drodze. Zabić się tu mogą nawet posiadacze polis ubezpieczeniowych, ponieważ po 2 latach od wykupienia polisy (np. w Irish Life) samobójstwo nie jest już wykluczeniem wypłaty odszkodowania. Coraz popularniejsze staje się spowodowanie własnej śmierci w wypadku samochodowym - wtedy ustalenie jak było naprawdę jest czasem niemożliwe, zwłaszcza jak delikwent nie zostawia listu i jest trzeźwy. Samobójstwo popełniają w 80% mężczyźni w zachodnich hrabstwach Irlandii. Jednym z ulubionych sposobów jest skok z klifu do Atlantyku.     



Samarytanie, to organizacja non-profit oferująca wysłuchanie i wsparcie tym, którzy są bliscy podjęcia tej ostatecznej decyzji. Linia zaufania działa przez całą dobę, pracuje tam ponad 2000 wolontariuszy, w tym jeden Polak. Jeśli chcesz się zabić - najpierw do nich zadzwoń. Jeśli obawiasz się o czyjeś życie - też zadzwoń, może kogoś uratujesz. Tabliczki z telefonem do Samarytan rozstawione są wzdłuż klifów w całej zachodniej Irlandii.



Cena za połączenie wynosi niecałe 7 centów za godzinę z telefonu stacjonarnego. Potrzebujesz z kimś porozmawiać - zadzwoń. Samarytanie nie są związani z żadną religią.



„Śmierć nie dotyka nas wcale, albowiem póki żyjemy, to nie ma śmierci, a kiedy pojawia się śmierć, to nas już nie ma” - Epikur


"Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie" - Paolo Coelho "Czarownica z Portobello"

Dodano 27.10. Telefonów zaufania jest w Irlandii więcej. Fotka z kibla w Murrisk. 


wtorek, 10 września 2013

Przystań Dunquin i plaża Coumineole

Dunquin jest najbardziej wysuniętym na zachód zamieszkałym miejscem w Irlandii. Dalej na zachód są już tylko bezludne wyspy Blasket, o których pisałem TUTAJ. Z przystani Dunquin korzystają turyści oraz... owce, które są wywożone łodziami na Blaskety, aby tam skubały trawę przez całe lato.

Żeby zrobić takie zdjęcie jak poniżej trzeba znaleźć się na przystani Dunquin w odpowiednim dniu pod koniec października, bo wtedy owce wracaja z wyspy Great Blasket, aby zimę spędzić na bardziej stałym lądzie. Podobny obrazek zobaczyć można na widokówkach ze sklepów pamiątkarskich.



W tych okolicach rozbijały się w 1588 roku hiszpańskie okręty wojenne należące do Wielkiej Armady. Ostre klify i groźne urwiska, oceaniczne fale, lazurowa woda, to miejsce jest warte zobaczenia.













Tuż obok znajduje się zaciszna plaża Coumineole (zwana też plażą Dunquin). Można zjechać samochodem na sam dół klifów, gorzej może być z zawróceniem i wyjazdem. 
Tu kręcono hAmerykański film "Córka Ryana" oraz pewnie dziesiątki krótszych filmów, które można znaleźć na You Tube. Najlepiej trafić tam po południu w jakiś słoneczny dzień.







niedziela, 8 września 2013

Idzie zima

Lato się skończyło, irlandzkie upały odeszły w annały. Wykorzystaliśmy do końca pogodne dni ale już zima się zbliża wielkimi krokami, a zima w Irlandii to mogą być tygodnie bez słońca, deszcz, ołowiane chmury od "świtu" do "zmroku". Najlepiej byłoby wyjechać do Hiszpanii albo i dalej. Znowu wzrośnie ilość depresji i samobójców. Aby do wiosny! Czego Wam i sobie życzę.















piątek, 6 września 2013

Muzeum w Ballyjamesduff

Cavan County Museum jest bardzo ciekawym miejscem. Z nazwy wynikałoby że to muzeum ziemi cavańskiej, ale tak naprawdę zobaczyć tu można całą historię Irlandii. Wstęp €3.



Poczynając od czasów, kiedy ludzie neolitu odkryli swoje telanty rzeźbiarskie przechodzimy przez kolejne tysiąclecia. Cała dokumentacja wyryta w kamieniu.



Średniowieczne maszkarony ukazujące rozchylone krocze wisiały nad drzwiami do męskich klasztorów. Klasztory już legły w gruzach, ale przedziwne rzeźby zostały uratowane. Wygląda zbereźnie? Pisałem wcześniej o Sheela-na-Gig.


Gliniane garnki, paciorki, kamienne groty, kościane strzały - podobnie jak w Muzeum Narodowym w Dublinie.


Wykopaliska z czasów celtyckich i z okresu podbojów Wikingów.


Narzędzia i broń z różnych okresów - znaleziona na strychach i wykopana z bagien.



Jeszcze więcej broni i przeróżnych akcesoriów.



Wiejskie życie w miniaturce. Uboga cavańska chałupa z kominkiem opalanym torfem.


Warsztaty rzemieślników. Fantastyczny film o bednarzu robiącym drewniane wiadra, cebrzyki i maselnice. Drewniana beczka bez tajemnic. Przedstawia Ned Gavin, lokalny rzemieślnik, który całe życie spędził na robieniu drewnianych beczek.



Dział poświęcony tradycyjnym irlandzkim sportom. Hurling, gaelic i carnegie, stroje sprzed 100 lat, trofea, stare zdjęcia.


I dużo więcej. Dokładne zwiedzanie może zająć trochę czasu. Są galerie obrazów, kącik zakonnic, pracownia XIX tekściarza piosenek, smutki Wielkiego Głodu etc. Któregoś razu trafiłem na brodacza, który w przebraniu Wikinga opowiadał dzieciakom o tamtych czasach i na ich oczach tłukł młotem wikińskie monety. Polecam.