Źródełko św. Brygidy jest wciąż świętym miejscem, które łączy teraz pogańskie i chrześcijańskie tradycje w Irlandii. W dzień św. Brygidy 1 lutego ściągają tu rzesze pielgrzymów. Tutaj Samhain, Halloween i Dzień Wszystkich Świętych splatają się w jedno. A miejsce wygląda strasznie zarówno w dzień jak i w nocy.
Przez wąskie wejście wchodzę do ciemnego korytarza. Na bielonych wapnem ścianach wiszą setki albo i tysiące pamiątek po zmarłych. Korytarz jest wąski, zdjęcia, figurki, pamiątki, różańce są wszędzie. W kamiennej wnęce palą się świeczki, rzucają cienie, poruszają pamięć. Mijam czyjeś wspomnienia, różańce, zdjęcia, świeczki i zmierzam do końca tunelu.
Na końcu korytarza znajduję cudowne źródełko św. Brygidy. Jest tu ciemno zarówno w dzień jak i w nocy. Mech porasta kamienie a woda spływająca z Cliffs of Moher koi ból, pomaga pogodzić się ze stratą, leczy rany.
A jak leczyć rany wodą ze źródełka św. Brygidy? Wystarczy zgodnie z pogańskim zwyczajem zamoczyć szmatkę w świętej wodzie z klifów Moher i powiesić ją na krzaku fuksji tuż obok starego cmentarza. Tak się tu łączy święta Brygida z Kildare z pogańską boginią Brygidą.
A jak leczyć rany wodą ze źródełka św. Brygidy? Wystarczy zgodnie z pogańskim zwyczajem zamoczyć szmatkę w świętej wodzie z klifów Moher i powiesić ją na krzaku fuksji tuż obok starego cmentarza. Tak się tu łączy święta Brygida z Kildare z pogańską boginią Brygidą.