KARTY

środa, 23 października 2013

W slumsach Dublina

Małe muzeum przy tuż parku St. Stephen Green w Dublinie pokazuje obrazy miasta sprzed 100 lat. Dziś ten rejon jest turystyczną arterią, ale przed wiekiem miasto wyglądało zupełnie inaczej. 



W 1913 roku Dublin był zamieszkały głównie przez biedotę, która ściągnęła tu uciekając przed głodem i szukając lepszych domów niż ich wiejskie lepianki. Zamożniejsze rodziny z kolei wynosiły się z centrum Dublina na przedmieścia, do większych rezydencji. W ten sposób georgiańskie kamienice zbudowane dla bogatych kupców i przedsiębiorców stawały się domem dla wielodzietnych ubogich rodzin. Nieumeblowane pokoje, legowiska na podłodze, kran z bieżącą wodą i toaleta na podwórzu - tak się wtedy mieszkało. 
Dublin na początku XX wieku był wielkim slumsem.  



Przeważająca większość rodzin mieszkała w jednym pokoju bez łóżek czy stołu. W kącie stało wiadro, na kominku słoiki używane jako kubki, a w skrzynce po pomarańczach spało kolejne niemowlę. Bywało, że w takich warunkach w jednej kamienicy mieszkało 50 osób. Właściciel kamienicy nie dbał o żadne wygody ani zapewnienie minimum higieny.

Gromady bosych dzieci spędzały swoje dzieciństwo na ulicach, aby w wieku 14 lat znaleźć pierwszą pracę jako uliczni sprzedawcy gazet albo zapałek. Głową rodziny zazwyczaj była kobieta zarabiająca jako sprzątaczka, praczka lub uliczna handlarka. Zarobione pieniądze przeznaczane były na jedzenie i czynsz. Nie zawsze starczało na opał i inne potrzeby. I tak przez całe życie.



Małe Muzeum Dublina mieści się w takiej właśnie kamienicy. Chodząc po skrzypiących deskach po pustym pokoju wypełnionym tylko fotografiami próbuję sobie wyobrazić ten śmierdzący i rozwrzeszczany tłum sprzed 100 lat zamieszkujący trzy piętra wszystkich budynków w pobliżu. Niełatwo.


W kolejnych pokojach obejrzeć można kolekcje starych reklam i fotografii dzięki czemu Dublin sprzed 100 lat nie pozostawia aż takiego przygnębiającego wrażenia.




8 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie stare zdjęcia. Na pewno wkrótce odwiedzę te muzeum. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za informację - latem obejrzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz coś może o wycieczce z przewodnikiem? Czy warto? Bo my się od jakiegoś czasu tam wybieramy i zastanawiamy się, którą opcję wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracownik muzeum może oprowadzić nawet małą grupę, w sezonie co godzinę a teraz pewnie na życzenie.

      Usuń
  4. bardzo ciekawy wpis, jak to dobrze sobie czasem coś uświadomić..a to tak niedawno, zaledwie 100 lat temu...

    OdpowiedzUsuń
  5. i jak niewiele sie zmienilo....zwlaszcza ten tłum...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamiętam czy akcja filmu Prochy Angeli odbywa się w Dublinie, ale ogólnie filmy z czasów gdy Irlandii daleko było do świetności robią przygnębiające wrażenie. Ujrzywszy choć raz dzisiejszy Dublin ciężko sobie to wyobrazić. Pozdra
    wiam po krakowsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prochy to chyba w Limerick. Moim zdaniem Limerick dalej wygląda jak 100 lat temu.

      Usuń