KARTY

środa, 5 stycznia 2011

Zagadka węża czyli Inch Abbey

Średniowieczne Inch Abbey w czasach świetności nie mogło odpowiadać swojej nazwie (inch = cal). Zarys murów świadczy o dawnym ogromie. 
  
Opactwo wybudowano w 1180 roku pomiędzy dwoma drumlinami (częstymi tu wzgórzami polodowcowymi) w pobliżu Downpatrick. Dziś niedaleko stąd prowadzi droga na Belfast, to już Irlandia Północna. Malownicze położenie sprawia, że to miejsce jest oazą spokoju.
  
Trafiłem na to miejsce szukając dolmenów, tabliczka informująca o tajemniczo brzmiącym Inch Abbey nie pozostawiła mi wyboru, skręciłem więc w wąską drogę, którą po jakimś kilometrze dojechałem do małego parkingu. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że oto wreszcie mam najnowsze w okolicy auto, co więcej - sam tu jestem najmłodszy. Uczestnicy rajdu starych samochodów mieli tu akurat popas.
  
Inch Abbey wybudował dla zakonu cystersów nawrócony normandzki rycerz John de Courcy. Uczynił to aby zadośćuczynić za zburzenie innego pobliskiego opactwa, którego własnoręcznie się dopuścił trzy lata wcześniej. Aby pokuta była skuteczniejsza, kościół ów zbudował na wyspie. Mnisi ze zburzonego klasztoru przyjęli ten dar z radością.
  
Patrząc dziś na podobne budowle, z których zostało tylko kilka zburzonych ścian i metrowej wysokości resztki filarów podtrzymujących kiedyś strop nad całym kompleksem można sobie tylko wyobrażać, jak potężnie to mogło wyglądać kiedyś. Same okna mają po siedem metrów wysokości. 
W tym miejscu zakonnicy spędzali całe swoje życie, jak to dobrze, że ja mogę takich miejsc odwiedzać dziesiątki… 
  
John de Courcy wybrał to miejsce nieprzypadkowo. Wcześniej w tym miejscu stał inny kościół, dużo mniejszy, zniszczony przez Wikingów w 1002 roku. A jeszcze wcześniej w tym miejscu stał inny kościół, jeszcze mniejszy… A jeszcze wcześniej…
  
A jeszcze wcześniej są już tylko legendy. Jedna z nich jest bardzo znana. Otóż tu, na miejscu dzisiejszych ruin Inch Abbey św. Patryk dokonał w V wieku nadzwyczajnego cudu. Stojąc w pobliżu małej kamiennej kapliczki położonej na rzece Quoile pomiędzy dwoma drumlinami machnął kilka razy swoim drewnianym kosturem i wypędził z Irlandii wszystkie węże. 
  
Pora na zagadkę węża. Legenda o wypędzeniu węży jest alegorią przegnania z Irlandii pogaństwa, bo jak wiadomo św. Patryk pod koniec swojego życia ochrzcił cały kraj wyzwalając go z ciemnych wieków, kiedy tu czczono Słońce i inne bóstwa. A węży w Irlandii nie ma i nigdy nie było :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz