To była jesienna wycieczka na wyspę Achill poprowadzona przez Pendragon Tours. Celem wyprawy było zdobycie najwyższych klifów Irlandii, sprawdzenie co takiego wyspa Achill ma w sobie i załapanie się na jakieś tęcze. Po raz kolejny zdobyłem te klify, przesmyknąłem się pomiędzy chmurami i całkiem suchy wróciłem na dół. Wiało potwornie, czasem trudno było ustać. Razem ze mną była grupa Chińczyków. W Westport spojrzałem na ich chińskie butki i się lekko przelękłem. Jednak wkrótce okazało się, że się nie znam i nie wszystko co chińskie to tandeta. W każdym razie zdjęcia z wycieczki mamy fajne. Dla porównania - moja wiosenna wycieczka na klify Croaghaun jest tutaj.
Nie czuję wiatru na Twoich obrazach, a wiem też z innych źródeł, że są bardzo dokuczliwe i tak jak piszesz tak silne, że człowiek z trudem utrzymuje się na nogach.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze oglądam z przyjemnością. Dzięki Tobie przenoszę się w krainę na której nigdy moja stopa nie stała.
Pozdrawiam serdecznie
jesienią mimo że nieco groźnie ale nadal pieknie tam :)
OdpowiedzUsuń