W Irlandii są miejsca, gdzie pada i są takie, gdzie nie pada. Jest też kilka ławeczek skąd to zjawisko dobrze widać. Jednym z takich miejsc jest wioska Ardmore nad Morzem Celtyckim w południowej Irlandii, na pograniczu hrabstw Waterford i Cork. Jest
wioską od dobrego półtora tysiąca lat i bardzo dobrze jej to robi, bo
żyje się tu powolnie jak drzewiej. Sklepów mało, pubów też kilka,
turystów niewiele, a historii dosyć.
Nad wioską Ardmore góruje kamienna budowla, z której w X wieku wypatrywano Wikingów płynących na swoich łodziach do Irlandii w bardzo niecnych zamiarach.
Wieża
ma ponad 1000 lat i nadal jest w świetnym stanie, jednak obecnie nie
jest łatwym punktem obserwacyjnym. Wejście do wieży znajduje się na
wysokości 4 metrów i dostać się do środka można jedynie stając na
grzbiecie konia.
Natomiast
w celu dostania się na sam szczyt wieży należy użyć nieistniejących
drabin, bujnej wyobraźni lub pomocy miejscowych aniołów.
Ardmore
uważane jest za najstarszy ośrodek chrześcijański w Irlandii. Tu ponoć
swój klasztor założył św. Declan, pochowany w miejscu skąd zrobiłem
poniższe zdjęcie. Św. Declan nawet nie zdążył poznać św. Patryka, tak
dawno to było.
W Ardmore
oprócz okrągłej wieży znajdują się ruiny katedry z XII wieku ozdobione
starotestamentowymi płaskorzeźbami a także kamień ozdobiony pismem
druidów - pismem ogham. Jak
każde z takich miejsc - Ardmore obfituje w groby, dzięki którym
irlandzka historia jest bardziej namacalna. W cieniu wieży spoczywają
marynarze, o których pisałem przy okazji innej zimy.
Muzyczną atmosferę do samotnego błąkania się po Ardmore zapewnia Dead Can Dance, a dla chętnych - coroczna pielgrzymka do Ardmore w dniu 24 czerwca każdego roku.
Witam, byłam tam 2 dni temu.Była to moja perwsza podróż do Irlandii. Cudowne miejsce, warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuń