Zapraszam na grudniową wycieczkę na górę Djouce w górach
Wicklow (725 m). Szlaków jest kilka, jeden z nich zaczyna się przy
popularnym wodospadzie Powerscourt (parking w lasach Crone czynny jest tylko do 16).
Szlak
Wicklow Way prowadzący przez góry ma długość ponad 130 kilometrów,
czasem jest łatwiejszy, innym razem trudny a czasem przerwany, jak w
przypadku zerwanego obecnie mostu na rzece Dargle - przejść można po
kamieniach tylko przy niskim poziomie wody. Dargle to ta sama rzeka, która kawałek dalej spada w dół w postaci największego w Irlandii wodospadu.
Szlak
wytyczony jest pośród grząskich i zamarzniętych torfowisk. Przy silnym
wietrze, jaki ostatnio tam wieje, trudno się utrzymać na wąskich
kładkach. To stare podkłady kolejowe spięte metalową siatką z klatek do
hodowli kurczaków. Piesza trasa przez góry Wicklow była pierwszym
publicznym szlakiem w Irlandii, oddano ją do użytku w latach 80 XX
wieku. Im
wyżej, tym lepsze widoki ale też coraz zimniej. Kolejowe podkłady stają
się śliskie, wściekły wiatr spycha w bok na podmarzające torfowiska.
Wraz z wysokością pojawia się też śnieg.
W końcu góra Djouce zostaje zdobyta. Widać z niej kominy Poolbeg w Dublinie, dachy Dun Laoghaire, Bray i Greystones,
szczyty Head of Bray i Great Sugar Loaf na wschodzie i niezliczone
szczyty gór Wicklow na zachodzie. A przede wszystkim widać, że mimo
śniegu - Irlandia ciągle zielona. Na górze śnieg, lód i mróz, na dole plus 10 :). Film z gór Wicklow tutaj.) Wiało bardzo mocno, więc film i zdjęcia nieostre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz