Jedno z największych 
megalitycznych cmentarzysk w Europie znajduje się na małym półwyspie w 
zachodniej Irlandii. Dojechałem tu trochę przed północą z zamiarem 
doświadczenia niezapomnianych megalitycznych wrażeń, jednak było tak 
ciemno, że zmorzył mnie sen. Obudziło mnie bujanie, były to ocierające 
się o moje auto owce. Słońce miało wstać dopiero za godzinę.  
Pochodziłem
 trochę wokół i dostrzegłem tabliczkę, że to miejsce oficjalnie zwiedzać
 można dopiero od godziny 10.00. Pięć godzin to w sam raz, żeby pojechać
 do pobliskiego Sligo, znaleźć jedyną otwartą o tej porze stację 
benzynową z nieczynnym automatem do kawy, zdrzemnąć się jeszcze raz, 
połazić po zalesionych wzgórzach i znaleźć kolejne dolmeny znane 
lokalnie jako Magheraghanrush Court Cairn. 
O
 10.00 Carrowmore jest już oficjalnie otwarte. Czyli szlaban na ścieżce 
prowadzącej na pole jest podniesiony. W centrum informacyjnym rozdają 
zafoliowane mapki całego terenu, jest również wersja po polsku. Grobowce
 sprzed 5000 lat zajmują powierzchnię około kilometra kwadratowego. 
Niektóre z nich leżą na prywatnych gruntach, gdzie trawę zamiast 
państwowych kosiarek strzygą prywatne krowy.   
Z
 każdego miejsca Carrowmore widoczne jest najwyższe na półwyspie 
wzgórze, na którym stoi kamienny kopiec gigant. To grobowiec legendarnej
 królowej Meabh, chyba 
największy kamienny kurhan w Irlandii. Na górę wchodzi się prawie 
godzinę. Kiedyś ludzie zabierali stamtąd kamienie na pamiątkę, ale teraz
 kamieni przybywa, bo ktoś sprytny wymyślił legendę, że jak się dołoży 
swój kamień, to spełni się życzenie. 
Natomiast w samym centrum Carrowmore wznosi się inny kamienny kopiec, zwany Listoghil lub po prostu grobowiec nr 51. To największy grobowiec w Carrowmore.
Naukowcy
 osłupieli, kiedy dokładnie zbadali grobowiec nr 51. Bo warto wiedzieć, 
że pochodzenie, przeznaczenie i powstanie irlandzkich dolmenów wciąż nie
 jest dokładnie wyjaśnione.
W
 Irlandii jest bardzo wiele dolmenów - stoją samotnie na polach i 
łąkach, z daleka można ich nawet nie zauważyć. Zbudowane z lokalnych 
kamieni - największy leży płasko na pozostałych, pod nim szczątki 
ludzkie, naczynia, ozdoby. Dopiero zbadanie Carrowmore w 1996 roku 
rzuciło więcej światła na te tajemnicze grobowce.  
Okazało
 się, że pod ogromnym kamiennym kopcem w grobowcu nr 51 znajduje się 
ogromny dolmen. Pojawiła się teoria, że kiedyś każdy dolmen był sercem 
grobowca z kamieni, tylko że z czasem kamienie zniknęły stając się 
budulcem dla kolejnych pokoleń. Pozostały tylko kamienie, których nie 
sposób ruszyć.  
Niesamowity
 grobowiec nr 51 został udostępniony do zwiedzania. Dzięki metalowym 
siatkom podtrzymującym kamienne ściany można teraz wejść do środka i 
zobaczyć dolmen główny, który przez tysiąclecia był schowany pod górą 
kamieni, aby zapewnić zmarłemu na wieki spokojny kamienny sen.  
Na
 przestrzeni wieków wiele kamieni zniknęło. Irlandzkie Towarzystwo 
Kartograficzne ma w swoich dokumentach z XIX wieku około 30 kamiennych 
grobowców, po których dziś nie został nawet ślad. Kiedy szedłem przez 
pole usiane dolmenami minął mnie farmer w swojej terenówce. Pomachaliśmy
 sobie przyjaźnie, ale pomyślałem też, że to może jego pradziad zabrał 
te antyczne kamienie do budowy nowego domu albo stajni. W końcu to jego 
pole, z dziada pradziada.  
W
 Carrowmore odkryto ludzkie ślady nawet sprzed 5400 lat p.n.e. Oznacza 
to, że codziennie od godziny 10.00 można tu obcować z prehistorią. 
Legalnie do godziny 18.00, potem już tylko na własną rękę. 
Carrowmore to jedno z czterech irlandzkich megalitycznych cmentarzysk. Pozostałe opisałem tu:
Carrowkeel
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz