KARTY

czwartek, 23 czerwca 2011

Opowieści z krypty - Galway

Opowieści z krypty to nowy cykl na moim blogu. Dziś pierwsza część. Zapraszam.
_______________________________

Lincz jako bezwzględny samosąd wykonany na podejrzanym wbrew opinii sądu lub całkowicie poza sądem ma całkiem długą tradycję. Odkryłem, że nazwa tej formy wymierzania sprawiedliwości pochodzi od nazwiska burmistrza średniowiecznego irlandzkiego miasta Galway, niejakiego Jamesa Lyncha Fitzstephena. Oto związana z tym historia.

Był rok 1493. W kościele Św. Mikołaja w Galway w swojej ławce klęczał burmistrz - James Lynch Fitzstephen. Modlił się o szczęśliwy powrót z Hiszpanii swojego syna, Waltera. Miał wrócić z dużym transportem hiszpańskiego wina, którym burmistrz zwykł zapełniać swą piwnicę. 
  Hiszpański Łuk - Spanish Arch - Galway
Tymczasem młody Lynch Fitzstephen wracał z winem, ale nie sam. Otóż będąc w owej delegacji przehulał z senioritami prawie wszystkie ojcowskie pieniądze przeznaczone na wino. Dlatego dla zabezpieczenia całej transakcji hiszpański kupiec wysłał w drogę powrotną swojego syna, Fabricio. Młodzieńcy po drodze zaprzyjaźnili się, jednak dalsze wydarzenia pokazały, że była to ich pierwsza i ostatnia wspólna podróż.
  
Młody Walter pokazał hiszpańskiemu gościowi całe średniowieczne Galway, zabrał go na Klify Moheru, przedstawił go również swojej narzeczonej, sympatycznej Agnes. Niestety gorący Fabricio zaczął do niej smalić cholewki, więc na słynnej irlandzkiej gościnności pojawiła się głęboka rysa, a w sercu Hiszpana pojawił się nóż.
  
Burmistrz nie mógł tej zbrodni puścić płazem. Jego syn już dwukrotnie wystawił na szwank dobre imię Lyncha. Oddał sprawę do sądu, jednak żaden z sędziów ani przysięgłych nie chciał skazać syna burmistrza. Niezadowolony Lynch powiesił więc własnego syna w oknie przy ulicy tuż za katedrą.
  
Resztę życia James Lynch Fitzstephen spędził w zgryzotach w swoim zamku, który do dziś stoi przy Shop Street w Galway i jest najstarszym w Irlandii budynkiem wykorzystywanym w celach komercyjnych – mieści się tu oddział banku AIB. 
  
Do tej samej katedry, w której w 1493 klęczał burmistrz Lynch rok wcześniej zawitał pewien żeglarz z Hiszpanii nazwiskiem Kolumb, który wybierał się na zachód w poszukiwaniu najkrótszej drogi do Indii. Ta katedra stoi w Galway do dziś, nosi imię św. Mikołaja z Mirry - patrona żeglarzy. Jest najstarszym średniowiecznym kościołem parafialnym w Irlandii. 
  
Hiszpańskich wątków w Irlandii jest całe mnóstwo, być może pojawią się one za jakiś czas w tym miejscu. O hiszpańskiej Wielkiej Armadzie, która rozbiła się u wybrzeży Irlandii w 1588 roku. O hiszpańskich centowych monetach w naszych portfelach, które ważą więcej niż inne centy. O hiszpańskiej inkwizycji, która nie dotarła do Irlandii. O tym dlaczego Hiszpanie nie pracują w Irlandii ale chętnie wydają tu pieniądze. I tak dalej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz