KARTY

niedziela, 13 lutego 2011

Skąd się wzięły Walentynki?

Patron zakochanych żył w III wieku w Rzymie. Panujący wówczas cesarz Klaudiusz II Gocki kazał go ściąć, ponieważ ksiądz Walenty miał zupełnie odmienne podejście do spraw miłości. Miał w tym pewne doświadczenie, jako że celibat jeszcze wówczas nie obowiązywał. Jak się zapewne moi stali Czytelnicy domyślają - cała sprawa musi mieć jakiś związek z Irlandią, bo inaczej bym o tym nie pisał. Rzeczywiście, wczoraj zapaliłem świeczkę na grobie św. Walentego w Dublinie.
  W tej skrzyni spoczywają doczesne szczątki patrona zakochanych
Egzekucję wykonano 14 lutego 269 roku w Rzymie. Walenty poważnie naraził się cesarzowi za osłabianie sił rzymskich legionów, więc musiał umrzeć. Otóż cesarz Klaudiusz był przekonany, że kawalerowie są o wiele lepszymi legionistami niż żonaci więc zabraniał swoim poborowym żeniaczki. Z kolei Święty Walenty był zdania, że jeśli rzymski legionista chce przed pójściem na wojnę spędzić noc z ukochaną, to musi to być legalnie i z sakramentem. Dlatego w tajemnicy przed cesarzem udzielał zakochanym ślubów, na czym w końcu został przyłapany. W więzieniu czekając na topór kata sam się zakochał w córce strażnika, która przynosiła mu jadło. Na ślub nie starczyło już czasu.
  
Pozbawione głowy ciało męczennika złożono na cmentarzu św. Hipolita. W okolicach rzymskiego grobu św. Walentego powstawały przez kolejne wieki nowe budynki, domy i kościoły i w końcu trzeba było szczątki Walentego gdzieś przenieść. W tym właśnie czasie do Rzymu zawitał z wizytą pewien irlandzki karmelita, brat John Spratt. Sława jego porywających kazań sprawiła, że przyszli go wysłuchać najważniejsi ludzie w Rzymie. Brat Spratt stanął na wysokości zadania, a zachwyceni słuchacze zaczęli go obdarowywać cennymi upominkami, jak to wtedy było w rzymskim zwyczaju. Ówczesny papież Grzegorz XVI akurat zastanawiał się co zrobić ze świeżo odkopanymi prochami św. Walentego, relikwie męczennika jako prezent wydawały się w tej sytuacji całkiem dobrym rozwiązaniem.
  
Urna z prochami św. Walentego trafiła w ten sposób do Dublina, do jednego z ołtarzy wielkiego kościoła karmelitów na Whitefriar Street. Pięć lat później Irlandię zdziesiątkował Wielki Głód i ponad milion ludzi wyjechało z Irlandii. Tysiące osób zabierały wtedy ze sobą poświęcone przez braci karmelitów tradycyjne pierścienie Claddagh, pomagające pamiętać o miłości pozostawionej na Zielonej Wyspie. Św. Walenty wraz z Irlandczykami zaczął pojawiać się w różnych zakątkach świata. Jakieś sto lat potem zaczęły się w supermarketach pojawiać kartki z czerwonymi sercami, które stanowią jeden z atrybutów dzisiejszych Walentynek.
  Wejście do kościoła karmelitów na Whitefriar Street, Dublin
Nie wyjaśnię jakim sposobem odciętą w 269 roku toporem kata głowę św. Walentego Krzyżacy przywieźli do Chełmna nad Wisłą. Nie wiem też skąd wzięły się palce Walentego i kawałki jego kości w innych polskich kościołach (Kraków, Toruń, Lublin, Rudy Raciborskie). Z rozmieszczenia relikwii św. Walentego wynikałoby, że najwięcej zakochanych powinno być w Irlandii i w Polsce.

All you need is love!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz