KARTY

wtorek, 1 lutego 2011

Magiczne wyspy Aran

Wyspy Aran zaczęły mnie przyciągać od momentu, kiedy dowiedziałem się o ich istnieniu. Być może z niektórymi z Was stanie się za chwilę podobnie. 
  
Arany uważane są za najlepiej zachowany fragment dawnej Irlandii, gdzie czas się zatrzymał, krajobraz jest surowy, ludzie twardzi jak kamienie a życie codzienne wciąż przeplata się postaciami z bajek.
  
Zobaczyłem to na własne oczy ponad trzy lata temu i od tamtej pory wracam. W kilku najbliższych postach zamierzam pokazać Wam najciekawsze miejsca i chwile na Aranach. Na początek wyspa Inishmore, czyli największa wyspa. Ma długość około 15 kilometrów i jest na niej około SIEDEM tysięcy kilometrów kamiennych murków. 
   
Inishmore leży na Atlantyku, z Irlandii płynie się na nią dość szybkim promem prawie godzinę. Stając na klifach zdobiących zachodnią krawędź wyspy zobaczyć można tylko ogromny ocean, za nim już jest tylko Ameryka.
  
Widok słońca kąpiącego się w oceanie to marzenie wielu. Jednak większość zagranicznych wycieczek musi zdążyć na popołudniowy prom, bo trzeba pędzić dalej przez Irlandię.  
  
Dlatego większość turystów nie ma czasu odbić w bok, zaczekać do zachodu albo zejść z klifu piętro niżej, żeby zobaczyć coś absolutnie niezwykłego z bliska
  
Na Aranach znajduje się siedem kamiennych fortów zbudowanych metodą "dry stone" czyli bez żadnej zaprawy łączącej wapienne kamienie. Stoją tak od trzech tysiącleci mimo atlantyckich sztormów, porywistych wiatrów i deszczów. A tylko jeden z nich jest na trasie popularnych wycieczek. To nie jest ten na zdjęciu poniżej.
  
Thomas - rodowity przewodnik po Aranach opowiada mi, że na Inishmore dwa lata temu zbudowano najstarszy fort kamienny, taki co ma 4 tysiące lat. Taki żart tu się sprawdza, zapasowe kamienie do budowy kolejnych fortów leżą od niepamiętnych czasów aż po horyzont...
  
Z pewnych powodów w okresie wczesnego chrześcijaństwa wyspy Aran stały się całkiem bezpieczną oazą dla ówczesnych mnichów, którym odpowiadały te surowe warunki. Dlatego pozostało z tamtych czasów sporo kamiennych budowli. Jedną z nich jest najmniejszy kościół na świecie. 
  
Mieszkańcy są przyzwyczajeni do tego, że czasem ocean jest zbyt gwałtowny, żeby dostać się na ląd, lub coś z niego przywieźć. Sielskie obrazki jak ten poniżej powinno się oglądać porównując film "Man from Aran". 
  
Jak już wspomniałem - pokażę tu trochę Aranów w kilku krótkich odcinkach. A jeżeli ktoś zapragnie zobaczyć je na własne oczy to obaj z Thomasem chętnie pomożemy. 
  
Wyspy Aran również na Was czekają. Najwięcej wrażeń dostarcza samotna wędrówka przez te wyspy... Wtedy jest najwięcej magii Aranów...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz