KARTY

poniedziałek, 1 listopada 2010

Zagadka kodu pocztowego

Irlandia jest ostatnim krajem w Europie, gdzie nie używa się jeszcze kodów pocztowych. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych dwóch lat to się zmieni bo ogłoszono już przetarg na najlepsze rozwiązanie i kody uporządkują adresy pocztowe również w tej części świata. Wielu z nas miało okazję doświadczyć tego bałaganu na własnej skórze i radzę dobrze to sobie zapamiętać, żeby potem móc opowiadać wnukom jak to mimo braku kodów pocztowych radziliśmy sobie dzielnie ze wszystkimi sprawami w samym sercu Celtyckiego Tygrysa.
  
Mimo, że Irlandia kopiuje od Wielkiej Brytanii praktycznie wszystko, to ten drobny szczegół w adresie pozostał niezauważony. A przecież w Królestwie JUKEI zdarza się, że jeżeli nie podamy taksówkarzowi kodu pocztowego, to każe nam wysiąść. Tu jest o wiele trudniej, zwłaszcza kiedy nazwy miejscowości na znakach i drogowskazach są tylko po irlandzku. I nie zawsze można się domyślić, że nazwa na znaku odpowiada nazwie na kartce. Tym razem było łatwo, chodziło o wieś Donaghpatrick.

 
Pracując w Irlandii jako agent ubezpieczeniowy miałem okazję nieraz i nie dwa przekonać się, że adres podany na karcie klienta jest nie do znalezienia, jeżeli kilka razy nie wysiądzie się z auta i w pubie/sklepie/polu nie zapyta się kogoś o dalszą drogę do jakiegoś O’Briana. Jestem na przykład w Kentstown, małym miasteczku zaznaczonym na mapie jak również w GPS-ie. Spisuję dla kogoś polisę, wpisuję potrzebne dane, pytam o adres klienta. Adres jest taki: imię i nazwisko, Veldonstown, Brownstown, Navan, Co. Meath. A gdzie jest nazwa tej miejscowości, gdzie właśnie jestem - Kentstown? A gdzie numer domu? Ulica? Osiedle? Kod pocztowy?… Mapka poglądowa poniżej.
  
Nie każdy ma tak łatwo jak listonosz, który wszystkich w okolicy zna i wie u kogo mieszka teraz jakiś Kowalski czy M'Bewe. Wszyscy inni - agenci, kurierzy, kierowcy mają niezłą szkołę przetrwania. Rozmawiam z kolegą, kierowcą ciężarówki. Adres jego firmy: Castlekeeran, Carnaross, Kells, Co. Meath. Nie ma numeru, kodu, ulicy. To malutka wioska. Sąsiedni dom ma już inny adres: Keerancross, Carnaross, Kells, Co. Meath. Niby to już sąsiednia wioska, ale jakiejkolwiek tablicy informującej, że zaczyna się kolejna wieś nigdy tu nie było. Kolega wyrusza jutro na drugi koniec Irlandii z ładunkiem, który ma dostarczyć pod podobny enigmatyczny adres. I jak tu nie mówić, że Polak zawsze potrafi? Często bez języka… Jak sobie mój kumpel poradzi? Tak jak do tej pory. Jutro będą go się tam przecież spodziewać a poza tym są tu w Irlandii również telefony komórkowe. Jeżeli ktoś nie wypatrzy go błądzącego 40 tonową ciężarówką po wąskich drogach to chłopak zadzwoni do bossa, a tamten go już dalej pokieruje.
  
Słyszałem dziesiątki podobnych historii, więc wiem, że historycznie rzecz ujmując brak kodów oraz adresów o brzmieniu do którego się przyzwyczailiśmy jest tu jak najbardziej zrozumiały. Wystarczy przypomnieć sobie, że Irlandia to jedna wielka wieś a na wsi przecież wszyscy się znają. Po co tu jakieś kody?
   
Jednak to nieprawda, że cała Irlandia to wieś. Są tu również większe miasta, np. Dublin. W miarę jak się rozrastał utworzono na potrzeby listonoszy strefy pocztowe. I od tej pory w adresie umieszcza się taki mini-kod typu Dublin 6 (D6). Dubliny parzyste są na południe od rzeki, nieparzyste na północ. Niższe numery skupiają się bliżej rzeki. Wszystkich Dublinów jest razem 24. Cork jest mniejszy więc są tam tylko 4 strefy. A im dalej w pole tym bardziej adresy się upraszczają. Aż do postaci: The Cottage, Rosmoney, Co. Mayo. Nazwa domu, najbliższe miasto z pocztą, hrabstwo.
  
Te bajkowe adresy pójdą w zapomnienie wraz z wprowadzeniem kodów pocztowych. Kody będą oparte na dotychczasowym oznaczeniu tablic rejestracyjnych samochodów. Jestem pewien, że Irlandczycy sobie z tym poradzą. Tak jak radzą sobie z dostarczaniem listów już na drugi dzień od nadania. Przecież to mały kraj.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz