KARTY

wtorek, 30 listopada 2010

Siedem wież Ballymun - irlandzki Bronx

Na przeciętnym mieszkańcu Europy dzielnica Ballymun w Dublinie z daleka nie robi większego wrażenia. Ot, zwykłe bloki mieszkalne. 
  
Dopiero z bliska widać, że coś z tymi blokami tak jakby jest nie tak. 
  
Jeżeli mieszkanie w blokach ma jakieś dobre strony, to w Irlandii pozostały one kompletnie niezauważone. Korzyści typu: własne M3, centralne ogrzewanie i winda - na Zielonej Wyspie po prostu się nie przyjęły. W kraju o niskiej gęstości zaludnienia budowanie bloków mija się z celem, bo jest wystarczająco dużo miejsca na domki z ogródkiem dla każdej rodziny. W kilkupiętrowych budynkach można pracować, robić zakupy, leczyć się ale mieszkać - nie... 
  
Ballymun w północnym Dublinie zbudowano w latach 60. Przesiedlono tu najuboższe irlandzkie rodziny z różnych okolic miasta. W krótkim czasie powstało ponad 3000 mieszkań na niewielkiej powierzchni, był to prawdziwy postęp na miarę XX wieku.
  
Jednak oprócz bloków wypełnionych biedakami nie pojawiło się w okolicy nic więcej. Żadnych pubów, sklepów, przedszkoli, szkół, drzew, przystanków autobusowych. Jedyne zaopatrzenie zapewniał van, który przyjeżdżał na osiedle każdego ranka. Obecnie mieszkańcy zaopatrują się w sklepie osiedlowym widocznym na zdjęciu poniżej. 
  Fotka bez zgody właściciela sklepu osiedlowego - był nieobecny.Z pracującym tam chłopakiem rozmawiałem przez solidne kraty.

Dość szybko Ballymun stało się gettem Dublina, wylęgarnią problemów społecznych, symbolem biedy i skupiskiem odbiorców taniego alkoholu i wszelkich narkotyków. Ludzie ze wszystkich dublińskich slumsów zostali stłoczeni w jednym miejscu, gdzie dużo łatwiej było się odwiedzać, bo wystarczyło tylko wcisnąć guzik windy. 
  
Dumni ze swego dzieła włodarze Dublina nazwali siedem najwyższych piętnasto-piętrowych wieżowców Ballymun imionami siedmiu przywódców powstania z 1916 od którego zaczęła się niepodległa Irlandia. Z owych „seven towers” do dziś pozostała już tylko jedna. Pozostałe wieże Ballymun zostały zburzone w latach 2004-2008. Dokumentację z tej demolki puściło nawet Discovery.
 
Jedyna ocalała z siedmiu "wież Ballymun” nosi imię poety Josepha Plunketta, który zginął w Powstaniu Wielkanocnym w 1916 roku.

Wokalista U2 śpiewał swego czasu: “I see seven towers, but I only see one way out”. Bono dorastając widział jak powstają te nienaturalne w irlandzkim krajobrazie budynki. Sześć z nich legła w gruzach a połowa z pozostałych niższych bloków przygotowywana jest również do rozbiórki. Obecnie ludzie mieszkają w kilku blokach, mają tam wodę i prąd, jak w każdym innym mieszkaniu komunalnym. Nie chciałem jednak ich odwiedzać...
Od 2005 do Dublina zaczęli przybywać Słowianie, którzy w blokach mieszkali przecież nieraz, ale to co tu zastali, przeraziło ich naprawdę. Najtańsze w Dublinie mieszkania były właśnie w Ballymun. Z niską ceną szła takaż jakość. Sąsiedzi pozostawiali wiele do życzenia a imprezy przy ogniskach były co noc.
  
"Potwierdzam, ze zycie na Ballymun przy ulicy GateWay Crescent jest i bedzie niebezpieczne dopoki nie pozamykaja tej bandy gowniarzy ktora naprawde robi co chce!!! Do tych wlaman i pladrowania domow, mozna jeszcze dorzucic ogniska ktore sobie organizuja ze wszystkiego co znajda w okolicy, tj kosze na smieci rowery samochody. Nie maja zadnych skropolow. Po drugim wlamie do naszego domu w ciagu tygodnia, w 30 minut sie wyprowadzilismy z tego Bronksu. Wszedzie byle z dala od Ballymun i agentem Jack "John" Sullivan tel..."
(komentarz z 2005 roku)
   
Obecnie Ballymun przechodzi odbudowę, nie pali się tu już samochodów, są normalne postoje taksówek, jest pierwsza w Irlandii IKEA, szkoły i kościoły, pole golfowe i całodobowe Tesco. Większość bloków pozostaje jednak pusta, spalona i splądrowana, bo w Irlandii bloki mieszkalne chyba na zawsze pozostaną symbolem biedy, patologii społecznej i narkomanii. Wprowadzając się do takiego bloku z windą żegnasz się w Irlandii z wolnością na zawsze. Domek z sypialniami na górze i skoszonym własnoręcznie trawnikiem zastępuje betonowa dżungla. Tu nic już nie będzie takie samo.

1 komentarz:

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń