KARTY

sobota, 17 lipca 2010

Woodhenge

Kamienny krąg Stonehenge, który przedstawiłem poprzednio jest najbardziej znanym monumentem tego typu na świecie. Wiele mniejszych lecz równie starych i zagadkowych kręgów jest wciąż rozsianych po polach i lasach Wysp Brytyjskich. Warto wiedzieć, że kręgi te budowane były wcześniej z drewna, które do naszych czasów z wiadomych względów nie mogło się zachować. Zostały jednak po drewnianych palach regularne ślady pozwalające archeologom odtworzyć ich usytuowanie. Również w przypadku drewnianych kręgów o ich położeniu decydował kierunek wschodzącego słońca w najkrótszym i najdłuższym dniu w roku.
  
Na zdjęciu powyżej zrekonstruowany drewniany krąg przed wejściem do grobowca Knowth w Irlandii. Według badań archeologicznych wzniesiony był on jeszcze przed usypaniem zajmującego około hektara olbrzymiego kopca. W dniu 21 czerwca wschodzące słońce przechodziło najpierw pomiędzy drewnianymi palami a potem poprzez blisko 40-metrowy korytarz grobowca Knowth docierało do najgłębiej pogrążonej komory w kształcie krzyża.
  
Tam oświetlało rysunki na ścianie wykonane rękami ludzi neolitu.
  Grobowiec Loughcrew w dniu jesiennej równonocy 2008
Odwiedzając Stonehenge można wybrać się dodatkowo na wycieczkę do położonego kilka mil dalej Woodhenge – miejsca, gdzie 4000 lat temu stała budowla o podobnym charakterze, ale zbudowana z drewnianych słupów.


Odkrył ją podczas rutynowego lotu nad hrabstwem Wiltshire na południu Anglii młody pilot RAF-u. Zobaczył jakieś regularne ślady na ziemi i zrobił kilka zdjęć. Badania archeologów wykazały, że oprócz śladów wkopanych głęboko w ziemię pali znajdują się tam również kręgi z niewielkich kamieni oraz kręgi usypane z wałów ziemi. Cała konstrukcja liczy w sumie 8 kręgów i ma 85 metrów średnicy, czyli jest niewiele mniejsza od angielskiego Stonehenge i od irlandzkiego grobowca Knowth.


Obecnie w tym miejscu ślady po dawnych kręgach znaczą betonowe słupy wystające z ziemi na pół metra. Kolorami oznaczono kolejne kręgi.


Nie ma tam prawie wcale ludzi, nie ma biletów, do woli można sobie polatać nawet bez miotły.


Można też chwilkę pomyśleć, skąd w tamtych czasach ludzie wiedzieli tak dokładnie, w którym miejscu wzejdzie słońce w najdłuższym dniu roku.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz