KARTY

środa, 10 lutego 2010

Castlekeeran - celtyckie krzyże



Celtyckie krzyże w Castlekeeran to jedno z takich miejsc, których trzeba dobrze poszukać. Dość stara tabliczka przy drodze ostatniej kategorii pokazuje na leżące obok gospodarstwo. Należy sforsować ogrodzenie i wstrzymać oddech na czas przejścia obok pryzm z nawozem. Mieszkający tu ludzie są przyzwyczajeni, że czasem ktoś przejdzie przez ich łąkę.

Widoczna w oddali kępa krzaków z drzewem pośrodku otoczona jest murkiem z owcoodpornymi schodkami. Znajdują się tam 1000-letnie wysokie krzyże oraz kamienie rzeźbione pismem wcześniejszym od łaciny.




Legenda, którą można teraz usłyszeć tylko z ust miejscowych albo znaleźć w necie głosi, że św. Columban chciał ukraść jeden z krzyży i zabrać go do swojej kolekcji w Kells, ale św. Ciaran go na tym przyłapał. Columban wypuścił kamienny krzyż w locie. Było to mniej więcej przed chrzestem Polski. Spadający kamienny krzyż trafił w rzekę Blackwater i tam tkwił, aż do czasu, kiedy napisał o tym przewodnik Pascala. Szukałem go długo, aż zapytałem Niamh. Farmerka powiedziała mi, że krzyż z rzeki przeniesiono dwa lata temu na cmentarz, do innych krzyży. Spóźniłem się...

W tym miejscu odwiedzanym głównie przez okoliczne ptactwo stoi kamień z wyrytymi symbolami. To pismo ogamiczne, zastąpione jakiś czas później przez łacinę. Kółka i kreski na jednej osi. Pismo ogamiczne wyszło z użycia około VII w. Tego nikt teraz nie umie przeczytać.

   

Inskrypcja w języku Ogham na kamieniu z Castlekeeran głosi:„COVAGNI MAQI MUCOI LUGUNI”. Przeszukałem cały net, nie znalazłem odpowiedzi, co to właściwie oznacza...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz