Billeragh House jest jednym z niesamowitych miejsc na zachodnim wybrzeżu Irlandii, gdzie można ciekawie przenocować. Jest to dość stary dom, trudno go znaleźć, kiedy pytałem w Listowel miejscowych o drogę, to nawet nie kojarzyli nazwy. Dom zbudowano 260 lat temu, dziś jest to hostel który można znaleźć na stronie Unikalnych Irlandzkich Hosteli.
Drzwi otworzył mi Liam, który kupił ten dom jakiś czas temu. Wyremontował go i przystosował do przyjmowania gości. Tej nocy byłem jedynym podróżnikiem, więc Liam zaprosił mnie na herbatę, aby się zapoznać i porozmawiać trochę o starych czasach.
W hostelu jest bardzo dużo miejsca i dlatego wynająłem go na prywatną imprezę dla moich przyjaciół i znajomych. Jeśli ktoś ma czas 26 lipca to zapraszam zaraz po zachodzie słońca.
Będziemy na dwudniowej wycieczce - Półwysep Dingle plus Półwysep Loop Head z jednym zachodem słońca przy Dziewiczej Skale w Ballybunnion. Kulminacja w Billeragh House na kulinarnych szaleństwach w kuchni z ośmioma paleniskami.
Jeśli ktoś reflektowałby na dwudniową krajoznawczo-kulinarną wycieczkę po zachodnich rubieżach Irlandii to proszę o maila, ja już wolnych miejsc nie mam, więc w grę wchodzi tylko własny transport. TUTAJ jest mój film ze środka Billeragh House. Do zobaczenia i do zjedzenia.
No, dom fajny, tylko trochę. Niezapomnianej imprezy:)
OdpowiedzUsuńAle z tymi paleniskami to przesadziłeś, palniki zwykłe
Nie marudź, przyjedziesz to się przekonasz że to są paleniska a nie jakieś palniki. Ogień musi być!
UsuńNie marudzę, tylko załączony filmik obejrzałam i w kuchni widziałam osiem palników, jak byk, chyba, że poza kadrem panoszyły się także te liczne paleniska ;) Ale i tak Wam zazdroszczę, a w czasie impry będę obecna DUCHEM, ale tylko na chwilę wpadnę :)
UsuńNa palenisku można przygotować tyle samo mięsa co na palniku c'nie?
UsuńDołączam do wyprawy... Mam wolne miejsca w moim wehikule ;) Do zobaczyska ludziska :)
OdpowiedzUsuńPsa bierzesz?
UsuńJa bym się pisał na tę wyprawę, ale z transportem i biletem troszku ciężko :)
OdpowiedzUsuńTymczasem to JA zapraszam CIEBIE na podróż - w towarzystwie samego Briana Boru :)
Piotr, brakuje Twoich wpisów :-) Gdzie się podziewasz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Mariola
Mariola, jak tylko znajdę czas... może zimą nadrobię :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajważniejsze , że wszystko ok, bo się zmartwiłam tą ciszą na blogu:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z upalnej Polski
Mariola
Przykro mi, żeś taki zapracowany...uważaj na siebie i nie każ nam czekać na nowości aż do zimy ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam Cię na drugą część opowieści o królu Brianie Boru...
Każdego dnia myślę, żeby coś dodać ale przychodzi wieczór i znowu nic ;)
OdpowiedzUsuń