KARTY

czwartek, 22 maja 2014

Trzy siostry w górach Wicklow

Trzy siostry w górach Wicklow to wzgórza Seefin, Seefingan i Seahan. Ich przydomek pochodzi od wspólnej litery S jak "sister". Inna wspólną cechą tych wzgórz są megalityczne grobowce stojące na ich szczytach. Poza tym na wszystkich trzech szczytach umieściłem geoskrytki, żebyście łatwiej tam trafili. Warto tam pójść w pogodny dzień, aby popatrzeć na Dublin z góry oraz na Wicklow Mountains z lotu ptaka.



Wzgórza znajdują się na terenie bazy wojskowej i czasem widzę tam wielkie czerwone znaki informujące, że dziś jest dzień strzelania. Jeśli takich znaków nie ma, to można śmiało wchodzić.



Trasa, którą proponuję zaczyna się przy drodze R114, z której należy zjechać w lewo w drogę o czterocyfrowym numerze - drogę ostatniej kategorii. Trzy kilometry dalej można zacząć wędrówkę. Dobrze jest ze mieć sobą psy, ale warto uważać na wałęsające się po okolicy owce i mieć smycze w pogotowiu. Ostatnio znaleźliśmy uciekniętego psa kilometr dalej. Dzielnie w pojedynkę osaczył dwie owce i nie chciał się słuchać. Dalej niestety musiał pójść na smyczy.



Pierwsze wzgórze to Seahan z kamiennym grobowcem pokrytym trawą, markerem i widokami na Dublin Bay.



Geoskrytki wspomniane wcześniej to małe pudełeczka umieszczone np. pod kamieniami w różnych miejscach świata. Po więcej szczegółów zapraszam na mój wpis o geocachingu w Irlandii. Znawcy tematu mogą zaparkować w punkcie N 53°12.974 W 006°23.818 i iść na poszukiwania moich trzech skrytek.



Drugie wzgórze jest górą usypaną z kamieni, pod którą 4000 lat temu kogoś pochowano. Na wzgórzach grzebano wtedy miejscowych władców, żeby nawet po śmierci mieli oko na swoje włości.





Przejście do trzeciego wzgórza jest pełne emocji, bo akurat zaczęło lać. Robi się grząsko i nie wiemy, czy jeden z tych trzech piorunów, które odwiedzają Irlandię co roku nie walnie właśnie w nas.



Deszcz mija tak szybko jak się zaczął, kiedy docieramy do ostatniego grobowca. Tym razem w trzecim kurhanie usypanym z kamieni jest szpara, jakieś wejście.



Oczywiście ludzie 4 tysiące lat temu nie jedli tyle co my teraz, ale jednak udaje mi się przecisnąć do środka.



Do wnętrza grobowca prowadzi korytarz, na ścianach widzę megalityczne znaki i przedpotopowy mech.







Pora wracać, bo idzie kolejna chmura. Droga w dół przez wrzosowiska i jagodowiska do drogi ostatniej kategorii, gdzie jest zaparkowany samochód zajmuje około 40 minut.



Powrót do pierwszych świateł naszej cywilizacji to kolejne 20 minut.



Cieszy mnie, że nowe lasy wokół Dublina rosną.



Na koniec zdjęcie jednego z naszych towarzyszy.

7 komentarzy:

  1. Pięknie jak zwykle. Powiedz czy dobrze widzę, że pies pije sobie wodę z butelki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to wygląda, on za butelką sobie ganiał :)

      Usuń
  2. Trzy Siostry? :) Legenda o trzech siostrach i wzgórzach położonych blisko siebie jest też nana w Chinach :)

    Przestrzeń, niebo, chmury, kurhany...ależ Ty masz przygody! :)

    Pozdrawiam i nieodmiennie zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...jak ja Cię lubię Piotrze za to właśnie, że...niezmiennie podróżujesz, smakujesz, przeżywasz i...dzielisz się tym wszystkim z nami;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mam zaległości tutaj, ale widzę,że nic się nie zmieniło nadal ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotrze, mam do Ciebie prośbę...

    Pamiętam, że miałeś tu notkę ze zdjęciem płyty upamiętniającej Bitwę pod Clontarf. U siebie pracuję nad 2-częściową notką o tym wydarzeniu (na którą już teraz Cię zapraszam :) ). Czy mógłbyś mi swoją notkę z tamtym zdjęciem podrzucić?

    Z góry dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Baśnie z mchu i paproci :)

    OdpowiedzUsuń