Kilka minut temu we wschodniej Irlandii wzeszło słońce. Zaczął się dzień po najdłuższej nocy w roku. Czy ktoś zauważył, że coś ważnego właśnie się wydarzyło?
Dzisiejszy wpis związany jest z największą tajemnicą, którą kryje historia Irlandii. Przenoszę Was teraz w czasie o ponad 5000 lat wstecz. To 3200 lat przed Betlejem, tysiąc lat przed Abrahamem, sześćset lat przed egipskimi piramidami. Na wzgórzach doliny Boyne wokół grobowców korytarzowych gromadzą się ludzie czekając na wschód słońca. Jestem pośród nich z moim aparatem.
Na niebie jest trochę chmur ale w tym roku powinno się udać. Słońce powoli wynurza się zza horyzontu, wznosi się i zaczyna rozdawać światu swój blask. Skończyła się najdłuższa w roku noc, od teraz dni znowu zaczną się wydłużać.
Jestem wraz z kilkoma osobami we wnętrzu ciemnego grobowca i czekam aż promienie słońca oświetlą wejście do długiego korytarza i potem dojdą aż do jego końca, gdzie siedzę w kucki. Słońce wznosi się na nieboskłonie i powoli wpełza do wnętrza wzgórza. Jest trochę przed dziewiątą.
Korytarze w grobowcach korytarzowych są różnej długości. Ten w Newgrange jest bardzo wąski i ma 19 metrów. Knowth ma korytarz dość szeroki i długi na 40 metrów. W Loughcrew - tylko 6 metrów, też dość wąsko.
Słońce dochodzi do wnętrza grobowca i oświetla komorę, gdzie ponad pięć tysięcy lat temu pochowano kilka osób. Siedzę tam w środku i widzę oświetlone pomarańczowym blaskiem wschodzącego słońca twarze innych osób. Widzę łzy wzruszenia. Patrzę na ścianę z zagadkowymi symbolami wykutymi w epoce kamienia. Czuję neolityczne misterium.
Kto zbudował te grobowce? Po co? Jak? Ludzie w tamtych czasach nie znali ani koła, ani metalu, ale w jakiś sposób do Newgrange przyciągnięto tysiące ton kamieni i ułożono je w wielki kopiec z korytarzem. Ludzie mieszkający w szałasach okrywali się zwierzęcymi skórami, ale korytarz został wytyczony tak dokładnie, że wschodzące słońce jest w nim tylko przez 17 minut. A najkrótszy dzień w roku jest krótszy od sąsiedniego tylko o DWIE sekundy. SKĄD oni to wiedzieli? ILE LAT zajęło im obserwowanie praw natury, żeby zbudować coś takiego? Jak to możliwe?
Grobowce korytarzowe miały pewnie związek z przechodzeniem dusz do innego świata. Promienie słońca wschodzącego po najdłuższej nocy zabierały dusze na drugą stronę. Zapewne towarzyszyły temu jakieś ceremonie związane z oczekiwaniem na pojawienie się słońca. Ale to tylko domysły naukowców.
Po 17 minutach słońce cofa swoje promienie z wnętrza i w grobowcu zapada mrok na kolejny rok. Pora wychodzić. Zaczął się dzień po najdłuższej nocy.
Po cywilizacji, która zbudowała grobowce korytarzowe nie zostały żadne inne ślady poza samymi grobowcami oraz tajemniczą małą głową wyrzeźbioną w krzemieniu (do zobaczenia w Muzeum Narodowym). Cała reszta to przypuszczenia i hipotezy. Może dusze, może czary, może kosmici. Symbolem Newgrange jest potrójna spirala wyrzeźbiona w ogromnym kamieniu przed wejściem do megalitycznego grobowca. Być może oznacza, że w tym miejscu łączy się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Dopóki słońce będzie wschodzić.
Przypis: W grobowcu Newgrange nie wolno robić zdjęć, dlatego oprócz własnych zdjęć z jesiennego zrównania dnia i nocy w Loughcrew skorzystałem z fotografii ze stron mythicalireland.com, newgrange.com, knowth.com.
Więcej o Equinox w tym roku:
Irish Times
telewizja RTE
Winter Solstice Report
Przesilenie zimowe
Wciąż wiemy niewiele na temat minionych cywilizacji.
OdpowiedzUsuńKościół zahamował rozwój nauk, a w szczególności astrologię. Zakazał kultu ciał niebieskich: Słońca, Księżyca, gwiazd, planet...
Pokazałeś cudowne miejsce. Przeszedł mi po plecach jakiś tajemniczy dreszczyk.
Podoba mi się zdjęcie siódme.
Pozdrawiam świątecznie
Całe szczęście, że piszesz tak odważnie i mądrze, bo jeszcze by ktoś pomyślał że to jednak zdrowy rozsądek każe ludziom nie wierzyć w astrologię i traktować ją jako naukę.
UsuńŚwietny wpis! Wspaniałe to były czasy, kiedy o życiu ludzkim czy też o przejściu do innego świata stanowiła natura. Myślę, że nigdy się nie dowiemy tego jak te wszystkie pozostałości tamtych lat powstały i po co. Współczesność dosyć okrutnie się z tym wszystkim obchodzi. Przeżycie tych 17 minut, oczekiwanie to musi być coś.
OdpowiedzUsuńChyba nadal decyduje natura. Oczywiście jeśli nie dostaniesz wcześniej gazrurką po głowie albo nie wpadniesz pod czołg. Czyli nadal jest wspaniale.
UsuńCałe szczęście, że zostało użyte słowo "chyba", tak jakby w XXI wieku eutanazja, aborcja, wojny i morderstwa nie istniały.Bardziej miałam na myśli rytm dnia i życia wyznaczany bez zegarka, dzisiejszego zabiegania i współczesnego wyścigu szczurów. A wystarczyłoby trochę wysilić szare komórki i pomyśleć, zamiast odpisywać impulsywnie. No i totalna ignorancja jeśli chodzi o wiedzę o Celtach i innych ludach z czasów, kiedy grobowce ze zdjęć Pendragona powstały.
UsuńUdalo Ci sie wylosowac wstep? Czy posluzyles sie nieco wyobraznia piszac ten tekst?
OdpowiedzUsuńW kazdym razie zjawisko jest faktycznie niesamowite.
Byłem na takim wschodzie słońca w Loughcrew gdzie nie ma losowania i każdy może przyjść. Moje zdjęcia i opis są właśnie z tego poranka. W Newgrange wygląda to bardzo podobnie ale jest więcej ludzi i nie każdy wejdzie do środka :)
UsuńW takim razie juz sie szykuje do Loughcrew B-)
OdpowiedzUsuń21 marca też tam będę z wycieczką :)
UsuńWielu zejść do podziemi i co najmniej kilku zajmujących wspinaczek w NewYarze. I ciepełka wszelkiego w domu przez caluśki rok, wszystkiego wesołego :)
OdpowiedzUsuń...Oni żyli z naturą za pan brat
OdpowiedzUsuńi to co nas zadziwia i urzeka dla Nich pewnie była to...codzienność i...normalka :-D...tak sobie to tłumacze. Piękny wpis Piotrze...siedzialam w grobowcu razem z innymi;-)
chyba Cię widziałem...
Usuńmagia :) jestem pod wielkim wrażeniem
OdpowiedzUsuńno i konieczni dodam ,że jestem wielką fanką Twojego bloga
Dziękuję, rzeczywiście trochę magii w tym jest
UsuńPiękne zdjęcia,oglądałam z zapartym tchem. Nie odczuwałam magii jak inni komentujący bo wiem,że jeszcze dużo wody upłynie w rzekach a ludzkość i tak nadal będzie pytać: jak? skąd? dlaczego?
OdpowiedzUsuńNa tej ziemi jesteśmy odkrywcami :-)
Pozdrawiam- często czytająca-mniej komentująca z Portlaoise!!
Zdjęcia superowe! Coś podobnego oglądałam w Abu Simbel w Egipcie w świątyni Ramzesa II. Raz tylko byłam w Egipcie i trafiłam na ,, cud solarny" tak o nim mówią. Nasz przewodnik powiedział, że mieliśmy szczęście, bo on kilka lat czekał na taką okazję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mariola