KARTY

piątek, 17 sierpnia 2012

Currach - stara irlandzka łódka

Długie łodzie pokryte zwierzęcą skórą to jedne z najstarszych łodzi na świecie. W Irlandii wciąż takich łodzi się używa, a niektórzy nawet po Oceanie Atlantyckim się na nich ścigają.



Tradycyjne łodzie irlandzkich rybaków zwane currach (ang. curragh) są podłużne i przeznaczone dla trzech wioślarzy. Ich wyporność pozwalała na przywiezienie z połowów ryb dla całej wioski na tydzień. Przewożono nimi nawet owce na sąsiednie zielone wysepki (opcja full wypas).



Historia irlandzkich łodzi sięga czasów neolitu, kiedy budowano w Irlandii słynne grobowce korytarzowe. W późniejszych czasach na takich samych łodziach irlandzcy i szkoccy piraci atakowali przyczółki Juliusza Cezara w Brytanii. Potem na łodziach currach irlandzcy misjonarze ruszali w świat. W zeszły weekend na Aranach załogi czterech irlandzkich prowincji zrobiły sobie jak co roku regularne wyścigi na łodziach currach.



Początkowo szkielet łodzi budowano z gałęzi i pokrywano go skórami zwierząt. W różnych kulturach wypracowano odrębne techniki w oparciu o dostępne materiały. Stosowano drewno, korę brzozy, skórę fok i bizonów, fiszbiny wielorybów. Dlatego irlandzka currach różni się kilkoma szczegółami od indiańskiej canoe i eskimoskiego kayak. Jednak idea jest ta sama - wszystkie te łodzie powstały w tym samym momencie - kiedy człowiek doszedł do oceanu i postanowił popłynąć.



Na zachodnim wybrzeżu Irlandii łódź currach można spotykać dość często. Niekiedy jest ona ozdobą przed domem, symbolem, pamiątką po dziadku. Bardzo często jednak kołysze się ona na wodzie lub leży na piasku do góry dnem. Od czasu do czasu trzeba ją połatać (kiedyś to były skóry a obecnie smoła).


Co roku na wyspach Aran odbywają się wyścigi irlandzkich łodzi currach. Z każdej prowincji przyjeżdża umięśniona załoga oraz łodzie wykonane przez miejscowych z dziada pradziada szkutników. Różnią się tylko detalami i numerem namalowanym na kadłubie. Kształt natomiast jest tradycyjny, taki sam jak w sklepie z pamiątkami na O'Connellu w Dublinie.


W tym roku zawody łodzi currach odbyły się na najmniejszej z wysp Aran - Inisheer. Była walka i rywalizacja, byli zwycięzcy i przegrani.



Wieczorem każda łódź została wyciągnięta na plażę i położona do góry dnem na pustych beczkach po Guinnessie. Załogi i widzowie ruszyli natomiast do pobliskiego pubu Tigh Ned w poszukiwaniu pełnych beczek. I ja tam byłem, Guinnessa piłem i kilka fotków zrobiłem :)

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Wcześniej nie słyszałem o tego typu łódkach

    OdpowiedzUsuń