Wpadł do mojej kolekcji nowy album: "One day for life in Ireland". Zebrano w nim amatorskie fotografie zrobione w ciągu jednego dnia i ukazujące zwykłą irlandzką codzienność lat 80.
7 maja 1988 roku przez całą dobę ludzie mieli dokumentować swoje codzienne życie. Od północy do północy kto miał aparat - robił zdjęcia. Do organizatorów napłynęło kilkadziesiąt tysięcy fotografii. Do albumu wybrano 250 zdjęć. Cała akcja została zorganizowana z inicjatywy Irish Cancer Society. "Co czwarty Irlandczyk choruje na raka, a co siódmy na raka umiera" - głosi słowo wstępne w albumie.
Polecam gorąco ten album. Poniżej kilka wybranych zdjęć.
mleczarz wymiata :P a album faktycznie musi byc swietny:) ... po zastanowieniu podoba mi sie tez kon z kogutem:]
OdpowiedzUsuńSporo zwierząt na tych zdjęciach.
UsuńAlbum jest GENIALNY!!! Tylko gdzie go kupic? Jestem gotowa leciec juz teraz!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Tak sobie pomyślałem, że z tych zdjęć bija taka jakaś radość. W porównaniu z Polską tamtego okresu, (czyli 1988 roku) jest bardziej kolorowo (i nie chodzi tylko o kolorowe foty) ale wydaje się inaczej, lepiej. Takie mam wrażenie. Chociaż pamiętać trzeba jednak, że łatwo się wtedy w Eire nie żyło.
OdpowiedzUsuńZupełnie inny świat, dlatego interesujący ;)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńRóżnorodność tematów, jak to to bywa - ilu ludzi tyle spojrzeń na świat i otaczające nas życie :)
Miłego weekendu :)
Ile aparatów tyle zdjęć :)
UsuńŚwietny album, widać że Irlandczycy mimo wszystko mają pozytywne nastawienie do życia. Wiadomo skąd tak często nowotwór?
OdpowiedzUsuńNie znam tego tematu.
UsuńAlbum zajefajny! A co do przyczyn nowotworów - rozejrzyjcie się po Irlandii, droga ludności napływowa znad Wisły, Odry i Warty: tylko dzieci, i to maleństwa(!) nie palą. Cała Irlandia to jeden wielki dymiący papieros, szczególnie pod koniec lat 80-tych zeszłego stulecia. To jest główny powód. Poza tym, Irlandia w 1988 nie była jeszcze nawet raczkującym (Zielonym)Celtyckim Tygrysem, nie widać było nawet zalążków tych kłów i pazurów.Poziom życia był raczej nędzny, stąd i kwestie ochrony zdrowia, profilaktyki itd, itp. były w głębokiej dziurze. A jak się doda jedno z drugim i wyciągnie wnioski.... odpowiedź nasuwa się sama.
UsuńPytam, bo kiedyś ktoś mi wspominał, że Irlandczycy podobno w nieświadomości często żenią się ze swoimi dalekimi krewnymi i potem właśnie chorują.
OdpowiedzUsuńTak się potocznie uważa. Zjawisko dotyczy każdej zamkniętej społeczności, gdzie nie ma napływu świeżej krwi i genów.
UsuńAleż mam ochotę na ten album!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie;cztery buzie dzieciaków na oko 5-6 latki,w tym samym wieku co mój obecnie 30-letni syn.Jestem bardzo ciekawa jak dziś wyglądają i jak potoczyły się ich losy?
Pozdrawiam!
Takich akcji powinno być więcej, gdyby u nas coś takiego ogłosić, organizatora by zasypało, teraz każdy wszystko fotografuje, byłoby z czego wybierać, album byłby niesamowity.
OdpowiedzUsuń