KARTY

środa, 15 czerwca 2011

Kilree - muzeum pod gołym niebem

Kilree w hrabstwie Kilkenny jest uroczym przykładem, jak średniowieczne irlandzkie zabytki prezentują się tysiąc lat po tym, jak zostały wzniesione. Przy wiejskiej drodze nawet nie ma gdzie zaparkować, a na bramie wisi ostrzeżenie, że po pastwisku może biegać byk. Za pastwiskiem jest druga bramka - za nią nie powinno być już byków. Jesteśmy na terenie objętym ochroną państwową, tu właśnie jest część dziedzictwa kulturowego Irlandii. To muzeum pod gołym niebem.
  
Okrągła wieża w Kilree stoi na skraju ogrodzonego starego cmentarza, pełnego gęstych drzew i szeleszczących w poszyciu odgłosów. Ma 27 metrów wysokości i różni się nieco od wież z podobnego okresu, czyli z IX-XII wieku. 

 
Na samym dole ma nietypowy cokół, a na szczycie - blanki. Jeszcze ciekawsze są drzwi, które w okrągłych wieżach umieszczane były zazwyczaj wysoko, aby nieproszonym gościom utrudnić dostęp. Tutaj wejście do wieży znajduje się tylko 1,60 metra nad ziemią. W tej sytuacji poczułem się zachęcony do wejścia do środka.  

  
Stanąłem ostrożnie na grubej warstwie starych gniazd, które przez lata spadały na dół. Pomiędzy nimi leżało kilka kamieni, które też kiedyś spadły z góry. Przyjrzałem się im uważnie i podniosłem głowę.
  
Słońce wpadało przez małe okno na wysokości kilku metrów i oświetlało wnętrze prawie 30-metrowej okrągłej wieży zbudowanej w czasach Mieszka I. Patrzyłem na te kamienne ściany, na ten otwór na szczycie, na wejście do wieży i wyobrażałem sobie te czasy, kiedy wieża w Kilree pełna była mnichów i ich skarbów. Na pomostach połączonych drabinami stały worki z ziarnem, wysokie drewniane beczki z wodą, ilustrowane manuskrypty i bogato zdobione naczynia liturgiczne. Nie widziałem ich - ale te wszystkie rzeczy tam były.
  
W muzeach czasem zdjęcia się nie udają. Nie chciałem przedłużać sesji zdjęciowej wewnątrz tego muzeum, bo z góry mógł w każdej chwili zlecieć kolejny kamień poruszony ptasimi skrzydłami i mogła to być moja ostatnia wieża. Nie wiadomo, kiedy by mnie w ogóle pośród tych gniazd znaleźli.
  
Tuż obok wieży, na terenie całkowicie kontrolowanym przez byka (strażnika tego muzeum nie miałem okazji zobaczyć nawet z daleka), stoi High Cross - celtycki krzyż z XI wieku. To kolejny irlandzki zabytek, dokładnie sfotografowany i skatalogowany w Archiwum Narodowym. Stoi przy nim tabliczka informująca, że ten kamienny krzyż jest pod ścisłą ochroną. Blisko trzymetrowy krzyż wykonany z piaskowca jest dość zniszczony, przynajmniej jeśli chodzi o płaskorzeźby; ktoś kto się na tym nie zna nie potrafiłby na nich rozróżnić Adama od Ewy.
  
W tym muzeum pod gołym niebem nie ma wielu zabytków, jednak te, które tu od 1000 lat stoją zasługują na to, by się przy nich na chwilę zatrzymać.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz