Most linowy Carrick-a-Rede

Najlepszym momentem do wejścia na linowy most na klifach w hrabstwie Antrim jest trzeci dzień deszczu, bo przynajmniej wtedy wiadomo, że nie będzie tu setek innych turystów. Wiszący most Carrick-a-Rede jest jedną z głównych atrakcji wybrzeża Irlandii Północnej. Szczytem klifów prowadzi do niego długa droga.

  

Chwiejący się na wietrze most został tu skonstruowany przez irlandzkich rybaków, którzy znaleźli na tej małej wysepce najlepsze miejsce do połowu łososi. 350 lat temu most ten był wyposażony tylko w jedną poręcz, którą dzielny rybak trzymał przeprawiając się przez przełęcz. Druga ręka trzymała sieć ze złowionymi łososiami. Dziś łososi już tu nie ma, bo zastąpili je turyści, więc dodano dla świętego spokoju drugą zabezpieczającą linę. 

  

Przejście linowym mostem daje możliwość sprawdzenia swojej odwagi oraz niezłe widoki na lagunę, tajemniczą grotę oraz atlantyckie klify. 

    

Chociaż nie było jak dotąd przypadku spadnięcia z mostu, to zdarzały się sytuacje, kiedy z lądu wysyłano łódkę, żeby jakiegoś nieszczęśnika sprowadzić z wysepki Carrick z powrotem. Nie wiem czy jest to wliczone w cenę biletu, bo wróciłem o własnych siłach. Nie było tak strasznie, nawet dzieciaki tędy przechodzą. 

  

Na moście Carrick-a-Rede obowiązuje ruch jednokierunkowy. Oznacza to, że jak ktoś ma ze sobą aparat, to po prostu musi sobie strzelić tu fotkę. Wszyscy czekają na swoją okazję, inni czekają natomiast na możliwość wejścia na most.

 

Wejście na most linowy zaczyna się od stromego zejścia po blaszanych schodach. Spotkałem kogoś, kto zszedł tu do połowy, a potem wrócił na czworakach na górę nie wchodząc wcale na linowy most.

 

Wiszący most Carrick-a-Rede zaprasza w każdą pogodę z wyjątkiem okresu, kiedy łososie tu nie bywają już od 100 lat. Od października do kwietnia tego mostu po prostu nie ma, jest zwijany na całą zimę. Wstęp dla dorosłych - 4.90 funciaków.