KARTY

wtorek, 23 lutego 2010

Jaskinie - najciemniejsze miejsca w Irlandii

Irlandzkie jaskinie są przeważnie wykonane z wapienia, bo to właśnie wapień odwiecznie konkuruje z wodą, której u nas na wyspie dostatek. Efekty tej rywalizacji możemy podziwiać na dnie naszych czajników albo właśnie w irlandzkich jaskiniach. Trzy z nich poniżej za chwilę przedstawię.
  
Jako stały bywalec jaskiń przypomnę na wstępie, że te miejsca są położone z dala od słońca, więc oglądanie ich musi się odbywać w towarzystwie żarówek oraz przewodników, bo bez nich byśmy pewnie zabłądzili, co więcej – w obecnych czasach w ogóle byśmy tam nie weszli. Wszystkie jaskinie w Irlandii zostały już odkryte, więc zwiedzanie na własną rękę i bez biletu jest mocno utrudnione.
  
Udostępnienie jaskiń nie jest proste, trzeba zainstalować sporo udogodnień. Wybudować budynki, gdzie sprzedaje się bilety, pokazuje zdjęcia, filmy i ludzkie kości, podaje się kawę ze śmietanką i ciastka, wydrukować ulotki, żeby ktoś tu przyjechał. Nazwać to wszystko i nadać odpowiedni klimat i kolory.
  
W jaskiniach jest zawsze zimno i wilgotno, dlatego należy przestrzec zwiedzających, że mają założyć odpowiednie obuwie, zostawić wózki inwalidzkie na zewnątrz i ciepło się ubrać. Dobrze jest poinformować ludzi, że woda kapiąca ze stropu tworzy stalaktyty. Woda kapiąca do dołu tworzy stalagmity a jak jeden taki z drugim się połączą to powstaje stalagnat o wysokości np. 5 metrów i to jest wyjaśnienie, że bilet tyle kosztował a jaskinia ma co najmniej 350 milionów lat. Dobrze jest też nazwać poszczególne etapy wycieczki: Sala Główna, Sala Kryształowa, Sala Wodospadu.
  
1. Dunmore Cave w hrabstwie Kilkenny została odkryta w XVII wieku przez pasterza, który zaganiając swoje owce zobaczył, że jedna z nich nagle zapada się pod ziemię i znika na dobre. W trakcie późniejszych badań archeologicznych ustalono na podstawie odnalezionych pozostałości, że w tym miejscu Wikingowie dokonali w X wieku masakry na miejscowych mieszkańcach, którzy przed nimi się schronili - jak się okazało – na próżno. Ale dzięki ich licznym kościom wiemy teraz, że przed słynną owcą z XVII wieku dało się tam też wejść, a nie tylko wpaść.
 
Obecnie do wnętrza jaskini prowadzą długie schody, a na górze w centrum turystycznym jest kawiarnia, sala projekcyjna oraz eksponaty i zdjęcia. Czas zwiedzania – około godziny. Jaskinia została wzięta pod opiekę państwa w 1940 roku. Drabinki, ścieżki i oświetlenie zainstalowano w latach siedemdziesiątych.
 
Część udostępniona zwiedzającym nie jest duża, miałem wrażenie, że do wyjścia jest ciągle blisko. W najniższym punkcie jaskini (46 metrów poniżej wejścia) przewodnik pokazał zalany wodą korytarz opowiadając jak on sam wraz z grupą nurków-speleologów penetrował kilkakrotnie dalsze korytarze. Ponoć jaskinie ciągną się dalej jeszcze przez dobrych kilkaset metrów i jest tam pięknie, ale ze zrozumiałych powodów nie dane nam było tego zobaczyć.
  
Niektóre źródła wspominają, że grupa angielskich żołnierzy ścigająca irlandzkich  „rebeliantów” weszła do jaskini i nigdy z niej nie wyszła. Dunmore Cave słynie z najokazalszych w Irlandii kształtów uformowanych z kalcytu. Być może Anglicy zatracili się na kontemplacji kamiennych nawisów… W jaskini Dunmore dostępne są ulotki po polsku. Zafoliowane.
  
2. Aillwee Cave w hrabstwie Burren odkrył w 1940 roku farmer Jacko McGann. Zaprowadził go tu jego pies ścigający królika. Pan McGann nikomu nie powiedział o swoim znalezisku aż do 1973 roku. Nie wiadomo również z kim i po co chodził do swojej pustelni w Burren przez te 33 lat ani dlaczego nie jest ona teraz nazywana tylko jego imieniem. Za to ulotki sławiące Aillwee Cave jako największą atrakcję płaskowyżu Burren leżą niemal w każdym pensjonacie B&B promieniu trzech hrabstw.
 
Bardziej znana nazwa jaskini - Aillwee - wywodzi się od słów „żółty klif” albo od słowa „niedźwiedź”, w zależności z jakiego języka tłumaczyć. Szczątki niedźwiedzia to jeden z pierwszych przystanków w wędrówce po jaskini. Już dwa lata po ujawnieniu jaskini rozpoczęły się prace umożliwiające udostępnienie jej dla zwiedzających (Już dwa lata po ujawnieniu jaskini zaczęto montować oświetlenie, żeby na tym zarabiać). Korytarz prowadzący w głąb wzgórza na Burren ma ponad kilometr długości. W 1/3 odległości przewodnik dziękuje za wspólnie spędzoną wycieczkę i pokazuje drogę wyjściową – 250 metrowy idealnie prosty chodnik wykuty w skale specjalnie po to, żeby nie wracać tą samą trasą. Tam idzie już kolejna wycieczka.
   
Po wyjściu z jaskini można się zrelaksować w pobliskim Burren Bird of Prey Centre (dodatkowy bilet), czyli w ptasiej świątyni. Nietoperze jako ssaki zostają w jaskini a tu podziwiać możemy jastrzębie, sowy, orły, sępy i sokoły. Po oglądaniu w głębi góry elektrycznie podświetlanych ciemności widok ptaków na bezchmurnym niebie może być kojący.
 
3. Marble Arch Caves w hrabstwie Fermanagh leży na terytorium Wielkiej Brytanii. Uwzględniając kalendarz z ostatnich 350 milionów lat można jednak uznać, że jest to stara irlandzka dziura w ziemi. Odkryta została w 1895 roku przez pioniera speleologii na świecie - Édouarda-Alfred Martela. 90 lat później oficjalnie ją otwarto, a w 2008 roku stała się wraz z pobliskimi górskimi obszarami pierwszym międzynarodowym Geoparkiem na świecie. Wycieczka z przewodnikiem trwa 75 minut.
  
Oglądanie stalaktytów i stalagmitów oraz podziemnych wodospadów, które znalazły się na liście UNESCO nie różni się od podziwiania podobnych podziemnych nacieków sprzed 350 milionów lat, które widziałem w poprzednich jaskiniach. Jednak główną atrakcją jaskini Marble Arch jest podróż łodzią po podziemnej rzece.
 
Nie mogę się rozdwoić więc wykorzystuję tu fotkę ze strony Marble Arch.

Łódka na podziemnej rzece Claddagh River w Jaskini Marmurowego Łuku ma napęd elektryczny, jak wszystko tu pod ziemią. Ale ja zamykam oczy i wyobrażam sobie, jak Édouard-Alfred Martel i jemu podobni 100 lat temu ze świecami i flarami z magnezji odkrywali te zakątki Irlandii. Nie wiedzieli jaki zwierz z zębami wyskoczy na nich z ciemności i dokąd ta dziura w ziemi prowadzi. Nie zdawali też sobie sprawy, że kolejny gość za ileś tam lat wyjdzie z takiej jaskini i powie „nic takiego”.
  
Jeżeli ktoś marudzi, bo na głowę ciągle mu pada irlandzki deszcz, to zapraszam do jaskiń. Tam dowiecie się od przewodnika, że po trzech dniach przebywania w całkowitym mroku można pod powiekami zobaczyć wszystkie swoje poprzednie wcielenia a po miesiącu ciemności, picia wody ze skał i gryzienia kości nietoperzy i niedźwiedzi można zwariować. Wtedy może docenicie, że żyjecie na powierzchni ziemi i możecie zrobić wszystko co chcecie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz