Kamień, który dziś zobaczyłem jest jednym z tych miejsc w
Irlandii, które są raczej niedostępne dla turystów pragnących poznać
ten kraj z przewodnikiem w garści. A właśnie takie miejsca mówią o
historii tej krainy więcej niż książki. Wystarczy się rozejrzeć i trochę
pomyśleć o przemijaniu.
O
tym megalicie nie wiedziałem nic dopóki nie ruszyłem się z domu.
Pojechałem, żeby znaleźć coś, czego nie było na mojej mapie ale chciałem
to znaleźć mimo to, bo coś o tym ktoś mi powiedział. Z pomocą farmerów
owo „to” znalazłem, jak również całkiem świeżą tablicę informacyjną
postawioną wspólnymi siłami OPW i bezrobotnych zatrudnionych przez FAS.
Znalazłem
nowy cel. Wskazówka na owej tablicy – „8 kilometrów na północny wschód
stąd” okazała się dla mnie niewystarczająca. Robiąc drugie kółko wokół
spodziewanej wioski, która nie doczekała się dotychczas swojej nazwy na
przydrożnym znaku zatrzymałem się w końcu, żeby zasięgnąć języka. Zawsze
tak robię, kiedy nie udaje mi się trafić do celu. Jedyną osobą na tym
pustkowiu, którą spotkałem była kobieta stojąca po kolana w błocie przy
swoim traktorze. Kiedy spytałem ją o „standing stone” zrozumiałem, że w
rozmowie z rodowitą Irlandką muszę się bardziej postarać. Znalazłem pod
nogami jakiś kamień i rysując kręgi w powietrzu na wysokości głowy
uzyskałem potwierdzenie, że zostałem zrozumiany. Kobieta zaczęła mi
tłumaczyć po irlandzku jak tam się dostać. Pokazywała i machała rękami,
rysowała linie w błocie, szukała w wiosennej trawie żółtego koloru, żeby
mi pokazać, że za żółtym płotem mam skręcić w lewo i tam pójść.
Trafiłem do tego irlandzkiego kamienia zgodnie ze wskazówkami
otrzymanymi po irlandzku.
Kamień
ma 2,5 metra wysokości, jest prawie niewidoczny i całkiem niedostępny
latem, kiedy rosną tu jeżyny. Stoi tu od 5000 lat. Każdego roku na tym
polu coś się dzieje, traktory, owies, jeżyny, trawa, owce, krowy… Na
wzgórzu niewzruszenie stoi kamień ze śladami rzeźbiarzy epoki neolitu.
Znalazłem go zimą całkiem przypadkiem ale wiem, że takich kamieni są tu w
Irlandii tysiące.
Rozrzucone po polach, ukryte w trawie, kukurydzy,
zbożach czy w stadach owiec noszą w sobie pamięć o czasach dla nas
trudnych do wyobrażenia. 5 tysięcy lat w jednym miejscu. Stojące
kamienie, rzeźbione głazy, spiralne tajemnice. Pomijane w przewodnikach
po Irlandii. Omijane przez traktory, niedoceniane przez prostych
gospodarzy tych pól. Ukryte na wzgórzach, niewidoczne z drogi. Dzieła
sztuki neolitu wykonane przez rzeźbiarzy z naszej przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz