środa, 30 stycznia 2013

Skryptorium świętego Kolumby

Kamienny domek stoi tuż koło posterunku Gardy w miasteczku Kells (hrabstwo Meath). Przez ponad rok mijałem go codziennie idąc do pracy. Budowla związana jest ze świętym Kolumbą, jednym z trzech patronów Irlandii. Stoi tu już prawie 1000 lat.



St. Columcille's House można zwiedzić w środku, ale najpierw trzeba odszukać strażnika klucza. Jest nim leciwa pani Carpenter mieszkająca kilkanaście domów w dół ulicy. Domy nie są numerowane, ale właściwe drzwi znajduje się bardzo łatwo, wystarczy zapukać do kogokolwiek. Pani Carpenter łapie klucz i żwawym krokiem zmierza pod górę, aby oprowadzić kolejną wycieczkę. Tu nie ma żadnych biletów a strażnik klucza (Key Holder) to zaszczytna funkcja społeczna.




Skryptorium świętego Kolumby zbudowano w XI wieku, czyli ponad 400 lat po jego śmierci. Nazwa nie ma więc bezpośredniego związku ze swoim patronem. Św. Kolumba znany był między innymi z pracowitego kopiowania świętych ksiąg. Natomiast mnisi w Kells w tamtych czasach pasjami przepisywali i ilustrowali księgi (patrz Book of Kells).   



Zakonnicy pojawili się w Kells w 804 roku. Musieli ewakuować się macierzystej wysepki Iona u wybrzeży Szkocji, gdzie św. Kolumban założył swój monastyr w 563 roku. Wikingowie w tamtych czasach kosili każdy napotkany klasztor więc trzeba było uciekać jeszcze bardziej na zachód. W Kells zakonnicy Kolumbana zbudowali małą warownię, w której na pięterku można było spokojnie kopiować święte księgi.   



Solidnie zbudowane kamienne skryptorium było trudne do zdobycia i leżało poza murami opactwa. Podziemny korytarz łączył je z głównym klasztorem oraz okrągłą wieżą, w której chowano najcenniejsze skarby. Skopiowane święte księgi w tamtych czasach były bezcenne.



Kopiowanie i ilustrowanie ksiąg było wtedy jedną z trudniejszych sztuk. Najważniejszy artysta siedział pod tym spadzistym dachem i przy blasku świecy kaligrafował i rysował. Na górę prowadziła sznurowa drabina, którą mnich wciągał za sobą. Teraz drabina jest metalowa, ale też nie da się do góry wejść ze względów bezpieczeństwa. Być może jest to najbardziej niedostępne piętro w Irlandii. 



Pani Carpenter kończy swoją opowieść, a wtedy Robert zaczyna czytać starą irlandzką modlitwę. Robert jest prezesem fundacji Gargano, którą miałem kiedyś przyjemność zabrać do Kells. Pani Carpenter nie rozumie słowa po polsku ale na koniec wraz ze wszystkimi mówi AMEN.

Więcej o aferze z księgą przepisaną przez św. Kolumbę: Cathach - najstarszy irlandzki rekopis

niedziela, 27 stycznia 2013

Filmy irlandzkie - Policja czyli Garda

Filmy z irlandzką policją, które tu proponuję to komedie, wcale niepodobne do amerykańskich albo nawet polskich filmów z dzielnymi gliniarzami, którzy wsadzają gangsterów za kratki. Irlandzka policja nie jest wcale podobna do polskiej policji i społeczeństwo też ich inaczej traktuje. W tych irlandzkich filmach oprócz akcji liczy się również specyficzny humor oraz cały irlandzki krajobraz, irlandzkie klimaty, dialogi, akcent i dystans do swoich irlandzkich wad. 



Perrier's Bounty, 2009 (Sposób na gangstera). Ten film polecałem już w cyklu "czarne komedie" jako zabawny film o przestępcach i zagęszczającej się atmosferze. W świecie gangsterów policja jest zawsze obecna, ale w Irlandii ta reguła się jakoś nie sprawdza. Jedna scena z policyjnym samochodem na cały gangsterski film - to taka metafora irlandzkiej przestępczości.

The Guard, 2011 (Gliniarz). Gliniarz z Galway trafia na ślad przemytników narkotyków. Przydzielają mu czarnego jankesa z FBI. Jak się szybko okazuje, Gliniarz jest zwykłym rasistą, więc agent FBI zaczyna szybko poznawać Irlandię od drugiej strony. Pukając do domu gdzieś na Connemarze słyszy: "Jesteśmy w Irlandii, jeśli chcesz gadać po angielsku, to jedź do Anglii". Jest tu zakopana w torfie broń IRA, są prostytutki z Dublina zamówione na "day off" przez Gliniarza, jest też strzelanina i nierozwiązana zagadka na koniec. A czy tytułowy Gliniarz jest bardziej durny, czy genialny - oceńcie sami.

Grabbers, 2012. Policjantka z Dublina przyjeżdża na wyspę Erin (w filmie to półwysep Inishowen), aby przez dwa tygodnie zastępować lokalnego szeryfa. Nie zanosi się, żeby miała tu dużo pracy, jednak w tym samym czasie poławiacze homarów wyławiają z oceanu krwiożercze monstrum, które przybyło z kosmosu. Obcy ma alergię na alkohol, więc mieszkańcy zamykają się na cała noc w lokalnym pubie, aby się odpowiednio uodpornić. Garda stawia czoła wrogim siłom z kosmosu. Film chyba najlepiej oglądać na niezłym cyku.

środa, 23 stycznia 2013

Pomnik Daniela O'Connella

Rozwiązanie fotozagadki

Na zdjęciu konkursowym widoczny jest fragment pomnika Daniela O'Connella stojącego w samym środku Dublina. Otwór o poszarpanych krawędziach to dziura w piersi bogini zwycięstwa i jest pozostałością po Powstaniu Wielkanocnym z 1916, takich otworów w pomniku jest więcej. Zagadkę jako pierwszy rozwiązał Andrzej i do niego powędruje nagroda. Kolejna fotozagadka za miesiąc. Serdecznie zapraszam.
_________________________________________________________________


Daniel O'Connell zwany również Wyzwolicielem jest jedną z ważniejszych postaci w irlandzkiej historii. Był działaczem niepodległościowym, zwolennikiem drogi pokojowej, politykiem. Wywalczył przede wszystkim zrównanie praw dla katolików i protestantów oraz zniósł haniebny akt z 1800 roku łączący Wielką Brytanię i Irlandię w jedno królestwo. 
Pomnik odsłonięty został w 1882 roku.



Pomnik stanął na głównej ulicy Dublina - Sacksville Street. Po odzyskaniu przez Irlandię niepodległości nazwę ulicy zmieniono na O'Connell Street. Wyzwoliciel z wysoka spogląda na rzekę Liffey oraz szeroki most, który również nosi jego imię. Poniżej wokół cokołu widnieje około 30 sylwetek ludzi różnych stanów, którzy reprezentują całe społeczeństwo Irlandii. Jeszcze niżej na czterech rogach monumentu siedzą boginie zwycięstwa reprezentujące Patriotyzm, Męstwo, Elokwencję i Wierność - cztery przymioty Daniela O'Connella. 
 




Postać, w centralnej części pomnika to Maid of Erin symbolizująca Irlandię. Prawą ręką wskazuje do góry na O'Connella, swojego wyzwoliciela, a w lewej trzyma Akt o Emancypacji Katolików z 1829. Umożliwiał on wszystkim Irlandczykom równe prawo do głosowania, zasiadania w londyńskim Parlamencie oraz płacenie podatków takich samych jak protestanci.  



Cztery Wiktorie siedzą najniżej i noszą ślady po kulach z Powstania Wielkanocnego z 1916 roku oraz późniejszej wojny domowej, kiedy centrum Dublina poważnie ucierpiało podczas walk. Małe otwory w przestrzelonych ramionach i piersiach bogiń zwycięstwa pozostają symbolem irlandzkiej walki o niepodległość.


   

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Fotozagadka na styczeń

Zasady konkursu związanego z Dublinem są TUTAJLiczą się wyłącznie odpowiedzi umieszczane w komentarzach pod tym postem (opcja dostępna będzie od środy od godz. 21.00 czasu dublińskiego).

Co jest na poniższym zdjęciu?  


Nagrody:

1. Mícheál Ó Domhnaill - "Keep 'er Lit"Płyta CD z pieśniami irlandzkiego barda a wraz z płytą - ilustrowana zdjęciami książeczka z tekstami piosenek (po irlandzku i angielsku).

2. Oryginalny Krzyż św. Brygidy wykonany tradycyjną metodą (zrobiony przeze mnie).

Powodzenia! 




sobota, 19 stycznia 2013

Krzyż z Kilgobbin

Czasem na irlandzkie starocie trafiam zupełnie przypadkiem. Latem jechałem do klienta mieszkającego na peryferiach Dublina, na małym nowym i schludnym osiedlu. Najpierw zobaczyłem na górce ruiny kościoła, a za chwilę tuż obok - charakterystyczny kamienny krzyż z ułamanym ramieniem.



Był to bardzo stary celtycki krzyż (Irish High Cross), jeden z tych rozrzuconych po całej Irlandii. Wyrzeźbiony został z jednego granitowego głazu gdzieś w XI albo XII wieku i stał przez ostatnie kilkaset lat w pobliżu ruin kościoła św. Gobbana. Od imienia tego świętego wzięła się zresztą obecna nazwa wioski.



Kształt celtyckiego krzyża z okręgiem podtrzymującym ramiona powstał po to, aby wzmocnić ciężkie ramiona. W Kilgobbin to jednak nie pomogło i jedno ramię odłamało się i przepadło dawno temu. Scena Ukrzyżowania jest już ledwo widoczna, bo granit ciągle wietrzeje. Krzyż w Kilgobbin jest na liście dziedzictwa narodowego czyli jest pomnikiem chronionym. Barierka powstrzymująca tłumy turystów przed dotknięciem monumentu również zniknęła dawno temu. Stare i nowe obok siebie - oto Irlandia. 

środa, 16 stycznia 2013

Konkurs z nagrodami

Od dziś na blogu co miesiąc pojawiać się będzie konkurs fotograficzny. Zasady są proste:


1. Zamieszczam jedno zdjęcie zrobione przeze mnie w Dublinie.
2. Czytelnicy mają 2 dni na zastanowienie się co to jest, potem włączam opcję dodawania komentarzy i można podawać swoje odpowiedzi.
3. Wygrywa autor pierwszej poprawnej odpowiedzi (w komentarzu należy napisać co jest na zdjęciu i gdzie dokładnie się znajduje). 
4. W przypadku braku zwycięzcy nagrody się kumulują w kolejnych miesiącach.
5. Podaję zwycięzcę oraz rozwiązanie zagadki wraz z opowieścią o danym miejscu.

Nagrodami będą przedmioty związane z Irlandią: płyty z muzyką, książki, albumy etc. oraz uwaga - wycieczki po Irlandii. Nagrody można będzie odbierać od swojego listonosza, osobiście lub przekazać je dowolnej osobie. W czasie trwania konkursu nie odpowiadam na maile z nim związane. 

ZAGADKA NA OTWARCIE - Co przedstawia to zdjęcie?

Na dzisiejszą zagadkę można odpowiadać od razu.
Zwycięzcą zostanie autor najbardziej zagadkowej odpowiedzi. Nagroda też będzie zagadkowa. 





Zagadka styczniowa pojawi się w dniu moich urodzin o godzinie 21.00 czasu dublińskiego.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zagadka quizu

Słowo QUIZ jest irlandzkim wynalazkiem. Bez tego nie byłoby żadnych Familiad, Koła Fortuny i etcetera. Ocierałem się tu o różne puby i quizy, w których do wygrania były czarne kufle albo inne atrakcyjne atrakcje. Za granicą w puli nagród były nawet bilety do Irlandii, ale ja akurat nie byłem za granicą. 
  

Słowo QUIZ narodziło się w ciekawych okolicznościach. W jednym z dublińskich pubów tuż nad rzeką Liffey siedziało kilku znajomych. Okazją do spotkania nad kuflem Guinnessa był rychły ślub najstarszego z nich. Jedna kobieta a tyyyyle niewiadomych. Było to w roku 1791. Styczeń, dokładnie pierwsza połowa, czternastego. Pub nazywał się The Brazen Head i był najstarszym pubem w Dublinie. Wszyscy mieli już nieźle w czubie. Powstał pomysł wprowadzenia nowego słowa do języka irlandzkiego angielskiego (Irlandia była wtedy pod zaborami od ponad 600 lat i mało ludzi już znało ojczysty język) Nota bene, było to chwilę przez ostatnim rozbiorem Polski. Panowie ustalili zasady konkursu - trzeba wprowadzić nowe słowo na dublińskie języki w ciągu 24 godzin.
 

Konkurs wygrał facet, który rozdał kilkunastu dzieciakom kredę i kazał im napisać na każdym napotkanym murze Dublina nieistniejące słowo QUIZ. Po południu każdy Dublińczyk widzący cztery litery w tak wielu miejscach naraz musiał o tym z kimś porozmawiać, więc słowo QUIZ stało się ciałem i zamieszkało między nami.
 

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Harfa, piwo i patriotyzm

Harfa to jeden z najważniejszych irlandzkich symboli. Przy dźwiękach harfy rozbrzmiewały pieśni sławiące czyny mężnych wojowników. W pieśniach przekazywano legendy i historie w czasach kiedy jeszcze nikt ich nie spisywał na papierze. Harfa była obecna na królewskich dworach i w codziennym życiu, ale też stała się instrumentem zakazanym podczas angielskiej okupacji. Wędrowni harfiści byli zagrożeniem dla władz, bo rozprzestrzeniali rewolucyjne idee i wzbudzali irlandzkiego ducha. XVII-wieczny bard i harfista Turlough Carolan ułożył więcej pieśni niż Shane MacGowan zapomniał i wiele z nich jest śpiewanych w pubach do dziś. Dlatego irlandzka harfa to symbol narodowy, atrybut władzy a także znak rozpoznawczy najpopularniejszego irlandzkiego trunku.



Nie wszyscy może wiedzą, że harfa na kuflu Guinnessa i harfa na rządowych kopertach i monetach nie są takie same. To lustrzane odbicia. Kształt harfy Guinnessa oparty został na najcenniejszym w kraju egzemplarzu przechowywanym w bibliotece Trinity College jako skarb narodowy - na harfie króla Briana Boru. Z szacunku do narodowego symbolu wizerunek harfy widoczny na piwie został jednak odwrócony.



Oba obrazki to wciąż ten sam instrument, obecny teraz w każdym portfelu i każdym pubie. Z wyjątkiem The Porterhouse na Temple Bar, bo tam mają własny browar i swoje ciemne piwo.

Sláinte!

czwartek, 3 stycznia 2013

Pechowa trzynastka

W dziedzinie przesądów Irlandia poczyniła znaczny postęp. W niektórych krajach unika się w wieżowcach trzynastego piętra, ale ponieważ w Irlandii nie ma tak wysokich budynków, to rząd musiał wymyślić coś lepszego aby wyeliminować pecha z codziennego życia obywateli. I wymyślił - zmienił żelazną zasadę związaną z tablicami rejestracyjnymi. 

Do tej pory pierwsze dwie cyfry oznaczały rok produkcji samochodu. Tablice rejestracyjne w Irlandii nie zmieniają się przez całe życie pojazdu (co znacznie upraszcza życie właścicieli pojazdów). Jeden rzut oka na samochód i już znasz rocznik. Jednak na wszystkich, którzy chcieliby kupić sobie samochód w 2013 roku padł blady strach, bo nikt nie chciałby mieć auta z rejestracją zaczynającą się od PECHOWEJ TRZYNASTKI!


Pod naciskiem dealerów samochodowych, którzy na poważnie obawiali się spadku sprzedaży w swojej branży rząd irlandzki pospieszył z pomocą swoim przesądnym obywatelom i zdecydował, że w samochodach wyprodukowanych w 2013 roku zamiast cyfry 13 pojawi się 131 dla pierwszej połowy roku i 132 dla drugiej. Tym sposobem nikt nie będzie miał pechowej rejestracji, sprzedaż samochodów nie spadnie i w dalszym ciągu wiek pojazdu będzie można ocenić na pierwszy rzut oka. 

Wszystkim moim Czytelnikom życzę wielu wspaniałych podróży w 2013 roku i jak najmniej czarnych kotów przebiegających przed samochodem/autobusem/tramwajem/samolotem (niepotrzebne skreślić)

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...