wtorek, 31 maja 2011

Pendragon Tours

Jakiś czas temu założyłem własną działalność pod nazwą Pendragon Tours i w jej ramach organizuję wycieczki po Irlandii. Chętnych do podróżowania ze mną zapraszam na moją stronę firmową www.around-ireland.com. Jeśli ktoś chciałby być informowany o zbliżających się wycieczkach poprzez Facebooka - wystarczy kliknąć przycisk „Lubię to”. 
  
Ważna informacja dla tych, którzy jeździli ze mną na wycieczki w zeszłym roku – Pendragon Tours ma teraz większy i wygodniejszy samochód. Zapraszam na moją stronę i na wycieczki po Irlandii.Samochód widoczny na poniższym zdjęciu już zajeździłem :)
 

sobota, 21 maja 2011

Jak powstała brytyjska flaga - Union Jack

Wielka Brytania nie byłaby taka wielka gdyby nie mała Irlandia. To właśnie na Irlandii, jak na jakimś średniowiecznym poligonie Anglicy przez całe 800 lat wprawiali się w podbojach innych wysp, pacyfikowaniu rdzennych mieszkańców i grabieniu dóbr naturalnych na potrzeby dobrze urodzonych królewskich darmozjadów. Trzeba im przyznać, że osiągnęli w tym sporą wprawę, bo teraz w Irlandii prawie nie mówi się po irlandzku, słynny angielski Union Jack na dobre wkomponował się w flagi wielu innych krajów, a oficjalny tytuł panującej królowej Elżbiety II to: Z Bożej łaski Królowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Antigui i Barbudy, Australii, Bahamów, Barbadosu, Belize, Grenady, Kanady, Jamajki, Nowej Zelandii, Papui-Nowej Gwinei, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyn, Tuvalu i Wysp Salomon, Przewodnicząca Wspólnoty Narodów, Obrończyni Wiary.
  
Znana dziś wszystkim polskim emigrantom flaga Wielkiej Brytanii (Union Jack) zawisła po raz pierwszy w Dublinie. Było to 1 stycznia 1801 roku. Brytyjczycy zakomunikowali w ten sposób trzeźwiejącym po sylwestrze Irlandczykom, że ich nowy kraj od tej pory nazywa się Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii. W 1922 roku Irlandia odzyskała swoją niepodległość, ale irlandzki akcent na brytyjskiej fladze pozostał już na zawsze. 
  
Niedawno oglądałem w TV ślub księcia Williama i sam już nie wiem, czy zobaczyłem więcej union jacków czy też dobrze urodzonych brytyjskich darmozjadów. W każdym razie była to piękna i starannie zaplanowana uroczystość. Za kilka dni do Dublina przyjeżdża brytyjska królowa Elżbieta II. Będzie to PIERWSZA królewska wizyta od momentu, kiedy Irlandia wyzwoliła się spod brytyjskiej okupacji. PIERWSZA królewska wizyta w Irlandii od 99 lat. W Dublinie znów zawisną union jacki. Mam nadzieję, że ta impreza również będzie starannie zaplanowana i dobrze chroniona, bo jak wiadomo - IRA wcale nie śpi. 

wtorek, 17 maja 2011

Dolmeny w Dublinie

Co jakiś czas pokazuję na tym blogu irlandzkie dolmeny. Skoro postawiono je kilka tysięcy lat temu, to teraz warto chociaż wiedzieć jak taki dolmen w ogóle wygląda. Dziś dolmeny, które można znaleźć w granicach miasta stołecznego Dublin, do których można dojechać miejskim autobusem albo tramwajem LUAS. Miasto Dublin założyli Wikingowie około 841 roku w miejscu, gdzie tysiące lat temu inni ludzie mieli swoje miasta i wioski. I swoje kamienne dolmeny.

O pierwszym z nich dowiedziałem się od Jarka (Jarek - dzięki!). Dolmen Ballybrack stoi na zwykłym osiedlu, na samym środku trawnika. Widać go nawet z przejeżdżającego obok autobusu. Jest to najbardziej niesamowita i absurdalna lokalizacja dolmenu z jaką miałem do czynienia. 
  
Jak każdy porządny dolmen liczy przynajmniej 4500 lat. Jest nieduży, ma około 2 metrów wysokości. Poziomy kamień wsparty na granitowym trójnogu waży najwyżej 5 ton. Przez te 4,5 tysiącleci wokół tego megalitu nie działo się pewnie zbyt wiele. Ślady graffiti, potłuczonych butelek i ognisk palonych pod dolmenem świadczą o tym, że teraz po zachodzie dzieje się tu na Cromlech Fields dość sporo. 
  
Drugi dzisiejszy megalit znalazłem już w typowych irlandzkich okolicznościach. Dolmen Brennastown stoi w krzaczkach za rzeczką, pomiędzy laskiem a łączką. Prowadzi do niego ścieżka biegnąca częściowo przez prywatny teren więc pytać trzeba o pozwolenie właściciela białej bramy na szóstym zakręcie od świateł. Ostatnio był na RTE 1 reportaż o tym dolmenie więc można natknąć się na szkolną wycieczkę. Ścieżka od białej bramy jest już nieźle wydeptana.
  
Ten dolmen jest już przyzwoitym granitowym gigantem, dobrze schowanym przed miejscowymi i zagranicznymi wandalami. Można wprawdzie dojechać w jego pobliże tramwajem, ale bez dobrych butów tą drogą nie radzę się zapuszczać. Poza tym część tej trasy trzeba pokonać po torach Luasa a to może już być niebezpieczne a nawet karalne. Może nawet bardziej karalne niż niebezpieczne, ale po co ryzykować.
  
Trzecia droga jest najkrótsza ale też najbardziej stroma. To zjazd na tyłku pomiędzy posesjami Druid Glen i Dolmen House. Samo nazewnictwo tych domów jest obiecujące, a jeszcze pozostaje stromy i śliski powrót. Alternatywą może być albo biała brama na szóstym zakręcie albo tory LUASa, co kto lubi. Ja lubię to, co trudniej zdobyć. 
 

Przeczytaj również: sezon na dolmeny

czwartek, 12 maja 2011

Irlandzkie wraki

Irlandia jest otoczona morzami i … licznymi wrakami statków. Wokół całej wyspy doliczono się ponad 15 tysięcy wraków. A niektórzy wciąż boją się latać samolotem… Autorem wszystkich dzisiejszych zdjęć jest Piotr Kućma. Zapraszam na jego autorską stronę: www.piotrkucma.pl 
  
Większość wraków spoczywa na dnie, bo tam zazwyczaj jest miejsce wraków. Ich dokładne współrzędne są w zamkniętym obiegu badaczy wraków, płetwonurków i poławiaczy ryb. Tylko nieliczne statki osiadły na brzegu, gdzie można je dziś oglądać. 
    
Irlandzkie wraki tworzą niesamowity klimat. Bezkresna piaszczysta plaża w Baltray podczas gigantycznego odpływu, ktoś tu szaleje quadem, obok jakiś kitesurfer, ludzie z psami, dziećmi i biegacze, a pośrodku tego wszystkiego pęknięty na pół rdzewiejący kadłub starego olbrzymiego statku. 
    
Wraki, nieżywe statki. Dawniej były dumnymi okrętami przewożącymi ludzi, ryby, towary. Z gotową na wszystko załogą, z nieustraszonymi kapitanami. Pokonujące szalejący ocean, zdradliwe mielizny i fale przyboju. Zatopione w końcu przez żywioły silniejsze od człowieka. Porzucone na pastwę morskiego wiatru, piasku i słonej wody.
  
Na wrak statku w Irlandii można natknąć się przypadkiem. Podczas spaceru po kamienistym albo piaszczystym wybrzeżu plaży widać go w oddali. W miarę jak się przybliżamy wrak rośnie, staje się coraz większy. Po dotarciu do celu (czyli pół godziny później) okazuje się dopiero jaki to ogrom. Parowiec MV Plassy widoczny na poniższych zdjęciach poległ w 1960 roku, cała załoga uratowała się a wrak statku zagrał nawet w filmie.   
     
Wokół całej Irlandii wieczny odpoczynek znalazły zarówno statki jak i ludzie. Od najdawniejszych czasów próbowali tu przybyć różni najeźdźcy z wielu stron świata, w XVI wieku rozbiła się tu wielka Hiszpańska Armada wracająca z podboju Anglii, podczas I wojny niemiecki U-bot posłał na dno prawie 1200 pasażerów transatlantyku RMS Lusitania, wreszcie znalazłoby się kilka samych U-botów wraz z załogą. No i nie zapominam o zwykłych irlandzkich rybakach, którzy pewnego dnia po prostu nie wracali już z pracy.  
  
Przeciętny człowiek nie ma wielu okazji, żeby oglądać takie rzeczy, dlatego właśnie korzystam dziś ze zdjęć, których autor wie gdzie znaleźć irlandzkie wraki. Zapraszam jeszcze raz na jego stronę: www.piotrkucma.pl
  
Wraki warto jest fotografować, bo jak wszystko inne - dość szybko przemijają.
 

wtorek, 10 maja 2011

Filmy zakazane w Irlandii

Dziś w kąciku przedstawiam filmy, których w Irlandii nie można było oglądać. Filmy były zakazane z bardzo różnych powodów i w różnych okresach, a kilku z nich w dalszym ciągu nie można tu wyświetlać w kinach ani sprzedawać na DVD. 
  
Ulysses (Ulisses) - 1967. Film nakręcony na podstawie powieści Jamesa Joyce'a wydanej w 1922 roku. Opowiada o jednym dniu Leopolda Blooma (książka ma prawie 1000 stron). Zakazany aż do roku 2000 z powodu nieprzyzwoitych scen. 

Rocky Road to Dublin (Wyboista droga do Dublina) - 1967. Film dokumentalny o zmianach, które nastąpiły w Irlandii od momentu odzyskania niepodległości. Po pierwszym pokazie w dublińskim kinie został odłożony na półkę na 35 lat (do 2003 r.). Powodem było przedstawienie kleru w niekorzystnym świetle, poruszanie drażliwych wówczas tematów jak antykoncepcja czy edukacja zdominowana przez Kościół.  

A Clockwork Orange (Mechaniczna pomarańcza) - 1971. Powstał również na podstawie kontrowersyjnej książki. Zakazany aż do 2000 roku ponieważ mógł inspirować do stosowania przemocy.  
_______________________________
Cenzura decydowała również o tym, jaki rodzaj humoru mają oglądać Irlandczycy. Przykłady poniżej. 
  

Monkey Business (Małpi interes) - 1931. Czterej bracia Marx chcą na gapę dostać się do Ameryki, trafiają na transatlantyk ukryci w beczkach, starają się uniknąć spotkania z załogą. Komedia mogła zachęcać do uchylania się od zakupu biletów i ogólnie łamania prawa. Zakazany aż do 2000 roku. 

The Great Dictator (Dyktator) - 1940. Charlie Chaplin jako dyktator Adenoid Hynkel w swojej pierwszej dźwiękowej komedii. Uderzające podobieństwo do Hitlera, nawet ta sama waga, wzrost i wiek. W czasie II Wojny Światowej Irlandia była neutralna, więc film nie mógł być wyświetlany aż do momentu, kiedy Hitler strzelił sobie w łeb. W Hiszpanii, Włoszech i Niemczech film był zakazany aż do lat 90.  

Life of Brian (Żywot Briana) - 1979. Komedia grupy Monty Python. Trzej Królowie przez pomyłkę trafiają do sąsiedniej stajenki, gdzie urodził się Brian. Dalsze życie Briana przypomina nieco losy Jezusa, co stwarza wiele okazji do przedstawienia korzeni religii katolickiej z komediowym świetle (np. cudownie uzdrowiony trędowaty traci dotychczasowe źródło dochodów). Nie do zniesienia dla ówczesnych irlandzkich cenzorów. 
_______________________________
W 2000 roku zniesiono w Irlandii większość filmowych szlabanów i ustanowiono kategorię +18. Niektórych filmów w dalszym ciągu nie dopuszczono jednak do dystrybucji w kinach lub wypożyczalniach DVD. Oto kolejne przykłady.
  

Meet the Feebles (Poznaj Feeblesów) - 1989. Czarna komedia z udziałem kukiełek z rodziny Muppet Show. Niewybredny humor, seks, narkotyki, korupcja i w dodatku wykorzystywanie kukiełek do niemoralnych celów. Prawdziwa uczta dla koneserów złego smaku. Film Petera Jacksona poprzedzający kasowego Władcę Pierścieni. 

Romance (Romans) - 1999. Francuski film erotyczny, bardziej dosłowny niż poprzednie filmy z tego nurtu: Emmanuelle (1974), Imperium zmysłów (1976) czy Gorzkie gody Romana Polańskiego (1992). Dziewczyna poszukuje nowych, mocniejszych wrażeń, ponieważ jej chłopak jest zbyt tradycyjny - oto fabuła w skrócie. 

I Spit on your Grave (Bez litości) - 2010. Tu również fabuła jest nieskomplikowana - w domu stojącym na odludziu zostaje zgwałcona dziewczyna a potem bierze odwet na swoich oprawcach. Torturuje i zabija po kolei wszystkich pięciu a na deser zostawia sobie szeryfa, który prywatnie jest pobożnym i rodzinnym facetem.
_______________________________
Na koniec jeszcze trzy znane filmy, które w Irlandii zakazane były przez kilka lat. 
 
 
Natural Born Killers (Urodzeni mordercy) - 1994. Para zakochanych w sobie seryjnych morderców przemierza kraj mordując dla przyjemności. Mimo swego okrucieństwa mają w sobie "coś" i dzięki telewizji szybko stają się ulubieńcami mas. 

From Dusk Till Dawn (Od zmierzchu do świtu) - 1996. Film Tarantino i Rodrigueza, więc trudno go jednoznacznie zaszufladkować. Dwaj gangsterzy i rodzina pastora, który stracił wiarę spotykają się w miejscu opanowanym przez wampiry, gdzie muszą przeżyć do wschodu słońca. Jedna ze scen za którą film został zakazany aż do 2000 roku jest tu: Salma Dance.

Monty Python's Meaning of Life (Sens życia według Monty Pythona) - 1983. Na film składa się seria skeczy dotyczących różnych okresów życia człowieka od narodzin aż po życie pozagrobowe. Absurdalny humor typowy dla Pythonów przekracza jak zawsze różne granice, nie omija nikogo i nie pozostawia świętości. Irlandzcy cenzorzy z łatwością znaleźli mnóstwo powodów, żeby ten film też zablokować.

niedziela, 8 maja 2011

W dolinie rzeki Boyne

Starzy pasterze powiadają, że całą historię Irlandii wytyczają pomniki stojące w jednej tylko dolinie - The Boyne Valley. Pośród soczystej zieleni tuż obok siebie stoją jedyne w swoim rodzaju kamienne monumenty i budowle z każdego ważnego dla Irlandii okresu. W tej wyjątkowej podróży przez tysiąclecia towarzyszyć będzie nam tylko szum wody, szelest traw i szept wiatru. 
  
W dolinie Boyne osiedlili się pierwsi osadnicy, którzy z kontynentu przybyli do Irlandii tysiące lat temu. Rzeka była od zawsze głównym traktem w głąb dzikiej i zalesionej wówczas wyspy. Na obu jej brzegach powstawały pierwsze osady i kolejne cywilizacje, tu kwitły pierwsze celtyckie sagi i mity. W dolinie rzeki Boyne zaczynały się i kończyły kolejne podboje Zielonej Wyspy. Tu też zaczęła się moja przygoda z Irlandią. W tej przyjaznej dolinie spędziłem ostatnie cztery lata i tu poznałem wszystkie wzniesienia, grobowce, zamki, klasztory, okrągłe wieże, stare manuskrypty, irlandzkie legendy i celtyckie krzyże.
  
Do naszych czasów przetrwał tylko jeden z siedmiu cudów całego starożytnego świata - piramida Cheopsa. Wkrótce po przybyciu do Irlandii odkryłem cuda jeszcze starsze - o jakieś 1000 lat. Były to tajemnicze kopce w dolinie Boyne. Zbudowane po to, by witać lub żegnać słońce - wtedy jeszcze boga Słońce. Dałem się porwać temu pogańskiemu rytuałowi. Czekanie na wschód słońca na końcu długiego korytarza we wnętrzu góry podczas najkrótszego dnia w roku było jak podróż w czasie. Zobaczenie tego wschodu na własne oczy było dla mnie bezcenne.
 Neolityczne grobowce: Newgrange, Knowth i Loughcrew
Po przybyciu do Irlandii szybko zorientowałem się, że jej historię najlepiej przechowują kamienie. W dolinie Boyne znalazłem mnóstwo kamieni rozrzuconych gdzieś po łąkach i polach. Każdy z nich był już wcześniej odnaleziony, nazwany i opisany. Z wyjątkiem jednego, który nazwałem sam. W podzięce kamień wygrał dla mnie konkurs fotograficzny :) 
 
Dziurawy kamień Hurlstone, kamień Kingsmountain, grobowiec Fourknocks  i "mój" własny menhir
Dolina Boyne to wschodnie hrabstwa Louth i Meath. Najsuchsze tereny Zielonej Wyspy, idealne do uprawiania pierwszych zbóż przez neolitycznych farmerów. W przerwach między swoimi codziennymi zajęciami wznosili oni niecodzienne kamienne rzeźby, które do dziś można oglądać na polach współczesnych farmerów. 
 Grobowiec Loughcrew, kamienny krąg, celtycki krzyż
W czasach Celtów najważniejsze funkcje w społeczeństwie sprawowali "leśni kapłani" - druidzi. Od rana do nocy i od narodzin do śmierci to oni wyznaczali rytm życia, wszelkie prawa i obrzędy. Królowie Irlandii rządzili krajem ze wzgórza Tara a leśni druidzi mówili im jak to robić. W sam środek tej hierarchii wkroczył św. Patryk ze swoją Dobrą Nowiną. Na sąsiednim wzgórzu Slane zapalił w 433 roku wielkanocny płomień, który do dziś uważany jest za moment wprowadzenia chrześcijaństwa w Irlandii. Wzgórza Tara i Slane leżą po przeciwnych stronach rzeki Boyne, jak dwa różne światy.   

Wzgórze Tara i wzgórze Slane
Spotkanie dwóch całkowicie odmiennych religii zaowocowało powstaniem nowego symbolu chrześcijańskiego - celtyckiego krzyża. W dolinie Boyne stoją piękne przykłady kamiennych monumentów z IX wieku. Te bogato rzeźbione olbrzymy oglądać można w Kells, w Monasterboice i w Castlekeeran.
 Celtyckie krzyże w Monasterboice, w Kells i w Castlekeeran
W Kells powstała również księga z Kells, najlepiej zachowany przykład ilustrowanego średniowiecznego manuskryptu, przechowywany obecnie w bibliotece Trinity College w Dublinie. Z czasów Book of Kells pochodzą również budowle, których nie ma nigdzie indziej na świecie - okrągłe wieże. Wejście do wieży znajdowało się kilka metrów nad ziemią. Dzięki temu Wikingowie nie ukradli najcenniejszych rzeczy tamtego świata, np. księgi z Kells.
  
Po średniowiecznych irlandzkich mnichach oprócz cennych ksiąg pozostały piękne ruiny klasztorów. W dolinie Boyne najważniejsze to Bective Abbey i Mellifont Abbey. W tych murach teraz na przemian hula wiatr, świeci słońce i pada deszcz, a powoli zanikające płaskorzeźby opowiadają bezgłośnie dawne historie.
  Opactwo Bective nad rzeką Boyne
Mnisi żyjący w dolinie Boyne pozostawili dużo więcej niż manuskrypty i romantyczne ruiny. Ich najważniejszą średniowieczną rolę postaram się przedstawić niebawem.   
Klasztorów i innych ruin położonych w dolinie Boyne jest mnóstwo. Można nawet wybierać obrządek katolicki lub protestancki. Pośród spokojnych pastwisk w dolinie Boyne pojawia się zamek w Trim, słynna z filmu "Braveheart" warownia, największy anglo-normandzki zamek w Irlandii. W Trimie znaleźć można więcej średniowiecznych budynków niż w jakimkolwiek innym mieście w Irlandii. Oprócz zamku i miejskich zabudowań są tu ruiny trzech klasztorów - Augustianie, Franciszkanie i Dominikanie byli tu już w XIII wieku.  
  Zamek w Trim
Najważniejsza w historii Irlandii bitwa stoczona została właśnie nad rzeką Boyne. W przeróżnych albumach, muzeach i galeriach można dziś zobaczyć obrazy tej bitwy. Obrazy na murach w Belfaście oglądają z okna tylko protestanci, którzy tę bitwę wygrali. Na ich osiedlach nie powinien pojawiać się żaden samochód z rejestracją z katolickiej Republiki Irlandii, bo kamień zawsze wybija szybę.    
  Bitwa nad rzeką Boyne, murale w Belfaście i polski akcent bitwy
Zamek Slane nad rzeką Boyne jest założony przez Anglików. W odróżnieniu od innych zamków w ruinach - jest dobrze utrzymany. Raz na jakiś czas odbywają się tu koncerty rockowe. Pierwszym wielkim koncertem był U2 a ostatnim The Rolling Stones. Byłem wtedy bardzo blisko satysfakcji.   
  Zamek w Slane
Zamek w Slane jest dziś prywatną posiadłością podobnie jak piękny Beaulieu House - położony nad brzegiem Boyne pałac opowiadający o 350 latach swojej świetności.
  
W dolinie rzeki Boyne historię Irlandii znaczą kamienie nierzadko pokryte zielonym wszędobylskim bluszczem.

czwartek, 5 maja 2011

Grobla Gigantów - Giant's Causeway

Jakiś czas temu mieszkał w Irlandii olbrzym zwany Finn MacCool. Był bardzo silny i uważał się za niepokonanego. W tym samym czasie w pobliskiej Szkocji żył inny olbrzym, który wyśmiewał się z Finna i wątpił w jego moc. Panowie nie mieli okazji nigdy się spotkać, ponieważ oddzielało ich aż 20 mil morza, a nie było wówczas żadnego statku, mogącego przewozić gigantów. Aby doprowadzić do konfrontacji i pokonać szkockiego olbrzyma Finn zbudował pomiędzy Irlandią a Szkocją kamienny pomost zwany dziś Groblą Gigantów.
  
Kończąc budowę Grobli irlandzki olbrzym dostrzegł jednak, że Benandonner jest jednak sporo większy od niego. Zdjęty strachem przed nieuniknionym spotkaniem wrócił szybko do swojego domu i jak każdy rozsądny facet zwrócił się o radę do swojej żony. Oonagh była praktyczną i energiczną olbrzymką więc bez zbędnej sylaby przebrała Finna za niemowlaka i wpakowała go do naprędce skleconej olbrzymiej kołyski. Protestującemu mężowi kazała jak zwykle zaufać, zatkała mu gębę wielkim smoczkiem i poleciła udawać że śpi. 
  
Kiedy nadszedł Benandonner, Oonagh przywitała go z tradycyjną irlandzką gościnnością i poczęstowała herbatą prosząc żeby nie budził śpiącego dziecka. Szkocki olbrzym przyjrzał się wielkiej kołysce i imponujących rozmiarów niemowlakowi, dopił herbatę i powiedział, że będzie już leciał. Stracił ochotę na poznanie Finna, bo skoro jego dziecko jest takie olbrzymie, to jakim gigantem musi być jego ojciec… W drodze powrotnej do Szkocji Benandonner zatopił kamienny pomost aby nie dogonił go okrutny Finn MacCool. 
  
Podobnych legend związanych z Giant’s Causeway jest więcej. Trudno się temu dziwić - wokół tak fantastycznie ukształtowanych skał na północnym wybrzeżu Irlandii można snuć wiele domysłów. Przez wieki miejscowa ludność ze szczelin pomiędzy bazaltowymi blokami wydobywała w słoneczne dni sól. Dopiero pod koniec XVIII wieku Groblą Gigantów zainteresowali się naukowcy. Potem wynaleziono aparat fotograficzny. Pozyskiwanie soli morskiej przestało się opłacać, bo pojawili się pierwsi turyści. Giant’s Causeway jest dziś jedną z ważniejszych atrakcji Irlandii Północnej.
  Ilustracje z książki "Giant's Causeway" - Philip Watson
Grobla Gigantów powstała 60 milionów lat temu w wyniku wybuchu wulkanu. Stygnąca lawa utworzyła nieprawdopodobną mozaikę złożoną z blisko 40 tysięcy bazaltowych kolumn. Najwyższe mają po kilkanaście metrów wysokości, a najmniejsze i pojedyncze wyglądają jak wypadnięte dyski... hm... jakiegoś olbrzyma? 
  
Nazwy poszczególnych formacji skalnych nawiązują do historii o gigantach. Organy Olbrzymów, Amfiteatr Olbrzymów, But Olbrzyma - w tym miejscu trudno o lepsze nazwy. Cały obszar Grobli też jest niemały - ponad 5 km ścieżek. Jest też autobus, który dowozi turystów do tego miejsca, gdzie najlepiej zrobić sobie zdjęcie. 
  
Olbrzymia większość bazaltowych słupów na Grobli ma sześć boków. Tylko jeden kamień ma osiem boków. To kamień kluczowy - Keystone. Podobno wyjęcie tego kamienia może spowodować zawalenie się całej struktury. Jeżeli ktoś go znajdzie - niech lepiej nie próbuje :)
    
Giant’s Causeway związana jest też historia Hiszpańskiej Armady (mam notkę na ten temat w poczekalni). W Zatoce Hiszpanów tuż obok Grobli spoczywa na dnie oceanu wrak żaglowca, który przewoził jeden z cenniejszych skarbów całej hiszpańskiej floty. Skarb ten jest dziś do obejrzenia w Ulster Museum w Belfaście. O wrakach będzie za tydzień, zapraszam.

niedziela, 1 maja 2011

Wyspy Aran - atlantyckie klify

Zachodnia strona największej z wysp Aran - Inishmore - to ponad 10 kilometrów dzikich klifów. Tu najlepiej widać jakim żywiołem jest Atlantyk, jak powstają klify i skąd w ogóle wzięły się te wyspy. Dotarcie na zachodnią stronę poprzez labirynty murków jest już sukcesem. Powrót do rzeczywistości może być długi, bo ciężko jest się rozstać z tymi widokami. Po tej stronie prawie nie ma ludzi. Nie budowali tu nawet swoich murków, bo ocean z każdym rokiem zabiera ze sobą kolejny kawałek wyspy. 
              
Mam gorącą nadzieję znaleźć się tu kiedyś w czasie sztormu, bo jak na razie za każdym razem pogoda jest dla mnie zbyt łaskawa.

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...